[Jestem w Kościele] Post w intencji klimatu

Organizatorzy nadchodzących Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie apelują do uczestników tego wydarzenia, aby powstrzymali się od jedzenia mięsa. Wydawałoby się, że nic dziwnego, w końcu wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych popularnie zwana postem to wśród katolików nic nadzwyczajnego, bo na mocy przykazań kościelnych obowiązuje nas ona w każdy piątek (z wyjątkiem przypadających tego dnia uroczystości). Jednakże „post” zaproponowany przez organizatorów Światowych Dni Młodzieży nie ma nic wspólnego z jego chrześcijańską wizją. Zgodnie z „Podręcznikiem pielgrzyma” powstrzymanie się od jedzenia mięsa ma służyć walce ze zmianami klimatu. Dlatego młodzież odwiedzająca Lizbonę powinna przestać jeść mięso przez rok, bo tyle trwa zrekompensowanie śladu węglowego spowodowanego podróżą samolotem do Lizbony i z powrotem.

W rozumieniu Kościoła wstrzemięźliwość od mięsa nie jest jakąś zwykłą dietą, lecz ma charakter duchowy. Jak powiedział kiedyś ks. abp Fulton Sheen: „Podczas gdy Kościół pości, świat jest na diecie”. Sam wybór dnia nie jest przypadkowy, bo piątek jest dniem śmierci Jezusa Chrystusa na krzyżu. Celem postu jest natomiast przede wszystkim uświęcenie człowieka poprzez zrobienie miejsca Bogu kosztem własnych pragnień. Tak więc pominięcie tego kluczowego wymiaru postu jest wręcz skandaliczne, bo koncentruje uwagę wyłącznie na rzeczywistości ziemskiej, bez odniesienia do perspektywy duchowej i pokutnej.

Zagadnienie troski o środowisko ma oczywiście swoje miejsce w nauczaniu Kościoła. Jest to jednak mimo wszystko kwestia co najwyżej drugorzędna względem innych, zwłaszcza że ochrona klimatu w formie prezentowanej przez organizatorów Światowych Dni Młodzieży jest, eufemistycznie mówiąc, kontrowersyjna. Jest tak przede wszystkim dlatego, że pierwszym i fundamentalnym celem Kościoła jest prowadzenie ludzi do Chrystusa. Niestety, to podstawowe zadanie coraz częściej rozmywa się w gąszczu rozmaitych rodzajów zaangażowania w akcje społeczne, polityczne czy ideologiczne. Tym bardziej więc takie wydarzenie, jak Światowe Dni Młodzieży, powinno skupiać uwagę pielgrzymów na Chrystusie, a nie pobocznych i, co więcej, niejednoznacznych kwestiach. Wbrew obiegowej opinii naukowcy są podzieleni co do korzyści dla klimatu z całkowitej rezygnacji z mięsa. Są poważne badania, które wskazują, że osoby jedzące wszystkie produkty w zbilansowany sposób mają bardziej pozytywny wpływ na środowisko naturalne aniżeli wegetarianie. Mało kto zdaje sobie sprawę, że światowa produkcja ryżu jest drugim największym „trucicielem”, jeśli chodzi o żywność, wyprzedzając choćby wieprzowinę i drób. Natomiast w przeliczeniu na kilogram jednym z najbardziej szkodliwych dla klimatu produktów jest kawa. Wiele przekłamań dotyczy również kwestii wpływu jedzenia mięsa na zdrowie. Wydaje się zatem, że organizatorzy Światowych Dni Młodzieży ulegli pewnej nadgorliwości.

To niestety nie pierwsze kontrowersje związane ze zbliżającym się spotkaniem młodych w Portugalii. Niedawno oburzenie wywołały słowa organizatora SDM, ks. bp. Americo Aguiara, który stwierdził, że nie zamierza nikogo nawracać, a zjazd młodzieży ma być celebracją różnorodności. Niestety, późniejsze sprostowanie tych słów nie było wystarczające, co trafnie wykazał ks. bp. Robert Barron z USA. Inna z kontrowersji to przygotowane na tę okazję ornaty pozbawione jakiejkolwiek symboliki chrześcijańskiej i zwyczajnie brzydkie. Mimo tych wszystkich wątpliwych kwestii, miejmy nadzieję, że w centrum nadchodzących Światowych Dni Młodzieży będzie Chrystus, a uczestnicy tego wydarzenia nabiorą tam nowej gorliwości do ewangelizacji.

Wojciech Grzywacz