D. Tarczyński o odezwie KOD: Ta manipulacja jest podobna do sekciarskiego werbunku

Mamy do czynienia z bardzo dużą manipulacją. Pierwszą myśl, którą miałem, gdy usłyszałem o tym liście i o tych planach, było porównanie tej sytuacji do manipulacji w sektach – powiedział poseł PiS Dominik Tarczyński. Polityk w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja skomentował odezwę KOD na 13 grudnia i odniósł się do planowanych na najbliższe dni manifestacji antyrządowych.

Dominik Tarczyński zaznaczył, że manifestacje, planowane na 13 grudnia, nie mają na celu upamiętnienie ofiar stanu wojennego, lecz mają być elementem walki o obalenie demokratycznie wybranego rządu.

– Tutaj nikt nie chce skupić się na tym, aby upamiętnić ofiary stanu wojennego. Różnice między Prawem i Sprawiedliwością, szerokim obozem prawicy, który od lat co roku przypomina te tragiczne wydarzenia i tym, co po raz pierwszy środowiska lewicowe i lewackie (bo tak trzeba nazwać tych, którzy zapowiedzieli swoją obecność) reprezentują, są fundamentalnie różne. My zawsze staraliśmy się przypominać i uczcić godnie tych, którzy w stanie wojennym cierpieli, którzy stracili swoje życie […] a tutaj mamy bezpośrednie zapowiedzi walki o władzę – wskazywał poseł Dominik Tarczyński.

Poseł PiS wyraził ubolewanie z powodu namawiania przedstawicieli służb mundurowych do wypowiedzenia posłuszeństwa obecnej władzy.

– Przykrym jest to, że wzywa się żołnierzy, że wzywa się służby mundurowe do tego, aby wypowiedzieć tej władzy, demokratycznie wybranej, posłuszeństwo. To jest bardzo niebezpieczne i mam nadzieję, że przypominanie przeszłości, tego, w jaki sposób traktowane były marsze 13 grudnia, które miały przypominać ofiary, da efekt – powiedział Dominik Tarczyński.

Polityk odniósł się również do listu lidera KOD Mateusza Kijowskiego, który wezwał do protestów w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Jak zauważył, jedną z osób, która podpisała się pod dokumentem, jest były funkcjonariusz SB Adam Mazguła, który ostatnio stwierdził, że stan wojenny został przeprowadzony w sposób kulturalny.  

– Sygnatariusz tego listu, który nawołuje do protestów, pułkownik Mazguła, bardzo wysoko postawiony esbek, powiedział, że w trakcie stanu wojennego dochowano kultury. Jeżeli kulturalnym zachowaniem było morderstwo ks. Jerzego Popiełuszki, jeżeli kulturalnym zachowaniem były morderstwa górników w kopalni „Wujek”, jeśli kulturalnym było zabicie Pyjasa, jeżeli kulturalnym były te wszystkie przerażające wydarzenia tamtego okresu, to mamy do czynienia z jakimś absolutnym skandalem – stwierdził Dominik Tarczyński.

Komentując rządowy pomysł obniżenia emerytur byłym funkcjonariuszom reżimu komunistycznego Dominik Tarczyński podkreślił, że powielane są nieprawdziwe informacje, które sugerują całkowite zabranie świadczeń emerytalnych byłym pracownikom SB.   

– Jeżeli chodzi o wspomniane emerytury, to my nikomu nie chcemy odbierać emerytur, pozbawiając środków do życia. My chcemy je wyrównać, aby były uczciwe, aby były takie, jak na poziomie średnim ma każdy Polak, pomimo tego, że otrzymują je oprawcy, osoby, które tworzyły ten system – akcentował poseł PiS.

Polityk zwrócił również uwagę na fakt, że za rządów PiS nikt nie strzela do protestujących i ich nie atakuje.

– Różnimy się tym od poprzedniego rządu – PO-PSL – tym, że my nie strzelamy do protestujących. My nie zakazujemy nikomu protestowania, a wtedy było tak, że ludzie byli kopani w trakcie Marszu Niepodległości, że strzelano do górników i argumentowano to tym, że to tylko gumowe kule. To faktycznie był aparat opresji. My staramy się, pomimo bardzo głębokich różnic […] nie ograniczać żadnej grupie społecznej możliwości protestu – zaznaczył Dominik Tarczyński.

Całość audycji „Aktualności dnia” z udziałem posła Dominika Tarczyńskiego dostępna jest [tutaj].

RIRM

drukuj