„Wolność to umiejętność wybierania dobra”

O Narodowej Organizacji Kobiet, ich roli w społeczeństwie, a także zbliżającej się 98. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości z Edytą Agnieszką Luty, członkinią tego ruchu, rozmawia Zuzanna Dąbrowska.


Zuzanna Dąbrowska: Czy Narodowa Organizacja Kobiet to zupełnie nowa propozycja dla pań, czy jednak ta inicjatywa jest zakorzeniona w historii?

Edyta Agnieszka Luty: Narodowa Organizacja Kobiet działała już w okresie międzywojennym i była ona naprawdę duża. W szczytowym okresie zaangażowanych w jej działalność było nawet 120 tysięcy osób. Warto powiedzieć, że w Sanktuarium Matki Bożej na Jasnej Górze, tuż koło ołtarza, jest wotum w formie złotego jabłka. Jest to pamiątka po ślubach kobiet, które miały miejsce w 1926 roku. Śluby te zostały złożone m. in. właśnie przez przedstawicielki Narodowej Organizacji Kobiet. Dr Marta Cywińska doszukała się na przykład dziesiątek nekrologów publikowanych po śmierci Romana Dmowskiego, które pochodziły od różnych oddziałów tej organizacji. Czyli można powiedzieć, że było to zjawisko powszechne. Organizacja angażowała zwykłe kobiety, które chciały pomagać osobom bezdomnym, samotnym matkom, a także bronić swoich wartości. Był to sposób, by uczestniczyć w jakbyśmy to dziś nazwali – „społeczeństwie obywatelskim”, właśnie na miarę 20-lecia międzywojennego.

ZD: A czy to, jak dzisiaj, w XX wieku działa Narodowa Organizacja Kobiet jest bezpośrednim nawiązaniem do tego okresu?

EAL: Bardzo chciałybyśmy, aby tak było. Oczywiście wiadomo, że jeśli ruch ma 100 tysięcy uczestniczek, to może zająć się wieloma dziedzinami. Obecnie w naszych szeregach jest kilkanaście osób na terenie Warszawy, pojedyncze dziewczyny w różnych miejscach kraju. My dopiero zaczynamy. Jeżeli organizujemy np. zbiórkę odzieży, to na razie działamy w skali mniejszej – ogłaszamy akcję w mediach społecznościowych, otrzymujemy dary od naszych znajomych. Ale wciąż się rozwijamy. Ostatnio zorganizowałyśmy w Sejmie konferencję „Stop pedagogice wstydu”. W styczniu z kolei będzie konferencja „Doceńmy każde życie”. Staramy spotykać się raz w tygodniu – wtedy rozmawiamy, ale też np. wymieniamy się książkami.

ZD: Jakie są dziś, Twoim zdaniem, największe zagrożenia, ale także pokusy dla kobiet i ich kobiecości?

EAL: Można się odwoływać do wielkich stwierdzeń jak „marksizm kulturowy”, ale widać, że dzisiaj złe wzorce wkraczają w każdą dziedzinę życia. Kobieta mówi: jestem samodzielna, będę robiła karierę. A tak naprawdę to są normy przenikające z Zachodu, różnych gazet, które promują antywzorce kobiecości. Kobieta jest kobietą i ma swoja unikalną konstrukcję psychofizyczną, tak nas stworzył Pan Bóg. Chcemy, żeby kobieta mogła się realizować we właściwy dla niej sposób – wnosząc w ten świat to, co kobiece, pozostając wierną Bogu.

ZD: Zbliża się Święto Niepodległości. To zawsze czas refleksji na temat historii, polityki i społeczeństwa. Jak widzisz rolę kobiety we współczesnej Polsce i budowaniu dobra wspólnego np. poprzez udział w polityce?

