Czy rząd sprawę cen energii oddał walkowerem?

Czy obietnice premier Ewy Kopacz z expose o twardym stanowisku Polski ws. pakietu klimatyczno-energetycznego okazały się fikcją? Wszystko wskazuje na to, że tak. Jak pisze niemiecka prasa: Polska nie będzie blokować porozumienia dotyczącego pakietu podczas październikowego szczytu. Tymczasem konsekwencje podpisania dokumentu – jak alarmują eksperci – będą katastrofalne dla naszej gospodarki.

Prawie dwa tygodnie przed szczytem UE w sprawie polityki klimatycznej Polska – główny oponent unijnych rozwiązań ochrony klimatu – zasygnalizowała skłonność do kompromisu – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Gotowości Polski do ustępstw została zawarta w unijnym dokumencie prezentującym stanowiska państw członkowskich – informuje portal Deutsche Welle.

W dokumencie tym – jak sugeruje niemiecka gazeta – mowa jest o tym, że Polska nie chce blokować porozumienia podczas październikowego szczytu i „działa w duchu osiągnięcia jednomyślności UE”. W dokumencie zaznacza się jednocześnie, że choć nowa premier Ewa Kopacz w dalszym ciągu nie jest przekonana, że do porozumienia należy dojść już w październiku, to zasygnalizowano, że rząd nie będzie się upierał przy naliczaniu zagranicznych certyfikatów redukcji emisji CO2 na poczet realizacji własnych celów redukcji dwutlenku węgla. Takie stanowisko jest zaskoczeniem biorąc pod uwagę zapowiedzi Ewy Kopacz przedstawione podczas expose.

Mój rząd nie zgodzi się na zapisy oznaczające dodatkowe koszty dla naszej gospodarki oraz wyższych cen energii dla konsumentów – mówiła Ewa Kopacz.

Polska wytwarza prawie 90 proc. swojej energii przy pomocy węgla, dlatego rygorystyczne cele ochrony klimatu będą katastrofalne w skutkach dla naszej gospodarki.

Pakiet klimatyczno-energetyczny to totalne niszczenie polskiego bezpieczeństwa energetycznego, to blokada polskich unikatowych zasobów energetycznych tj. węgiel kamienny, węgiel brunatny. To również blokada polskiej geotermii, to uzależnianie Polski od obcych technologii w tym technologii energii wiatrowej i obecnie technologii jądrowej. To niszczenie polskiego bezpieczeństwa energetycznego, to wzrost bezrobocia na Śląsku, to niebotyczny wzrost cen energii do 2020 roku – powiedział prof. Jan Szyszko, poseł PiS.

Nie byłoby tej dyskusji gdyby rząd PO-PSL w 2008 roku nie przyjął pakietu klimatyczno-energetycznego. W takiej sytuacji potrzebny jest audyt pakietu – wskazuje prof. Jan Szyszko.

Tu nie ma negocjacji. Tu trzeba ocenić co się stało, renegocjować to co było do 2020 roku, czyli renegocjować pakiet klimatyczno-energetyczny tak jak robili to do tej pory Niemcy. Te ramy, które zostały przyjęte w 2008 roku, przyjęty pakiet klimatyczno-energetyczny nie ma nic wspólnego z tym co się stało w 2008 roku. Tamte założenia były do przyjęcia przez Polskę, ale zmiany, które zostały wynegocjowane przez Niemcy spowodowały to, że to jest totalne niszczenie polskiej gospodarki. W tym całym układzie należy dokonać oceny co się stało i dopiero mówić o przyszłości – dodał prof. Jan Szyszko.

Na początku roku Komisja Europejska zaproponowała, aby Wspólnota do 2030 roku obniżyła emisję dwutlenku węgla o 40-procent poniżej poziomu z początku lat 90-tych. W całej sprawie – jak pisze niemieckie gazeta – decydujące jest pytanie, w jaki sposób UE zrekompensuje polskiemu rządowi pójście na ustępstwa w ochronie klimatu. Już od kilku miesięcy unijni dyplomaci rozpowszechniają informację, że opór Polski jest tylko pytaniem o cenę.

 

TV Trwam News

drukuj