Spór we władzach Stowarzyszenia „Marsz Niepodległości”
We władzach Stowarzyszenia „Marsz Niepodległości” nastąpił rozłam. Członkowie organizacji związani z Konfederacją i Ruchem Narodowym twierdzą, że odwołali z funkcji prezesa Roberta Bąkiewicza. On z kolei uważa, że ich decyzja jest nielegalna.
Zwolennicy Roberta Winnickiego przekonują, że Walny Zjazd Stowarzyszenia „Marsz Niepodległości” odwołał w niedzielę Roberta Bąkiewicza z funkcji prezesa, a w jego miejsce powołano Bartosza Malewskiego.
Bąkiewicz będzie próbował podważać legalność wyboru ale nie ma żadnego argumentu prawnego. W zgodzie ze statutem nie może zabronić większości (6/10)zarządu, którego jest członkiem, zwoływania zebrań czy Zjazdu Walnego. Nie ma też żadnych praw do podważania decyzji Zjazdu Walnego.
— Robert Winnicki (@RobertWinnicki) February 19, 2023
– Przewrotnie powiem, że nie ma czego tak naprawdę świętować – stwierdził wybrany przez opcję prokonfederacką nowy prezes Stowarzyszenia „Marsz Niepodległości”, Bartosz Malewski.
Część członków organizacji od dłuższego czasu zarzucała Robertowi Bąkiewiczowi zbliżenie z Prawem i Sprawiedliwością oraz korzystanie z rządowych dotacji. Wiceprezes Witold Tumanowicz uważa, że Robert Bąkiewicz doprowadził do szeregu nieprawidłowości w strukturach Stowarzyszenia.
– Jemu chyba wydawało się, że Marsz Niepodległości jest jego prywatną własnością, folwarkiem do tego, żeby robić swoją własną politykę i rozporządzać majątkiem Stowarzyszenia na jego szkodę, na szkodę tego Stowarzyszenia – mówił Witold Tumanowicz.
Robert Bąkiewicz nie zgadza się z tymi zarzutami. Uważa, że Konfederacja chce przejąć Marsz Niepodległości i wykorzystywać do swoich celów politycznych. Podważa też legalność Walnego Zjazdu – nie uznaje jego decyzji i zapowiada kroki prawne wobec części członków Stowarzyszenia, zarzucających mu manipulacje finansowe. Prezes Stowarzyszenia „Marsz Niepodległości” poruszał te kwestie w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja. [czytaj więcej]
– Nie ma żadnych nadużyć czy nieprawidłowości, które można by składać do prokuratury. Oczywiście to są oszczerstwa – stwierdził Robert Bąkiewicz.
Marsz Niepodległości to wydarzenie, które od 2010 roku, każdego 11 listopada przyciąga na ulice Warszawy setki tysięcy polskich patriotów – starszych i rodzin z dziećmi. To pod względem frekwencji największe patriotyczne i ponadpartyjne wydarzenie w Polsce. Regularnie atakowane jest ono przez media, partie i środowiska liberalno-lewicowe. Wewnętrzne tarcia nie służą tej inicjatywie – podkreślił politolog Marcin Szewczak.
– Obywatele oczekują przede wszystkim spokoju. Jeżeli widzą jakiekolwiek zmiany, turbulencje, zwłaszcza jeśli dochodzi do walki politycznej wewnątrz ugrupowania, to bardzo często jest to początek jego końca. A mamy tu do czynienia z bardzo cenną, propatriotyczną inicjatywą – ocenił.
Według współpracowników Roberta Bąkiewicza cała sprawa może mieć jeszcze drugie dno. Ich zdaniem chodzi o przejęcie kontroli nad Mediami Narodowymi. Rozłam w Stowarzyszeniu „Marsz Niepodległości” pokrywa się z rozłamem w Konfederacji.
– Z Konfederacji usunięto naszego prezesa Artura Dziambora. Nie jest to pierwszy wrogi ruch wobec nas. Wcześniej z przewodniczącego koła usunięto Jakuba Kuleszę. Jeszcze wcześniej pozbawiono nas gwarancji miejsc na listach – zaznaczył poseł Wolnościowców, Dobromir Sośnierz.
Trzech posłów z tej partii – Dobromir Sośnierz, Artur Dziambor i Jakub Kulesza – opuściło koło parlamentarne Konfederacji. Politycy sprzeciwiali się prawyborom o miejsca na listach organizowanym przez jednego z liderów Konfederacji, Sławomira Mentzena – prezesa Nowej Nadziei, następcy partii Korwin.
– Każdy rozłam w partii politycznej, szczególnie w przypadku małej partii, która ma siedem procent poparcia, to zjawisko negatywne i grożące tym, że zarówno jedna część, jak i druga będzie miała problemy z osiągnięciem progu wyborczego – zauważyła politolog Małgorzata Molenda.
Na ten moment Konfederację tworzą trzy partie – Nowa Nadzieja (tzw. korwinowcy), Ruch Narodowy oraz Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna. Wiele wskazuje na to, że w takim właśnie formacie Konfederacja pójdzie do jesiennych wyborów. W weekend obyła się pierwsza konwencja inaugurująca kampanię ugrupowania.
– Każdego dnia będziemy przekonywać Polaków do tego, że warto nam zaufać, że warto na nas głosować. Włożymy w to wszyscy bardzo dużo ciężkiej pracy – podkreślał Sławomir Mentzen.
Liderzy Konfederacji chcą do następnego Sejmu wprowadzić kilkudziesięciu posłów.
TV Trwam News