„Solidarność”: Wciąż podejmowane są próby ominięcia zakazu handlu w niedzielę
Są kolejne próby ominięcia zakazu handlu w niedzielę – alarmuje związek zawodowy „Solidarność”. Jeden ze sklepów przekształcał się w dworcową poczekalnię. Inny został czytelnią.
W Cieszynie znajduje się supermarket spożywczo-przemysłowy francuskiej sieci sklepów, a na jego bocznej ścianie widnieje napis: „dworzec autobusowy”. Pomyłka? Niekoniecznie.
– To pierwsza niedziela, która uszczelnia handel w niedzielę i zobaczmy, sieć francuska, która w swoim kraju podporządkowuje się prawu, u nas ogłasza się dworcem autobusowym – powiedział przewodniczący Sekcji Handlu NSZZ „Solidarność”, Alfred Bujara.
Dworcem, którym ogłosić się nie może, bo przecież nie obsługuje podróżujących.
– To jest niebywałe. Czy ktoś tutaj widział dworzec autobusowy? Jest przystanek autobusowy, ale to można by powiedzieć, że sklepy w Polsce, które są umiejscowione przy przystankach, mogą się ogłosić dworcami autobusowymi – wskazał Alfred Bujara.
Jak zaznaczył, na stoisku alkoholowym w tym sklepie znajduje się punkt informacji klienta. To kolejne łamanie prawa, bo na dworcach autobusowych – w ramach wychowania w trzeźwości – nie można sprzedawać alkoholu.
„Zabrania się sprzedaży, podawania i spożywania napojów alkoholowych: (…) w środkach i obiektach transportu publicznego” – brzmi art. 14 ust. 1 pkt 4 Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
Od tej reguły są wyjątki, ale wśród nich nie ma żadnych obszarów na dworcach, nawet w części restauracyjnej, co potwierdzają wyroki sądów. Dlatego „Solidarność” wystosowała apel do ministra sprawiedliwości i Głównego Inspektora Pracy o kontrole. W niedzielę sprawa została również zgłoszona policji.
– Na tej podstawie będzie sporządzona notatka, która pójdzie dalej i w tej kwestii będzie toczone postępowanie – wyjaśnił jeden z policjantów.
Kolejne próby naginania prawa pokazują, że potrzebna jest szybka interwencja organów państwowych. Pracownikom handlu odbiera się należne im prawa.
– Chcemy mieć gwarantowany dzień wolny. Chcemy spędzić czas z rodziną – zaznaczyła pani Ewa, jedna z uczestniczek protestu przed sklepem francuskiej sieci.
Niedziela miała być gwarantem czasu na wypoczynek dla pracowników handlu – dodała pani Anna.
– Jak mają wypocząć, skoro zabiera im się dodatkowy dzień wolny? – zapytała pani Anna, pracownik handlu.
Podobnych absurdalnych prób ominięcia prawa jest więcej. W Starogardzie Gdańskim sklep tej samej sieci ogłosił się czytelnią i zachęca do zakupów z lekturą w ręku.
TV Trwam News