fot. www.gov.pl

[NASZ DZIENNIK] Bruksela nie płaci rachunków

Polska apeluje o wypłatę środków na utrzymanie uchodźców z Ukrainy. Unia nie płaci, ale żąda przyjęcia islamskich migrantów – informuje „Nasz Dziennik”.

Wsparcie, którego Unia Europejska udzieliła Polsce w związku z przyjęciem przez nasz kraj milionów uchodźców z Ukrainy, jest skandalicznie niskie. Gdy ta kwestia pozostaje nierozwiązana, wywoływany jest nowy spór – o przymusową relokację islamskich migrantów ekonomicznych.

– Procedowane przepisy stawiają nas przed wątpliwym wyborem: przyjęcie tych osób, płacenie na ich utrzymanie lub tzw. alternatywne środki solidarnościowe. UE może manipulować pojęciami, ale jest to próba karania nas za to, że chcemy być krajem bezpiecznym. Zgody na takie działanie nie ma – mówi „Naszemu Dziennikowi” Adam Andruszkiewicz, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Polska pozostała praktycznie sama w obliczu piętrzących się problemów – nie tylko dotyczących przyjmowania uchodźców, ale także funkcjonowania naszego rynku rolnego.

– To najlepsza okazja do tego, aby na ostrzu noża stawiać sprawę rachunku, który Unia Europejska ma do uregulowania: zwrotu nam kosztów poniesionych na pomoc Ukrainie – stwierdza Adam Andruszkiewicz.

Jak dodaje, nieustannie trwają zabiegi o wyegzekwowanie należnych nam pieniędzy. Sprawa ta jest jednym z kluczowych postulatów w naszych relacjach z UE.

– Polska wielokrotnie podnosiła na różnych forach kwestię odpowiedniego finansowania uchodźców z Ukrainy przez Unię Europejską. Już miesiąc po rozpoczęciu wojny wskazywaliśmy, że nasze potrzeby finansowe liczone są w miliardach euro, a dodatkowe wsparcie jest potrzebne natychmiast. W związku z tym należy jak najszybciej przyjąć skuteczne instrumenty wspomagające – podkreśla resort spraw wewnętrznych i administracji.

Pakt migracyjny – pomimo sprzeciwu Polski i Węgier – trafił teraz do fazy negocjacji z Parlamentem Europejskim. Jak udało się ustalić, Polska na tym etapie również utrzyma swój sprzeciw wobec proponowanego mechanizmu.

– Trudno będzie przekonać PE do zmiany stanowiska. Będzie to wręcz niemożliwe. Widać, że lewicowej większości śpieszy się, aby tę sprawę zamknąć przed kolejnymi wyborami – akcentuje dr Krzysztof Kawęcki, politolog.

Sytuacja jest bliźniaczo podobna do tej, którą znamy z pierwszych miesięcy epidemii COVID-19. Elity UE wiele mówią o wartościach i zasadach, ale nie obserwujemy tego w konkretnych posunięciach instytucji unijnych. Jak trzy lata temu Włosi zostali sami, mierząc się z wirusem SARS-CoV-2, tak teraz to Polska, ale też inne kraje frontowe wzięły na siebie główny ciężar pomocy uchodźcom z Ukrainy.

– Komisja Europejska stara się podtrzymywać swój wizerunek instytucji głęboko zatroskanej o los milionów uchodźców z Ukrainy, ale to nie przejawia się w faktach. Wsparcie, które nam udzielono, jest mniejsze niż symboliczne. Dołożono jedynie 200 euro do jednego przyjętego przez nas uchodźcę – przypomina w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Andrzej Maciejewski, ekspert Instytutu Sobieskiego.

Już w marcu 2022 r. Polska i Niemcy wezwały Komisję Europejską do podjęcia natychmiastowych działań na rzecz zapewnienia łatwych w użyciu i elastycznych możliwości finansowania. Apelowano o środki finansowe pokrywające co najmniej część wydatków państw członkowskich m.in. na koszty zakwaterowania, pomocy społecznej, dostępu do edukacji czy opieki zdrowotnej.

„Wobec niespełnienia tych postulatów w wystarczającym stopniu Polska na forum UE nadal podnosi oraz będzie podnosić kwestię braku odpowiedniego finansowania pomocy uchodźcom wojennym z Ukrainy” – informuje MSWiA.

W październiku 2022 r. MSWiA poinformowało, że Polska otrzymała łącznie blisko 700 mln zł na wsparcie działań związanych z masowym napływem osób uciekających przed wojną na Ukrainie. Dodatkowo Komisja Europejska zaproponowała kilka zmian do budżetu UE w wysokości 400 mln euro. Ich celem było wsparcie państw członkowskich, które przyjęły szczególnie dużą liczbę ukraińskich uchodźców.

Olbrzymie koszty

Jakie były wydatki Polski? W połowie kwietnia 2023 r. minister finansów Magdalena Rzeczkowska poinformowała, że Polska na pomoc Ukrainie przeznaczyła około 50 mld zł. Oznacza to wydatek rzędu 2 proc. PKB.

– Wsparcie, którego udzieliła nam Komisja Europejska, tonie w morzu potrzeb. Ono jest śladowe. Dlatego na ostrzu noża trzeba stawiać sprawę rachunku, który ma do uregulowania KE względem nas. W polityce międzynarodowej trzeba twardo walczyć o swoje interesy. Nie ulega wątpliwości, że Polska poniosła olbrzymie koszty związane z wojną, a także wsparciem, którego udzieliliśmy milionom osób – wskazuje Adam Andruszkiewicz, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Jak dodaje, Polska nie tylko powinna być zwolniona z obowiązku przyjmowania islamskich migrantów, ale też powinna otrzymać konkretną rekompensatę za przyjęcie ukraińskich uchodźców.

