Bruksela: dyskusje o taksonomii

Problem ostatecznego kształtu aktu delegowanego w sprawie osiągania tzw. unijnych celów środowiskowych daje się we znaki w unijnych instytucjach. Wielu europosłów chciałoby, aby gaz i atom uznać za korzystne środowiskowo w tzw. zielonej taksonomii. Na to jednak nie ma zgody unijnych decydentów.

Podział na firmy, których działalność jest – zdaniem unijnych przedstawicieli – korzystna środowiskowo oraz na te, które nie przyczynią się do tzw. owocnego osiągania przez Wspólnotę neutralności klimatycznej, istnieje, a energetyczna gra przechodzi w Brukseli na inny poziom. Chodzi bowiem o sprawę wzrostu cen energii w krajach europejskich w zestawieniu z kosztami transformacji energetycznej i uznaniem jednocześnie gazu i atomu za korzystne środowiskowo.

W Parlamencie Europejskim trwają dyskusje na temat unijnych metod na wielkie redukcje emisji CO2, które mają być wynikiem ustalonych kryteriów taksonomii przez Brukselę. Sztuką jest tutaj wypracowanie korzystnego kompromisu na poziomie międzyinstytucjonalnym z poszanowaniem specyfik gospodarek poszczególnych krajów europejskich, w tym polskiej.

Polityka klimatyczna zapoczątkowana przez Brukselę zderza się teraz z oporem wśród parlamentarzystów, którzy widzą, co dzieje się obecnie w ich krajach. B. wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, europoseł Ryszard Czarnecki, podkreśla, że dyskusja o cenach energii, a także o tym, na jaką energetykę mamy stawiać, staje się w Unii Europejskiej coraz bardziej gorąca.

– Już nie tylko węgiel jest „be”, także gaz, a nawet elektrownie atomowe. Tymczasem wiatraki pokazały, że nie są w stanie obsłużyć narodów europejskich. Czy mamy wracać do króla Ćwieczka i ogrzewać się przy ognisku? Żarty na bok, bo chodzi tu o olbrzymie pieniądze. My po prostu musimy bronić swoich polskich interesów. Nie zgadzać się na to, aby ideologia czy cudze interesy przekreślały nasze – mówi europoseł Ryszard Czarnecki.

Warto dodać, że w Brukseli jest wielu europosłów, którzy chcą, aby Komisja Europejska przyjęła tzw. elastyczne podejście w taksonomii.

 Dawid Nahajowski/RIRM