EAL: Oczywiście jest pewna liczba pań, które są naturalnie predysponowane do tego, żeby uczestniczyć w grze politycznej. Jednak patrząc po sobie widzę, że ta twarda polityka, o którą ocieram się w swojej działalności społecznej, jest bardzo trudna. Na pewno nie można zakazać kobietom uczestnictwa w polityce, ale już np. kwestia parytetów jest moim zdaniem poniżająca. Pracując jako informatyk widzę, że jeżeli kobieta jest dobra w tym, co robi, parytety są niepotrzebne. Wprowadzanie takich pomysłów powoduje, że zarówno te panie, które dostały się do polityki ze względu na swoje umiejętności, jak i te, które są tam ze względu na parytety, są traktowane jakby znalazły się tam na siłę. Parytety powodują też, że dziewczyny chcące skupić się na działalności społecznej, muszę wchodzić do polityki tylko dlatego, by ich poglądy były w ogóle reprezentowane, bo inaczej koledzy, nawet jeżeli – moim zdaniem – lepiej się nadają, nie mogliby nawet wystawić listy.

ZD: 98 lat temu Polska odzyskała niepodległość. Czy myślisz, że wykorzystaliśmy ten czas dobrze jako Polacy?

EAL: Po części na pewno tak. Owszem, była cała masa błędów, ale bardzo wierzę w to, że pozostając wiernymi Panu Bogu i Kościołowi, jako naród mamy oparcie w różnych trudnościach. Bardzo cieszy mnie zbliżający się Akt Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana.

ZD: Święto Niepodległości to Święto Wolności. Jak pojmujesz wolność?

EAL: Podeprę się słowami św. Jana Pawła II, który powiedział, że wolność to możliwość wybierania dobra. W momencie, gdy nie jestem w stanie wybrać dobra, jestem czymś zniewolona. Chociażby św. o. Maksymilian Kolbe był takim człowiekiem w pełni wolnym. Powiedział „Umrę za tego człowieka”. Był to tak niezwykły przejaw wolności, że nawet esesman, który zwracał się do wszystkich więźniów na „ty”, zaczął mówić do św. Maksymiliana per „pan”. Wolność jest czymś bardzo trudnym, ale dzięki zjednoczeniu z Bogiem jest możliwa.

ZD: W naszym kraju stale pojawiają się głosy, że nie mamy wolności, że ogranicza ją nam np. rząd. Czy masz takie poczucie, że rzeczywiście nie jesteśmy wolni jako obywatele, a prawdziwa wolność wciąż jest tylko na Zachodzie?

EAL: Już parę lat temu twierdziłam, że na Zachodzie jest większe zniewolenie niż w Polsce. Przerażają mnie panujące tam barbarzyńskie prawa, które pozwalają zabijać kobietom własne dzieci dopóki są w łonach. Ludziom wytacza się sprawy sądowe za to, że mają krzyżyk na szyi. Co to ma wspólnego z wolnością?

To, że jestem w środowisku narodowym, wypływa poniekąd z faktu, że nie postrzegam wzorców zachodnich jako czegoś lepszego w stosunku do zasad panujących w Polsce. Fakt, panuje tam dobrobyt ekonomiczny, ale jeśli ludzie nie wrócą do wartości, to w ciągu życia jednego pokolenia ten dobrobyt zniknie.

ZD: W tym roku Marszowi Niepodległości towarzyszą słowa „Polska Bastionem Europy”. Co oznacza to stwierdzenie?

EAL: To hasło to raczej zadanie na przyszłość. Polska będzie bastionem Europy w sensie wartości, jeśli pozostanie wierna Bogu. Kultura europejska została zbudowana na wartościach chrześcijańskich, rzymskim prawie i na filozofii greckiej. Patrząc na to co dzieje się w wielu krajach, widzimy, że odchodzi się od tych ideałów. A Europa pozbawiona swoich korzeni uschnie. Już teraz zapieranie się wartości prowadzi do tworzenia zamkniętych dzielnic w europejskich miastach, gdzie wstępu nie ma nawet policja. To są miejsca wyjęte nie tylko spod jurysdykcji państw, ale przede wszystkim odcięte od cywilizacji europejskiej.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl