Fot. Agnieszka Radzik

[TYLKO U NAS] Sz. Wójcik o tzw. aferze paszowej: Należy zachować dalece idącą ostrożność w ferowaniu wyroków. Są różne ośrodki zainteresowane wypchnięciem Polski z ciężko zdobytych rynków

Polska jest największym eksporterem drobiu w Unii Europejskiej i piątym największym na świecie. Są różne ośrodki zainteresowane osłabieniem naszej pozycji i wypchnięciem nas z ciężko zdobytych rynków, co mogłoby rzucić lekko inne światło na tę sprawę. Zawsze należy zachować dalece idącą ostrożność w ferowaniu wyroków – mówił Szczepan Wójcik, prezes Instytutu Gospodarki Rolnej, komentując w środowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja tzw. aferę paszową, uderzającą w polski sektor drobiarski.

W Polsce wybuchła afera dot. zanieczyszczonych pasz dla drobiu, które trafiły na polski rynek. Zdaniem Szczepana Wójcika tzw. afera paszowa może mieć drugie dno.

– Wcale bym się nie zdziwił, gdyby wydarzenie nazywane przez niektóre media mianem „afery paszowej” czy też „afery drobiowej” było w rzeczywistości aferą VAT-ową lub po prostu elementem nieczystej gry rynkowej czy też wojny gospodarczej. Chciałbym zaapelować do wszystkich, którzy podejmują ten temat, szczególnie dziennikarzy i polityków niezwiązanych z rolnictwem, aby z rozwagą dobierali słowa i nie wydawali wyroków z taką łatwością – wskazał prezes Instytutu Gospodarki Rolnej.

Pojawiły się bowiem głosy, że drób był karmiony smarem lub paszą z dodatkiem olejów technicznych. Jest to nieprawda, co wykazały kontrole Głównego Instytutu Weterynarii.

Tak naprawdę nadużycie polegało na sprowadzaniu z zagranicy tłuszczów spożywczych oznaczonych jako tłuszcze techniczne. [czytaj więcej]

– W moim przekonaniu w całej tej sprawie mogło chodzić o oszustwa na podatku VAT polegające na kupowaniu komponentów po stawce 8 proc. i odsprzedawaniu ich już z VAT-em np. 23 proc., a całość tego wydarzenia została skrzętnie wykorzystana do ataku na cały sektor drobiowy przez konkurencję. Pewności oczywiście nie ma, ale na ile znam różne manipulacje i sposoby walki o rynek, to wcale nie byłbym zaskoczony – mówił gość „Aktualności dnia”.

Ocenił, że bardzo nieodpowiedzialnym było nagłośnienie afery bez zaczekania na opinię państwowych instytucji kontrolnych.

– Główny Lekarz Weterynarii poinformował tymczasem, że nie stwierdzono w tym czasie żadnych nadużyć. Mamy więc pytanie, komu wierzyć – dziennikarskiemu, kulejącemu w wielu miejscach śledztwu czy państwowym inspekcjom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo żywnościowe. Gdyby do tego wszystkiego dodać, że Polska jest największym eksporterem drobiu w Unii Europejskiej i piątym największym na świecie i że są różne ośrodki zainteresowane osłabieniem naszej pozycji i wypchnięciem nas z ciężko zdobytych rynków, to mogłoby to rzucić lekko inne światło na tę sprawę. Zawsze należy zachować dalece idącą ostrożność w ferowaniu wyroków – tłumaczył rozmówca Radia Maryja.

Zaznaczył, że afera może przynieść Polsce ogromne straty.

– Polska może stracić setki milionów, a być może nawet kilka miliardów złotych, gdy importerzy na podstawie spekulacji medialnych wycofają się z polskiego rynku. Tu trzeba działać natychmiast. W Instytucie Gospodarki Rolnej podjęliśmy już konkretne działania i zachęcamy do współpracy branżę paszową oraz drobiarską, aby być gotowym w przyszłości na podobne działania – zaznaczył Szczepan Wójcik.

Podkreślił, że dzisiaj wszystkie prosperujące sektory rolne mogące zagrozić konkurencji międzynarodowej są atakowane.

Nawet jeśli doszło do nieprawidłowości w produkcji pasz w Polsce, to nie znaczy, że powinno się za to karać cały sektor, a jedynie oszustów. Prezes Instytutu Gospodarki Rolnej podkreślił, że do podobnych oszustw dochodzi w wielu innych sektorach.

Nagonka wywołana tzw. aferą paszową sugeruje, jakoby cały sektor drobiarski zaopatrywany był przez jednego dostawcę. Oczywiście nie jest to prawda.

– To było celowe działanie, żeby podnieść aferę na wyżyny życia społecznego – stwierdził prezes Instytutu Gospodarki Rolnej.

Wyjaśnił, że choć afera dotyczyła dużej firmy, to tak naprawdę podejrzane jest małżeństwo, które miało zaledwie kilka procent udziałów w tym przedsiębiorstwie.

Gość „Aktualności dnia” przypomniał, że rolnictwo jest strategicznym sektorem gospodarki, co pokazała trwająca wojna. Rosja, chcąc sparaliżować państwo ukraińskie, starała się niszczyć gospodarstwa rolne i blokować porty, by rozchwiać bezpieczeństwo żywnościowe zarówno tego kraju, jak i sporej części świata zależnej od ukraińskiej żywności.

Całość rozmowy jest dostępna [tutaj].

 

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl