W Gdyni upamiętniono ofiary Grudnia ’70
Mija 49 lat od tak zwanych wydarzeń grudniowych. W czterech miastach na Wybrzeżu – Gdyni, Gdańsku, Szczecinie i Elblągu – robotnicy podjęli strajk przeciwko władzom PRL. Skutki protestów były jednak tragiczne. W Gdyni upamiętniono dziś ofiary tych wydarzeń.
Uczestnicy Grudnia 1970 roku z trudem wspominają tamte chwile.
– Ciężko się wspomina tę sytuację. Nie chciałbym przechodzić tego po raz wtóry – powiedział Andrzej Andrzejewski, który był tuż obok Zbyszka Godlewskiego, gdy padły pierwsze strzały w Gdyni.
– To nie były pociski ostre, tylko rozrywające dum-dum. Zbyszek Godlewski nie miał żadnych takich ran, które by krwawiły, świadczyłyby o tym, że coś się stało – zaznaczył.
17 XII 1970 r. w @miastogdynia wojsko i MO strzelają do robotników, padają zabici i ranni. Wśród ofiar był 18-letni Zbigniew Godlewski, pracownik gdyńskiej stoczni, o którego śmierci opowiada wiersz Krzysztofa Dowgiałły „Ballada o Janku Wiśniewskim” pic.twitter.com/xaBQkkniis
— Dzieje Sejmu (@DziejeSejmu) December 17, 2019
Rana była niewielka i – niestety – śmiertelna. Zbyszek Godlewski miał zaledwie osiemnaście lat. Po tych tragicznych wydarzeniach ulicami Gdyni przeszedł biało-czerwony marsz. Na jego czele mieszkańcy miasta nieśli drzwi, a na nich ciało młodego chłopaka. To Godlewski znany jest szerzej jako Janek Wiśniewski.
– Wolność kosztuje. Wolność ma cenę krwi, ran i łez. Gdynia pamięta, Gdańsk pamięta, Szczecin pamięta, Elbląg pamięta – mówił metropolita gdański ks. abp Sławoj Leszek Głódź podczas dzisiejszych uroczystości.
To w tych czterech miejscowościach odbyły się wtedy największe protesty przeciwko polityce PRL-u. Podczas dzisiejszych obchodów odczytano apel poległych.
– Wzywam bohaterów grudnia 1970 roku, którzy oddali swe życie, abyśmy mogli żyć w niepodległym i sprawiedliwym kraju – odczytano.
Do uczestników uroczystości list skierował prezydent Andrzej Duda. [czytaj więcej]
„Składamy hołd ofiarom Grudnia 1970 roku i potępiamy ich zabójców, sprawców grudniowej zbrodni” – napisał w liście Andrzej Duda.
Do świadków tych wydarzeń list skierował także premier Mateusz Morawiecki.
„Naszym obowiązkiem jest pamiętać o bohaterach tamtych dni. Naszym obowiązkiem jest pamiętać o najwyższej cenie, jaką przyszło im zapłacić za walkę o wolną ojczyznę. Naszym obowiązkiem jest pamiętać również o winie i odpowiedzialności tych, którzy na wolnościowy zryw Polaków odpowiedzieli wysyłając na ulice Wybrzeża tysiące żołnierzy, setki czołgów i transporterów opancerzonych” – napisał premier Mateusz Morawiecki.
Jak co roku rankiem przy przystanku Gdynia Stocznia uczciliśmy pamięć zamordowanych w Grudniu 1970 roku. Jak napisał w liście do zgromadzonych premier @MorawieckiM „nie istnieje armia dość silna, by złamać moc żywego w polskich sercach pragnienia wolności”! pic.twitter.com/bRHcI1ZRiz
— Marcin Horała (@mhorala) December 17, 2019
W pacyfikacji Wybrzeża zginęło łącznie 45 osób, ponad 1100 zostało rannych, a 3 tys. aresztowano i brutalnie pobito.
Strajkowali, bo chcieli godnego życia. Kiedy szli do pracy, zaatakowało ich wojsko i milicja. Oficjalnie zginęło 18 osób, wiele zostało rannych. Wśród zabitych były też dzieci, które idąc do szkół, trafiły w sam środek masakry.
W Gdyni pamięć o tych wydarzeniach wciąż jest silna. pic.twitter.com/KVEuo3xCas— Gdynia (@MiastoGdynia) December 17, 2019
TV Trwam News