Europoseł I. Kloc: W 2030 r. o 50 proc. ma zmniejszyć się zużycie węgla kamiennego i brunatnego

Poseł do Parlamentu Europejskiego, Izabela Kloc, ostrzega, że rząd może przyspieszyć zamykanie polskich kopalń. Polityk Prawa i Sprawiedliwości  powołuje się na dokument, który w Polsce przeszedł bez echa, a zakłada gwałtowny spadek popytu na węgiel już w 2030 roku.

Sposób, w jaki krok po kroku w Polsce wyłączane będą kolejne kopalnie, określa umowa społeczna, jaka wciąż nie zyskała zgody unijnej. Z dokumentu wynika, że wygaszanie wydobycia przyspieszy, ale dopiero po 2030 roku. Tymczasem, jak ostrzega poseł do Parlamentu Europejskiego, Izabela Kloc, założenia przedstawiane przez nowy rząd, wysłane już do Brukseli, mogą wskazywać na przyspieszenie tego procesu i to w sposób, jaki nie uzyska zgody społecznej.

– Rząd w pewnej tajemnicy w lutym wysłał do Komisji Europejskiej bardzo ważny dokument, dotyczący właśnie planu w dziedzinie energii i klimatu –   powiedziała Izabela Kloc.

Oficjalna nazwa dokumentu to Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu. Europoseł Izabela Kloc wyjaśniła, że to scenariusz, w oparciu o który unijna polityka klimatyczna będzie realizowana w Polsce.

– Głównym założeniem tego scenariusza jest to, aby przestać wydobywać węgiel. W 2030 r. o 50 proc. ma zmniejszyć się zużycie węgla kamiennego i brunatnego. To oznacza niepokoje społeczne, bo będą zamknięcia kopalń, oraz zwiększony koszt energetyczny. My nie jesteśmy przygotowani do tego, aby OZE wprowadzać w tak szybki sposób, w jaki proponuje to w tej chwili rząd, a to już się właśnie dzieje. Myślę, że dopiero po wyborach samorządowych i do Parlamentu Europejskiego zobaczymy, jaką ścieżkę przyjmie rząd Donalda Tuska – zaznaczyła Izabela Kloc.

Dokument wysłany do Brukseli zakłada dalsze przyspieszenie w OZE, co do węgla przewiduje gwałtowny spadek popytu. Jest to scenariusz wstępny. Wersja bardziej szczegółowa ma być znana na przełomie drugiego i trzeciego kwartału trwającego roku. W nadchodzących latach Polskę czeka też proces wyłączania starych bloków węglowych, co – według ostrzeżeń podnoszonych m.in. przez Urząd Regulacji Energetyki – może wiązać się z deficytem mocy w polskim systemie elektroenergetycznym. Pojawia się hasło tzw. luki wytwórczej, która – według szacunków – w scenariuszu optymistycznym może wynieść od 3 do 4 GW mocy; w najbardziej pesymistycznym – ok. 11 GW.

TV Trwam News