fot. PAP/EPA

Przyspieszają prace nad paktem migracyjnym

Ambasadorowie państw członkowskich przyjęli w Brukseli pakt migracyjno-azylowy. Przeciw była Polska i Węgry. Prace nad mechanizmem relokacji przyspieszają także w Parlamencie Europejskim.

O szybką debatę na temat migracji i polityki unijnej wnioskowała Europejska Partia Ludowa, do której należą Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe.

– Europa ma granice. Bardzo wielu burmistrzów w Niemczech, Holandii, Austrii mówi nam, że nie ma już wolnych mieszkań – powiedział przewodniczący EPL, Manfred Weber.

W ustach Manfreda Webera ma być to argument za propozycją, jaką wypracowano w Brukseli. A przewiduje ona mechanizm relokacji, tzn. że migranci mieliby być rozdzielani po państwach członkowskich. Gdy któreś z nich odmówi ich przyjęcia, zostanie zobowiązane do zapłacenia środków finansowych. Te mają sięgać 20 tys. euro za jedną osobę.

– Ma to być system, który rozwiąże wszystkie problemy, gdzie będą szybkie procedury na granicach, gdzie będzie można identyfikować azylantów albo odsyłać osoby; gdzie będzie obowiązkowa solidarność, a wszystkie państwa członkowskie będą musiały wnieść wkład – wyjaśnił wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, Margaritis Schinas.

System i jego dotychczasowe zapisy nie dają Polsce żadnych gwarancji wyłączenia, mimo przyjęcia milionów uchodźców ukraińskich. Decyzję w tej sprawie pozostawia w rękach Komisji Europejskiej. Nie precyzuje też, ilu ostatecznie migrantów może trafić do państw członkowskich.

Stanowisko polskiego rządu przedstawiła była premier, europoseł Beata Szydło. Mówiła, że na przestrzeni lat Unia Europejska wraca do rozwiązań, które nie są w stanie zapobiec niekontrolowanej migracji.

– Tamte rozwiązania były złe. Po latach wracamy do tego samego miejsca – kolejny kryzys migracyjny, tysiące nielegalnych migrantów trafiających do Europy, przemytnicy ludzi, handel ludźmi, organizacje pozarządowe z Niemiec, które finansują ten proceder. Trzeba wreszcie temu się sprzeciwić, żeby znaleźć tamę. Polska chce znaleźć rozwiązania, które będą rzeczywiście pomagały ludziom wymagającym pomocy; ludziom, którzy mają trudne życie, uciekają przed wojną – zaznaczyła europoseł Beata Szydło.

Polska, która wzięła na siebie odpowiedzialność za przyjęcie uchodźców z Ukrainy, jednocześnie nie doczekała się od Unii Europejskiej środków adekwatnych do poniesionego obciążenia. Wyliczenia wskazujące na 20 tys. euro za jedną nieprzyjętą osobę to w praktyce różnicowanie ludzi i różnicowanie skali pomocy dla krajów posiadających zewnętrzne granice unijne.

TV Trwam News

drukuj