Unia Europejska robi kolejny krok w stronę zmiany traktatów. Obecny rząd sprzyja unijnym przywódcom
Spór o zmianę unijnych traktatów nadal trwa. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości, Kukiz’15 i Konfederacji domagali się we wtorek podczas posiedzenia Sejmu informacji rządu w tej sprawie.
Donald Tusk w czasie swojego expose zapewniał, że „żadne manewry, żadne próby gier, próby zmian traktatów, które są wbrew naszym interesom, nie wchodzą w rachubę”
– Nie trzeba było długo czekać na sprawdzenie prawdziwości pana słów – powiedział Jarosław Sachajko z Kukiz’15.
Premier Donald Tusk mógł zablokować zmiany w unijnych traktatach. W poniedziałek sprawą zajęli się unijni ministrowie ds. środowiska. Polska złożyła jedynie oświadczenie co do propozycji zmian w traktatach, jakie trafi teraz na szczyt Rady Europejskiej.
– Musieliśmy przekazać stanowisko Parlamentu Europejskiego do Rady Europejskiej, dlatego była to kwestia proceduralna – wskazała wiceminister klimatu i środowiska, Anita Sowińska.
Anita Sowińska reprezentowała Polskę na posiedzeniu ministrów ds. środowiska.
– Panie premierze, proszę stanąć tutaj i powiedzieć, że to, co zaproponował Parlament Europejski, jest w interesie Polski lub powiedzieć, że pani wiceminister nie wykonała pana polecenia i będzie zdymisjonowana – zaznaczył Jarosław Sachajko.
Sprawę próbował wytłumaczyć minister ds. Unii Europejskiej, Adam Szłapka.
– Pani minister reprezentująca polski rząd zgłosiła bardzo jednoznaczne, uzgodnione stanowisko, przeciwne ws. zmian traktatów – mówił Adam Szłapka.
Oświadczenie do protokołu nie ma żadnych skutków proceduralnych – podkreślił były wiceszef polskiej dyplomacji, Paweł Jabłoński.
– Rząd miał możliwość wstrzymać tę procedurę. Zrezygnował z tej możliwości. Panie premierze powinien pan wytłumaczyć, dlaczego zabrakło wam odwagi? Czy ktoś was zastraszył? – mówił Paweł Jabłoński.
Rząd idzie jednak w zaparte. Minister Adam Szłapka odczytał nawet całą deklarację krytykującą zmianę traktatów.
– Celowo wprowadzacie opinię publiczną w błąd. Stanowisko Polski jest jasne – wskazał Adam Szłapka.
– Deklaracja odczytana z mównicy nie ma żadnego znaczenia prawnego. Ma takie samo znaczenie prawne jak tweet czy bajka na dobranoc. Chodziło o sprzeciw – podkreślił Szymon Szynkowski vel Sęk.
Rząd Donalda Tuska nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego tak zareagował w tej sprawie.
– Zwracam się do pana ministra Szłapki. Pan się zapętlił. Okazało się, że Państwo nie cieszyliście się, ale nawet płakaliście nad tym przekazaniem, ale sprzeciwu nie zgłosiliście. To jest zdrada – zaznaczył prof. Przemysław Czarnek.
Jasnej deklaracji oczekiwała także Konfederacja.
– Czy polski rząd zamierza skorzystać z prawa weta w sprawie zmian traktatowych? Czy zapomni o tym, jak premier Morawiecki, gdy przegłosowywaliśmy pakiet Fit for 55? – mówił Witold Tumanowicz z Konfederacji.
Bez sprzeciwu Polski Unia Europejska zrobiła kolejny krok w stronę zmiany traktatów. Sprawa jest bardzo poważna – wskazał poseł Prawa i Sprawiedliwości, Marcin Przydacz.
– Dwa najsilniejsze państwa Unii Europejskiej miały możliwość dominacji w ramach tej organizacji. To są dalsze działania centralizacyjne, odbieranie kompetencji państw członkowskich na rzecz Brukseli. Jak widać, nie sprzeciwia się temu rząd Donalda Tuska – mówił Marcin Przydacz.
Do kosza trafi prawo weta w wielu obszarach. To będzie oznaczało bardzo poważne ograniczenie suwerenności państw narodowych.
– Na pewno będą bardzo silne naciski ze strony niemieckiej. Czy rząd okaże się wystarczająco silny? Przekonamy się już niedługo – powiedział politolog, prof. Mirosław Habowski.
Niedługo, bo Bruksela chce sprawę zamknąć szybko. Wszystko wskazuje na to, że stanie się to w czasie belgijskiego przewodnictwa w Unii, czyli po nowym roku. Pośpiech dla eurokratów ma znacznie, bo po Belgii prezydencję przejmują Węgrzy, którzy są przeciwni zmianom w traktatach.
TV Trwam News