fot. twitter.com/jkardanowski

[TYLKO U NAS] J. K. Ardanowski: Od UE nie otrzymamy wielkiej pomocy. Musimy mieć narodową politykę rolną, co da nam szansę w globalnym wyścigu

Nie ma co się oglądać na Unię Europejską, bo od niej nie otrzymamy wielkiej pomocy. Musimy mieć narodową politykę rolną skoordynowaną między resortami. To daje szansę, że nie przegramy w globalnym wyścigu – powiedział Jan Krzysztof Ardanowski, przewodniczący Rady ds. Wsi i Rolnictwa przy prezydencie RP, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

Od dwóch lat toczą się prace nad Planem Strategicznym dla Wspólnej Polityki Rolnej. Na polską wieś w latach 2023-2027 ma trafić blisko 25 mld euro. W tym kontekście Jan Krzysztof Ardanowski odniósł się do analiz polskich instytucji badawczych. Zaznaczył, że „zdaniem ekspertów pełne wprowadzenie Europejskiego Zielonego Ładu będzie oznaczało spadek plonów i pogorszenie jakości produkowanej żywności”.

– Produkcja żywności w Polsce spadnie o około 13 procent. W przypadku zbóż czy rzepaków będzie to jeszcze więcej. Przychody rolników spadną o około 11 procent. W związku z tym pogorszy się bezpieczeństwo żywnościowe oraz ekonomiczne. Wydatki na rolnictwo w Unii Europejskiej są coraz mniejsze, a wymagania stawiane rolnikom są coraz większe. (…) Nie będzie zwiększony budżet wydatków. Jeśli więc będziemy chcieli je zwiększać na poszczególne interwencje, to będzie trzeba zabierać z innych aspektów. Środki rozpłyną się i nie wesprą żadnej grupy gospodarstw – wskazał gość Radia Maryja.

Przewodniczący Rady ds. Wsi i Rolnictwa przy prezydencie RP podkreślił, że „polskie rolnictwo nie jest przygotowane do wdrożenia Zielonego Ładu”.

– Jeżeli rolnictwo w Polsce miałoby wrócić do poziomu sprzed 20-40 lat, to w pierwszej kolejności ucierpią najsłabsze gospodarstwa. Według symulacji ich dochody spadną najbardziej – zwrócił uwagę.

Jan Krzysztof Ardanowski oznajmił, że w trakcie spotkań z ekspertami zostało „rozwianych kilka mitów, jakie są powtarzane m.in. przez unijnego komisarza ds. rolnictwa, Janusza Wojciechowskiego”.

– Mówi on, że w Polsce jest istotnie mniejsze nawożenie niż w Europie Zachodniej. To nieprawda. Powinniśmy porównywać się przede wszystkim z Niemcami oraz Francją ze względu na powierzchnię i podobną strukturę upraw. Zużycie nawozów azotowych jest w tych krajach bardzo podobne. W przypadku nawozów fosforowych w Polsce jest ono wyższe, ponieważ tego wymagają nasze gleby i klimat, żeby uzyskać plony podobne do Niemiec i Francji. Koszty nawożenia mineralnego również są porównywalne – wyjaśnił b. minister rolnictwa.

Mitem również jest to, że stosujemy mniejszą ilość środków ochrony roślin. Owszem, tak jest w całym rolnictwie, bo są uprawy, które nie stosują żadnych środków ochrony roślin lub ich śladowe ilości – zaznaczył gość „Aktualności dnia”.

– Jeżeli jednak przeliczymy to na jednostki produkcji, to zużycie środków ochrony roślin jest wyższe niż w Niemczech. Nieprawdą jest, że Polska nie musi bać się ograniczenia nawożenia i ochrony roślin. Odpowiedzią na to, co chce wprowadzić UE, jest tzw. rolnictwo precyzyjne, czyli nowoczesne technologie, które pomagają rolnikowi w uzyskaniu przyzwoitych plonów przy zmniejszeniu środków chemicznych. Barierą wdrożenia tego w gospodarstwach jest areał. Granicą opłacalności wdrożenia jest 50 hektarów. Mniejsze gospodarstwa sobie z tym nie poradzą. Nadchodzi zapaść dla rolnictwa – powiedział przewodniczący Rady ds. Wsi i Rolnictwa przy prezydencie RP.

Polityk wskazał, że „środki przeznaczone na wsparcie dla gospodarstw (zawarte w Wspólnej Polityki Rolnej – red.) są niewystarczające. Jeszcze większy problem dotyczy wsparcia obszarów wiejskich”.

– Obszary wiejskie zostały porzucone w Planie Strategicznym. Cały czas tłumaczono nam, że będą dodatkowe środki z innych polityk, które mają wesprzeć infrastrukturę na obszarach wiejskich. Owszem, udało się trochę zrobić. Potrzeby są jednak ogromne. (…) Wykluczenie technologiczne, komunikacyjne dotyczy znacznej części obszarów wiejskich w Polsce. 26 proc. polskich sołectw nie ma żadnego połączenia komunikacją publiczną z większym ośrodkiem. Kwestia dojazdu do szkół, lekarza czy urzędów jest niemożliwa, a nie każdy dysponuje własnymi środkami transportu. 75 proc. gmin sygnalizowało, że transport publiczny zdecydowanie się pogorszył – zaznaczył Jan Krzysztof Ardanowski.

– Okazuje się, że projekty zawarte w ramach polityki spójności UE nie dotyczą społeczności lokalnych. To duże projekty infrastrukturalne. To pociąg, który przejeżdża przez wieś, ale na niej się nie zatrzymuje. (…) Nie ma co się oglądać na Unię, bo od niej nie otrzymamy wielkiej pomocy. Musimy mieć narodową politykę rolną skoordynowaną między resortami. To daje szanse, że nie przegramy w globalnym wyścigu – dodał.

Cała rozmowa z Janem Krzysztofem Ardanowskim w „Aktualnościach dnia” dostępna jest [tutaj]

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl