fot. PAP/Marcin Obara

J. Saryusz-Wolski o propozycji zmiany traktatów UE: Jest to tworzenie superpaństwa i radykalna redukcja państw członkowskich z odebraniem im suwerenności i niepodległości

Absolutnie kuriozalna jest propozycja, żeby traktaty były przyjmowane większością 4/5 liczby państw. W ten sposób mógłby być przyjęty traktat, który narzucałaby pewnego rodzaju rozwiązania zabierające prawa, a nakładające obowiązki na państwo przy jego niezgodzie czy sprzeciwie. Jest to tak naprawdę tworzenie superpaństwa i radykalna, a wręcz rewolucyjna redukcja państw członkowskich z odebraniem im suwerenności i niepodległości – powiedział Jacek Saryusz-Wolski, poseł do Parlamentu Europejskiego, w programie „Polski punt widzenia” na antenie TV Trwam.

Jak zaznaczył europoseł, traktaty w Unii Europejskiej stanowią ramy i podstawy oraz źródło praw dla wszelkich działań zarówno instytucji Unii, jak i państw członkowskich.

W idealnym świecie zarówno instytucje, jak i państwa członkowskie powinny wiernie słuchać i postępować zgodnie z zasadami, ale w świecie rzeczywistym jest inaczej. W tej chwili żyjemy w epoce, kiedy instancje unijne naciągają, przekraczają, gwałcą traktaty, działają wbrew ich literze i duchowi. Nazywa się to pełzającym zawłaszczeniem kompetencji – dodał Jacek Saryusz-Wolski.

Gość TV Trwam odniósł się do artykułu 5 traktatu, który mówi o granicach kompetencji Unii Europejskiej.

Życie pokazuje, że UE wchodzi w obszary, które nie są jej kompetencjami. Natomiast w tej materii jest bardzo klarowny artykuł 5, który mówi też o zasadzie subsydiarności, czyli mówi o tym, że w UE powinny zapadać decyzje na jak najniższym poziomie, a na poziomie UE tylko te, które są konieczne. Powinna obowiązywać również zasada proporcjonalności, tzn. że działania UE powinny być ograniczone tylko do takiego zakresu, który jest konieczny, żeby wykonywać zadania powierzone UE. Ważna jest również zasada bliskości z artykułu 10, która mówi, że UE powinna tak podejmować decyzje, żeby być w swoich działaniach jak najbliżej obywateli. W literze traktatów wszystko jest absolutnie jasne, klarowne, ale problem polega na tym, że te zasady nie są przestrzegane i że są gwałcone – ocenił polityk.

W UE funkcjonuje silna grupa ludzi, którzy chcą wprowadzać reformy i zmieniać zapisy traktatów.

To jest postulat polityczny, który jest – można powiedzieć – od zawsze czy od bardzo dawna. Były do tego różne przymiarki. Poprzednim podejściem do tego była próba przeforsowania traktatu konstytucyjnego, który został finalnie obalony przez referendum w Holandii i Wielkiej Brytanii i potem przybrał formę w wersji okrojonej, która dzisiaj nazywa się traktatem lizbońskim. Pięć grup politycznych jest za – od komunistów przez socjalistów, liberałów, zielonych i ludowców (…) Za tym twardo stoją rządy (nie tylko, ale przede wszystkim) Niemiec i Francji. Postulat zmiany traktatów jest zapisany w umowie koalicyjnej rządu niemieckiego i jest powtarzany przez kanclerza Scholza i prezydenta Macrona, a za nimi idą tzw. akolici, czyli kraje z nimi sprzymierzone, takie jak Belgia, Luxemburg i Holandia. Generalnie te wszystkie kraje, w których rządzi albo lewica, albo liberałowie, albo ich mieszanka, którzy chcą przekształcić UE ze wspólnoty suwerennych państw w superpaństwo umykające demokratycznej kontroli, poddane hegemonii niemieckiej czy niemiecko-francuskiej, zdolne do kolaborowania z Rosją, chętne, żeby Amerykę wyrzucić czy wypchnąć z Europy – zaznaczył Jacek Saryusz-Wolski.

Wyjaśnił, że jest to już drugie podejście do stworzenia centralistycznego superpaństwa.

Niektórzy mówią o federalizacji, ale jest to nie do końca poprawny termin, ponieważ ustrój federalny zakłada równość części składowych, a tutaj najsilniejsi mają największy głos, bo jest mierzony wielkością populacji. Wielkie kraje są nadreprezentowane, a małe i średnie niedoprezentowane. Chodzi o takie superpaństwo oligarchiczne, niedemokratyczne czy mało demokratyczne, gdzie w centrum jest hegemon (w domyśle Niemcy i nie tylko). To oznacza utratę suwerenności przez państwa członkowskie, takie jak Polska – dodał.

12 października Komisja Konstytucyjna PE będzie głosowała raport na temat zmian w traktatach. Państwa członkowskie stracą w myśl przepisów prawo weta w ponad sześćdziesięciu przypadkach, a dziesięć wyłącznych kompetencji trafi w ręce Brukseli [czytaj więcej].

– To doprowadziłoby do sytuacji, w której kraj mógłby zostać przegłosowany i musiałby świadczyć pieniądze na rzecz budżetu wbrew swojej woli, mógłby być poddany narzuconym unijnym podatkom i nie mógłby temu zaradzić. Taki kraj straciłby też kontrolę nad granicami i nad swoją polityką bezpieczeństwa oraz obrony, ale także straciłby kontrolę również nad sferą kulturową (…). To oznaczałoby, że państwom członkowskim, przekształconym de facto w landy, pozostałby resztkowe kompetencje, ponieważ UE miałaby priorytet w wykonywaniu tych kompetencji, a państwa zostałby pozbawione suwerenności i przy tej skali transferów również niepodległości – akcentował.

Zwrócił także uwagę, że przy zmianach traktatów czeka nas rewolucja kulturowa.

– Wszędzie, gdzie w traktacie mowa o równości kobiet i mężczyzn, a jest tych zwrotów zapisanych kilkadziesiąt w różnych miejscach w traktatach, wszędzie są one wykreślone i wpisane na to miejsce równość genderowa. Jak wiemy, gender to jest pewna koncepcja aksjologiczna, polityczna, filozoficzna, za którą się kryje głęboka zmiana kulturowa, na którą nie są gotowe oraz są temu przeciwne państwa należące do wspólnoty, natomiast próbuje się to wymusić poprzez tego typu zabieg. Absolutnie kuriozalna jest propozycja, żeby traktaty były przyjmowane większością 4/5 liczby państw. W ten sposób mógłby być przyjęty traktat, który narzucałaby pewnego rodzaju rozwiązania zabierające prawa, a nakładające obowiązki na państwo przy jego niezgodzie czy sprzeciwie. Jest to tak naprawdę tworzenie superpaństwa i radykalna, a wręcz rewolucyjna redukcja państw członkowskich z odebraniem im suwerenności i niepodległości – zauważył.

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl