fot. PAP/EPA

[TYLKO U NAS] Ks. prof. W. Cisło: Jeśli sytuacja w Libanie się nie ustabilizuje, to państwo będzie tykającą bombą

Od 2 lat w Libanie mamy załamanie gospodarcze. Jeśli sytuacja się nie ustabilizuje, państwo będzie tykającą bombą – mówił ks. prof. Waldemar Cisło, dyrektor sekcji polskiej Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, w programie „Polski punkt widzenia” na antenie TV Trwam.

W czwartek w Watykanie był obchodzony dzień refleksji i modlitwy za Liban, który został ogłoszony z inicjatywy papieża Franciszka. Na jego zakończenie Ojciec Święty  zaapelował, aby sprawujący władzę „ostatecznie i zdecydowanie poświęcili się prawdziwej służbie pokojowi, a nie własnym interesom”. [czytaj więcej] 

Liban gospodarczo chyli się ku upadkowi. Sytuacja finansowa ludzi jest tragiczna.

– Mieliśmy bardzo drastyczny upadek waluty libańskiej, ponieważ przez długi okres za dolara płacono 1,5 tys. funtów libańskich. Niedawno był taki czas, kiedy płacono 14 tysięcy. Problem w tym, że rząd wypłaca pensje dalej  po oficjalnym kursie, a wszystkie koszty idą za kursem czarnorynkowym. (…) Jeśli nie ustabilizuje się sytuacja w Libanie, będzie on tykającą bombą  – powiedział ks. prof. Waldemar Cisło.

Do tego 4 sierpnia 2020 roku doszło do eksplozji w Porcie w Bejrucie. W wyniku wybuchu zginęło ponad 200 osób, a co najmniej 6 tys. zostało rannych. Niektóre ciała nadal są poszukiwane. [czytaj więcej]

Trudna jest także sytuacja wewnętrzna.

– Mamy 4,5 mln mieszkańców, 800 tys. uchodźców z Palestyny, a także – tu dane są bardzo rozbieżne – od miliona do dwóch milionów uchodźców z Syrii. (…) To cały złożony kompleks problemów ekonomicznych i społecznych. Historia Libanu i Syrii jest trudna. To wszystko nakłada się na skomplikowaną sytuację – wskazał gość programu „Polski punkt widzenia”.

Jak poinformował duchowny, Kościół maronicki „stoi przed dylematem zamknięcia 1,6 tys. szkół, bo brakuje pensji dla nauczycieli. Nie ma środków na ich utrzymanie”.

– Dla chrześcijan na Bliskim Wschodzie to jest być albo nie być, bo to musi być albo elita ekonomiczna, albo elita intelektualna – zaznaczył duchowny.

W poprawie sytuacji pomóc miała społeczność międzynarodowa. Ta jednak zawiodła, bo rezultatów nie widać.

– Dziwi mnie bezczynność Unii Europejskiej. Czasami na głupoty idą olbrzymie pieniądze, a na Bliskim Wschodzie rozgrywają się kwestie życia i śmierci. Czasem 10-20 dolarów decyduje o tym, czy człowiek, który potrzebuje danego leku, go dostanie. Papież w ubiegłym roku był zbulwersowany, bo w obozach wewnętrznych w Syrii dzieci zamarzały. To wstyd dla dzisiejszego świata, że to dzieje się na naszych oczach – podkreślił ks. prof. Waldemar Cisło.

Raport Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie dotyczący prześladowania chrześcijan wskazał, że w ciągu zaledwie dwóch lat liczba państw, gdzie chrześcijanie są dyskryminowani, wzrosła z 38 do 62.

– W Chinach wprowadzono nowe środki śledzenia elektronicznego ludzi. Widać radykalizację w niektórych krajach Afryki, którym grozi ubóstwo. Bieda będzie powodowała, że radykalne nastroje będą rosły. Przykładem jest Republika Środkowoafrykańska czy Kamerun. Rejonów zapalnych jest bardzo dużo. (…) We Francji co kilka tygodni otwierany jest nowy meczet, a w tym samym czasie jeden bądź dwa kościoły są niszczone, sprzedawane bądź zamykane. W Niemczech do 2050 roku 15 tys. kościołów katolickich i protestanckich będzie zburzonych, zamkniętych lub przeznaczonych na inne cele użytkowania. To nam powinno dać do myślenia. Musimy się przygotować do tego, że w Europie chrześcijanie będą mniejszością. Jeden z wiedeńskich instytutów podał, że w 2030 r. największą grupą religijną będą muzułmanie – powiedział duchowny.  

Jedna trzecia niemieckich katolików rozważa wystąpienie z Kościoła katolickiego, który jest tam mocny w wymiarze finansowym. Przychody z podatków rosną tam co roku.

– Arogancja niektórych biskupów niemieckich w stosunku do biednych kościołów była powszechnie znana. Kolonia ma rzekomo taki budżet jak cały Watykan. Bogactwo stało się przekleństwem Kościoła niemieckiego. Kiedy kilka lat temu osiągnięto rekordowe wpływy z podatku kościelnego, było też rekordowe wystąpienie (ponad 300 tys. osób). (…) To wielki problem Kościoła niemieckiego, który się sprzedał. Księża stali się tam urzędnikami. Nie muszą się o nic troszczyć. To samo dzieje się dzisiaj w Austrii. Jeden proboszcz ma do obsłużenia siedem dawnych parafii. Często jest to nawet administrator, bo taką osobę jest łatwiej usunąć. W Kościele austriackim rozrasta się świecka administracja. Szefową wydziału duszpasterskiego jest pani, a jej zastępcą jest ksiądz. Dochodzi do różnych absurdów. Kościołom w Polsce czy na Węgrzech, które w miarę zdrowo funkcjonują, chce się narzucić różne rozwiązania, najpierw atakując duchowieństwo. Nie da się wprost tego załatwić, więc mamy kwestię pedofilii, atakowania mediów katolickich. Kościół chce się uczynić Kościołem milczenia – podkreślił ks. prof. Waldemar Cisło.

radiomaryja.pl

drukuj