– Mówimy o ponad 12 mln osób, z czego około 2 mln zostało już w Polsce – podnosi rozmówca „Naszego Dziennika”.

Lista możliwości, które Polska stworzyła ukraińskim uchodźcom, jest bardzo długa. Warto wspomnieć m.in. o pełnej opiece medycznej czy też możliwości uczęszczania do naszych szkół ukraińskich dzieci. MEiN przygotowało szkoły na przyjęcie najmłodszych uchodźców. Od 1 września 2022 r. czekało na nich 400 tys. miejsc w tych placówkach. Finalnie trafiło do nich 190 tys. dzieci z Ukrainy. Już po wznowieniu wojny delegowani przez Polskę nauczyciele zostali ściągnięci z Rosji, Białorusi i Ukrainy, aby wspierać w kraju działania na rzecz uchodźców wojennych w wieku szkolnym. To tylko ułamek zadań, które podjęła Polska. Do tego dochodzą kolejne problemy wywołane wojną i brakiem koniecznej wyobraźni po stronie instytucji unijnych. Otworzenie granic przed artykułami żywnościowymi z Ukrainy całkowicie rozregulowało nasz rynek, powodując poważne straty dla rolników.

Relokacja islamskich migrantów

Gdy sprawa kosztów, które ponosi nasz kraj, pozostaje nierozwiązana, na nowy poziom wchodzi dyskusja nad relokacją islamskich migrantów. Na początku czerwca 2023 r. Rada ds. Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych, pomimo sprzeciwu Polski i Węgier, a także wstrzymania się od głosu kilku innych państw członkowskich, przyjęła stanowisko wobec dwóch najważniejszych dokumentów z tzw. paktu o migracji i azylu (rozporządzenia ws. zarządzania migracją i azylem oraz rozporządzenia ws. procedury azylowej). Tym samym państwa UE większością głosów wyraziły zgodę na rozpoczęcie negocjacji z Parlamentem Europejskim. Oznacza to początek kolejnego etapu prac nad tymi propozycjami legislacyjnymi, a nie – jak się powszechnie twierdzi – ich przyjęcie.

Procedowana propozycja zawiera trzy możliwości wyboru, przed którymi miałoby zostać postawione państwo członkowskie: przyjęcie migrantów, zapłacenie na utrzymanie migrantów minimalnej kwoty 20 tys. euro lub też tzw. alternatywne środki solidarnościowe, a wśród nich delegowanie personelu. Instytucje UE bronią się więc, że wyłożenie pieniędzy za nieprzyjęcie migrantów nie jest formą kary, ale jedną z opcji do wyboru. Wśród unijnych elit powszechny jest także pogląd, jakoby sprawa związana z przyjęciem uchodźców z Ukrainy była niezależna od spraw związanych z relokacją islamskich migrantów.

– Nie ma innego wyjścia, jak tylko dążyć do zablokowania tych przepisów. Jest to szczególnie istotne dla krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Sytuacja jest bardzo trudna, ale skoro mamy jeszcze iluzoryczne możliwości, to trzeba z nich korzystać – wyjaśnia dr Krzysztof Kawęcki.

Jak dodaje, równie mocno Polska powinna zabiegać w UE o zapłacenie nam rachunku za pomoc udzieloną Ukrainie.

– Będzie o to bardzo trudne, ale ta sprawa nie zostanie rozwiązana, jeżeli nie będziemy jej podnosić. Na razie przedstawiciele UE formują jednoznaczne stanowisko: pieniędzy nie ma i nie będzie. A nasze wsparcie dla Ukrainy nie może stać na przeszkodzie uczestnictwu w programie relokacji islamskich migrantów – przypomina politolog.

Minister Adam Andruszkiewicz podkreśla, że w skali światowej Polska poniosła niebotyczne koszty związane z przyjęciem uchodźców z Ukrainy.

– Bezczelnością jest twierdzenie, że przyjęcie uchodźców z Ukrainy jest niezależne od uczestnictwa w systemie relokacji. Jeżeli ponosimy miliardowe koszty wojny Rosji z Ukrainą i pomagania milionom uchodźców, jak można nazwać to, że zmusza się nas do przyjmowania islamskich migrantów lub łożenia na nich pieniędzy? – akcentuje sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Dlaczego właśnie teraz UE postanowiła grać kartą przymusowej relokacji?

– To pokazuje, że ideologia zastępuje u nich zdrowy rozsądek. Chcą przebudować Europę w stylu multi-kulti. To też ma im zagwarantować ciągłość sprawowania władzy. Badania pokazują, że islamiści głosują na partie lewicowe i liberalne, a nie narodowe, chrześcijańskie czy prawicowe – zauważa.

Unia Europejska przeszła do porządku dziennego nad pomocą, której Polska udzieliła Ukrainie.

– Stwierdzono, skoro nie mamy obozów dla uchodźców – tak jak w Grecji czy we Włoszech – to znaczy, że nie ma problemu. My zrobiliśmy to inaczej, ale nie oznacza to, że nas to nic nie kosztowało. Państwo, samorządy musiały wyłożyć olbrzymie pieniądze. Bijemy brawo samorządom za to, co zrobiły, ale one również wystawiają rachunki – podatnikom, władzy centralnej. Nie ma darmowych obiadów, za nie ktoś zawsze musi zapłacić – podnosi Andrzej Maciejewski.

Jak dodaje, skoro oczekuje się od Polski przyjęcia islamskich migrantów lub płacenia ponad 20 tys. euro na jedną nieprzyjętą osobę, jest to kpina – z nas i ze zdrowego rozsądku.

Nasz Dziennik/Rafał Stefaniuk

drukuj
Tagi: , , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl