[TYLKO U NAS] P. Sałek o szkodliwości Strategii Bioróżnorodności 2030: Nie możemy być krzywdzeni za to, że Polacy potrafią żyć z lasu, z lasem i dla lasu
Zapisy Strategii Bioróżnorodności 2030 idą w kierunku unieczynnienia obszarów leśnych i w pewnym sensie pozostawienia przyrody samej sobie bez jakiejkolwiek ochrony czy ingerencji człowieka. Nie możemy być krzywdzeni za to, że udało nam się pewne rzeczy zrealizować i zachować dlatego, że Polacy potrafią żyć z lasu, z lasem i dla lasu – mówił w piątkowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja Paweł Sałek, doradca prezydenta RP.
W czwartek odbyło się posiedzenie Prezydenckiej Rady ds. Środowiska, Energii i Zasobów Naturalnych. Tematem rozmów była unijna Strategia Bioróżnorodności do 2030 r. funkcjonująca pod nazwą „Przywracanie przyrody do naszego życia”. Strategia ta w dużej mierze dotyczy gospodarki leśnej w ramach Europejskiego Zielonego Ładu. Stoi ona w sprzeczności z polską polityką troski o bioróżnorodność, gdyż chce narzucić państwom członkowskim pozostawienie przyrody samej sobie. Rozmówca Radia Maryja zaznaczył, że to właśnie polski model leśnictwa pozwolił uchronić przed wymarciem wszystkie rodzime gatunki roślin, zwierząt i grzybów.
– Polską propozycją powinno być to, by model polskiej gospodarki leśnej – długofalowej, zrównoważonej, nastawionej na funkcje przyrodnicze, półnaturalne, związane z ochroną gatunków, z reintrodukcją gatunków albo z odnową gatunków (wspomnę tu o wilku, żubrze czy bobrze) – został zaimplementowany w krajach Europy Zachodniej, które te gatunki i siedliska utraciły wskutek intensywnej gospodarki przemysłowej i rolniczej – zwrócił uwagę Paweł Sałek.
Kraje te powinny podjąć działania na rzecz przywrócenia utraconej bioróżnorodności.
– Tam, gdzie zostały utracone walory przyrodnicze, powinna nastąpić swego rodzaju sanacja tych zasobów przyrodniczych – mówił.
Tymczasem Unia Europejska zakłada wspólny cel w zakresie ochrony bioróżnorodności, który zostanie podzielony na poszczególne kraje członkowskie.
– W końcu w Polsce się okaże, że 2 mln ha Lasów Państwowych (bo przecież nie prywatnych – prywatna osoba się nie zgodzi) będą musiały być wyłączone z gospodarki leśnej w imię ochrony przyrody dla całej Unii Europejskiej – mówił doradca prezydenta RP.
Stwierdził, że tego typu sytuacja jest niedopuszczalna.
– Nie możemy być krzywdzeni za to, że udało nam się pewne rzeczy zrealizować i zachować dlatego, że Polacy potrafią żyć z lasu, z lasem i dla lasu – wskazał gość „Aktualności dnia”.
Unijna strategia zakłada objęcie ochroną ścisłą ok. 10 proc. terenów Unii Europejskiej. Pojawiają się w niej także inne niebezpieczne postulaty związane z centralnym planowaniem gospodarki leśnej z poziomu Unii Europejskiej.
– Jak mają się lasy z południa Europy – z Włoch czy Grecji – w stosunku do lasów finlandzkich czy szwedzkich? To jest w ogóle nieporównywalne. Jeśli miałoby dojść do unifikacji przepisów dot. jednolitej gospodarki leśnej Unii Europejskiej, to jest to też bardzo poważna sprawa dlatego, że każdy kraj ma inną specyfikę – podkreślał Paweł Sałek.
Zaznaczył, że właściwe rozwiązanie problemu unijnej strategii zależy od postawy polskiego rządu. Dodał, że należy w tej kwestii korzystać z pomocy innych krajów, które mają podobną sytuację.
Zwrócił też uwagę, że leśnictwo jako sektor gospodarki nie jest objęte żadnym traktatem i zależy tylko od państwa członkowskiego, więc to także stanowi szansę, by powstrzymać narzucenie przez Brukselę szkodliwej gospodarczo i przyrodniczo strategii leśnej.
– Zapisy, o których rozmawiamy, idą w kierunku unieczynnienia obszarów leśnych i w pewnym sensie pozostawienia przyrody samej sobie bez jakiejkolwiek ochrony czy ingerencji człowieka, już nie mówiąc o kształtowaniu krajobrazu w układzie leśnym. Tak to wygląda – podsumował Paweł Sałek.
Całość rozmowy jest dostępna [tutaj].
radiomaryja.pl