„Demokracja” według wicemarszałka Senatu
Podczas wtorkowego posiedzenia Senatu miał miejsce niecodzienny incydent. Wicemarszałek Izby Wyższej polskiego parlamentu, Michał Kamiński, przerwał wystąpienie Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców, Adama Abramowicza, po czym wyprosił go z sali. Rzecznik MŚP prosił senatorów, aby nie odrzucali w całości ustawy deregulacyjnej.
Ustawa deregulacyjna zawiera szereg udogodnień dla przedsiębiorców, np. możliwość uczestniczenia Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorstw w postępowaniach przed sądami cywilnymi w sprawach ZUS. Dotyczy to m.in. matek na działalnościach, którym niewypłacane są zasiłki, gdyż ZUS twierdzi, że nie ma do tego podstaw. Jak mówił w Senacie Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców, Adama Abramowicz, są to wyczekiwane zmiany.
– Reprezentuję 376 organizacji w radzie przedsiębiorców przy Rzeczniku, które to organizacje wprost występowały o uprawnienie, aby Rzecznik mógł występować w sprawach ZUS w sądach – zaznaczył Adam Abramowicz.
Rzecznik MŚP zaapelował do senatorów o nieodrzucanie ustawy deregulacyjnej w całości. Zwrócił się szczególnie do senatorów Polskiego Stronnictwa Ludowego, którego posłowie w Sejmie zagłosowali za ustawą.
– Gdyby teraz w Senacie PSL zagłosował za odrzuceniem tej ustawy w całości, to byłoby to całkowicie niezrozumiałe dla naszego środowiska – zwrócił uwagę Adam Abramowicz.
Te słowa nie spodobały się prowadzącemu obrady wicemarszałkowi Senatu z PSL, Michałowi Kamińskiemu.
– Odbieram panu głos, ponieważ stwierdzam, że pan absolutnie nadużywa swojego prawa do politycznego wystąpienia i instruowania. Zabieram panu głos i bardzo proszę o opuszczenie trybuny – nakazał wicemarszałek Senatu.
Po tych groźbach Adam Abramowicz jeszcze raz poprosił senatorów, żeby rzetelnie rozpatrzyli ustawę i wnieśli stosowne poprawki, po czym opuścił mównicę. Tego – według wicemarszałka Senatu – było już za dużo.
– Bardzo proszę o niepodnoszenie głosu na sali obrad, a Straż Marszałkowską proszę o wyprowadzenie tego pana, który zakłóca obrady posiedzenia Senatu! – mówił poirytowany Michał Kamiński.
– Było to naprawdę żenujące przedstawienie ze strony pana marszałka. Próbuje zdyskredytować i wyrzucić z sali, kiedy mam pełne uprawnienie do tego, aby uczestniczyć w wydarzeniach dotyczących przedsiębiorców – ocenił Adam Abramowicz.
Twórca ustawy deregulacyjnej, poseł PiS Bartłomiej Wróblewski, uważa, że reakcja wicemarszałka Senatu byłą czysto polityczna.
– To jest ustawa, która ma ułatwić funkcjonowanie gospodarki, eliminować różnego rodzaju ograniczenia prawne. Reakcje marszałka Kamińskiego jest zupełnie niezrozumiała, niegrzeczna, arogancka – stwierdził polityk.
Podczas incydentu, oprócz posła Bartłomieja Wróblewskiego, na sali plenarnej Senatu była również senator PiS Maria Koc.
– Niepotrzebnie się tutaj wdarły emocje w całą tę sytuację, bo wystarczyło po prostu pozwolić panu ministrowi na zabranie głosu. Jego wystąpienie nie było długie – zaznaczyła.
Zachowaniem Michała Kamińskiego oburzeni są zwykli przedsiębiorcy, których w Senacie reprezentował Adam Abramowicz.
– Nasze firmy są zorganizowane inaczej niż spółki kapitałowe i dzisiaj jest robione wszystko pod spółki kapitałowe. Tu powinno być rozgraniczenie, gdyż to podrażnia nam naszą działalność, bo np. ja płacę takie same obciążenia jak stocznia – zwrócił uwagę mistrz krawiectwa i członek Związku Pracodawców Pomorza, Jarosław Konaszewski.
Tymczasem Rzecznik MŚP nie składa broni i zapowiada dalsze kroki.
– Wystąpię jutro do pana marszałka Grodzkiego, żeby skierował moje pismo do komisji etyki Senatu. Nie może być tak, że pan marszałek Kamiński uznaje się za pana, władcę i gospodarza sali – powiedział Adam Abramowicz.
Senat najprawdopodobniej nie przyjmie ustawy deregulacyjnej w całości. Wtedy Sejm może odrzucić uchwałę Senatu bezwzględną większością głosów.
TV Trwam News