fot. źródło: Artur Bartoszewicz

[TYLKO U NAS] Dr A. Bartoszewicz: Obawiam się, że będą kłopoty z uruchamianiem środków w ramach polskiego KPO

Komisja Europejska stosuje teraz swoisty marketing polityczny. Próbuje uzyskać u nas zgodę na opodatkowanie korporacji międzynarodowych w sposób, który jest oczekiwany ze strony największych państw Unii Europejskiej. My mamy swój punkt widzenia i wetujemy te rozwiązania, ale KE wykonuje ruch, który sprawia wrażenie, że te środki zostaną uruchomione. Obawiam się, że będzie trochę kłopotów z tym uruchamianiem środków – mówił w czwartkowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja dr Artur Bartoszewicz, ekonomista ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

Komisja Europejska zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy. Kluczowym warunkiem, który Polska musiała spełnić, aby środki dla naszego kraju zostały odblokowane, była likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

Dr Artur Bartoszewicz przypomniał, że Krajowy Plan Odbudowy stworzono z myślą o odbudowaniu gospodarek poszczególnych państw po pandemii COVID-19 oraz o nabraniu przez nie odporności na potencjalne następne kryzysy.

– Wymyślono taki oto mechanizm, że sfinansowane zostaną reformy, które na trwałe zmienią wymiar społeczno-gospodarczy państwa, a z drugiej strony realizowane będą inwestycje. W założeniu jest to bardzo dobre i nawet pożądane, tylko problem polega na głębokości tych reform, które są oczekiwane i niekoniecznie państwa – nie tylko Polska – są gotowe na tak głębokie reformy. To jest duże wymaganie i my to wprowadzamy. Oczywiście, Komisja Europejska ma swoje oczekiwania i skrzętnie to wykorzystuje w roli swoistego szantażu. Jest więc kwestia praworządności, kwestia sądownictwa, te obszary, które traktowane są jako priorytetowe i traktowane są przez KE jako swoiste zagrożenie demokracji w Polsce i bezpieczeństwa środków funduszy unijnych. Jest to absurdalne, dlatego że mamy jeden z najbezpieczniejszych systemów wydatkowania pieniądza publicznego i funduszy unijnych – zwrócił uwagę gość „Aktualności dnia”.

Polski Krajowy Plan Odbudowy zawiera m.in. 48 reform i 116 tzw. „kamieni milowych”, a także 54 inwestycje i 166 wskaźników. W ocenie ekonomisty akceptacja polskiego KPO przez KE wcale nie musi oznaczać, że środki od razu trafią do naszego kraju.

– KE stosuje teraz swoisty marketing polityczny. Próbuje uzyskać u nas zgodę na opodatkowanie korporacji międzynarodowych w sposób, który jest oczekiwany ze strony największych państw UE. My mamy swój punkt widzenia i wetujemy te rozwiązania, ale Komisja Europejska wykonuje ruch, który sprawia wrażenie, że te środki zostaną uruchomione. Obawiam się, że będzie trochę kłopotów z tym uruchamianiem środków – zaznaczył wykładowca Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

Ostateczny termin realizacji programu to 31 sierpnia 2026 roku. Pod hasłem „kamieni milowych”, które Polska zobowiązała się zrealizować w zamian za zaakceptowanie KPO, kryją się m.in. nowe podatki, takie jak np. nowy podatek dla wszystkich właścicieli pojazdów spalinowych czy podwyższona opłata rejestracyjna. KE domaga się również od naszego kraju całkowitego ozusowania umów cywilnoprawnych.

W przypadku inwestycji w ramach KPO Polska musi je zrealizować, jednocześnie nie dostając na nie pieniędzy w formie zaliczki.

– Musimy je zrealizować i one dopiero po zrealizowaniu będą mogły być rozliczone. To są ogromne środki, które my musimy wcześniej wydatkować zarówno z budżetu, jak i przez poszczególne podmioty, które zostały zgłoszone do realizacji. Będziemy musieli zwiększyć zaangażowanie środków publicznych, dług na to, żeby to zrealizować, a później rozliczyć to dotacyjnie, przenieść ten nasz dług na dług wspólny, który jest elementem finansowania części środków, które trafią z KPO do Polski. Duża część jest z grantów czy środków bezzwrotnych, ale mamy też zobowiązania w formie pożyczek na rynku międzynarodowym – wyjaśnił dr Artur Bartoszewicz.

Środki, które Polska ma otrzymać w ramach KPO, są istotne z punktu widzenia naszej gospodarki oraz bezpieczeństwa i stabilności naszej waluty, czyli złotego – wskazał gość Radia Maryja.

– Odmowa tych środków oczywiście powoduje zmniejszenie wartości, zagrożenie dla wyceny polskiego złotego. Proszę zwrócić uwagę, że nawet sama zapowiedź, że środki będą płynęły, wzmocniły polskiego złotego, stabilizują polską gospodarkę. Wpływ euro z tych środków, ale też z funduszy unijnych będzie powodował, że na konta będziemy dostawać euro, później będziemy je przewalutowywać na złotówki, będziemy kupować te złotówki, polski złoty będzie się umacniać. To jest stabilizujące w okresie szczególnego kryzysu, kiedy nasza waluta nie jest największą walutą na świecie, która podlega spekulacji – podkreślił ekonomista.

Całą rozmowę z dr. Arturem Bartoszewiczem w „Aktualnościach dnia” można odsłuchać [TUTAJ].

 

 

radiomaryja.pl

 

  

 

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl