Brukseli może zabraknąć środków na realizację unijnych programów. To skutek rosnących kosztów pożyczek z Funduszu Odbudowy
Parlament Europejski dostrzegł problem i przyjął w tej sprawie raport przygotowany przez belgijskiego szefa komisji budżetowej. Europosłowie w dokumencie wyrażają zaniepokojenie i apelują o działanie.
Pożyczki z liczącego 750 mld euro Funduszu Odbudowy miały być spłacone z tzw. zasobów własnych Unii Europejskiej. Tymczasem wpływy rosną bardzo wolno, a koszty obsługi zaciągniętego długu są coraz wyższe.
Europoseł PiS, Bogdan Rzońca, wskazał, że zagrożenie dla finansowania unijnych programów jest poważne.
– Jeżeli prognozowano, że w 2020 r. koszt obsługi długu będzie wynosił 1 mld, to okazuje się w świetle najnowszych dokumentów, że jest to 2 mld 400 mln euro. Padł blady strach na tych wszystkich, którzy decydują o budżecie Unii Europejskiej. Jest duży problem z pozyskaniem tzw. bezpośrednich nowych pieniędzy z krajów unijnych, bo wszystkie kraje nie chcą płacić na budżet Unii Europejskiej, zwiększać składki pochodzącej od dochodu narodowego brutto – powiedział Bogdan Rzońca.
Europosłowie wzywają do pilnej rewizji przyjętych ram finansowych. Cięciami mogą zostać objęte m.in. programy Erasmus czy Kreatywna Europa.
Pożyczki z unijnego Funduszu Odbudowy ruszyły w 2021 roku. Jego głównym celem jest odbudowa europejskich gospodarek po pandemii.
RIRM