fot. twitter.com/szczepan_wojcik

[TYLKO U NAS] Sz. Wójcik: Związki hodowców zwierząt futerkowych wysłały pismo do min. Grzegorza Pudy, prosząc go, aby na własny koszt hodowcy mogli zaszczepić zwierzęta. Niestety takiej zgody nie ma

Wszystkie kraje Unii Europejskiej obecnie hodujące norki amerykańskie, gdy zostanie wykryty koronawirus, poddają fermę kwarantannie. Znane są i wprowadzane również szczepionki amerykańskie i rosyjskie. (…) Związki hodowców zwierząt futerkowych wysłały pismo do ministra Grzegorza Pudy, prosząc go, aby na własny koszt hodowcy mogli zaszczepić zwierzęta. Niestety takiej zgody nie ma – powiedział Szczepan Wójcik, prezes Instytutu Gospodarki Rolnej, w rozmowie z Redakcją Informacyjną Radia Maryja.

Hodowcy norek chcą, by Trybunał Konstytucyjny zbadał przepisy, które pozwalają na wybicie całych stad tych zwierząt bez odszkodowania. Gospodarze zwracają uwagę, że rolnicy nie są traktowani równo. Rekompensaty przewidziano np. dla trzody chlewnej w momencie wystąpienia ASF-u. [czytaj więcej]

– Po raz kolejny hodowcy norek znajdują się w bardzo trudnej (wręcz dramatycznej) sytuacji. Według rozporządzenia, które wydał minister rolnictwa, wszystkie hodowle norek muszą być badane 2 razy w roku na obecność SARS-CoV-2 wśród zwierząt. Jednocześnie szukając wirusa, trzeba było założyć, że być może wirus się znajdzie. W przypadku wykrycia wirusa hodowcy nie są objęci żadną pomocą ze strony państwa, a więc nie ma nas w ustawie o odszkodowaniach – mówi Szczepan Wójcik.

Prezes Instytutu Gospodarki Rolnej zwraca uwagę, że kwestia koronawirusa wśród norek jest kolejną próbą likwidacji branży futerkowej.

– Kwestia koronawirusa wśród norek jest kolejną już próbą likwidacji branży, bowiem jak można inaczej zdefiniować chęć wybicia zwierząt przy zostawieniu rolników bez żadnego wsparcia finansowego? Uważamy, iż takie podejście jest niekonstytucyjne i nie ma tutaj równości wobec prawa. Jak można uzasadnić, że hodowcy drobiu, trzody chlewnej czy bydła mogą liczyć na odszkodowania, a hodowcy norek nie mogą liczyć na żadne? Na siłę szuka się koronawirusa i próbuje wybijać zwierzęta – oznajmia hodowca.

Hodowca podkreśla, iż trwają rozmowy z politykami nt. wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie. Branża wystąpi też do innych organów państwowych, aby zbadały kwestie konieczności wybicia norek po wykryciu wirusa na fermie.

– Rozmawiamy z posłami, którzy pomogliby nam złożyć taki wniosek. My jako hodowcy nie mamy możliwości prawnej, żeby go złożyć. Rozmawiamy z federacjami związków branżowych, aby nam pomogły. Już mamy najlepsze kancelarie prawne w Warszawie, które piszą nam stosowny wniosek. Z pewnością będziemy występowali również do innych organów państwowych, żeby zbadały kwestie prawne tego rozporządzenia – wskazuje prezes Instytutu Gospodarki Rolnej.

Szczepan Wójcik zwraca uwagę, że istnieją alternatywne rozwiązania. Wymienia tu szczepienie zwierząt lub poddanie gospodarstwa kwarantannie.

– Wszystkie kraje Unii Europejskiej obecnie hodujące norki amerykańskie, gdy zostanie wykryty koronawirus, poddają fermę kwarantannie. Znane są i wprowadzane również szczepionki amerykańskie i rosyjskie. Zarówno firma amerykańska, jak i rosyjska wysłały odpowiednie pisma do ministra rolnictwa, informując go o możliwości szczepienia zwierząt, podkreślając, że mają skuteczną szczepionkę. Taką samą informację wysłały związki hodowców zwierząt futerkowych do ministra Grzegorza Pudy, prosząc go, aby na własny koszt hodowcy mogli zaszczepić zwierzęta. Niestety takiej zgody nie ma – podkreśla rozmówca Radia Maryja.

SARS-CoV-2 wykryto u norek na fermie w woj. lubelskim. Wirusem zarażone były jedynie 3 norki, a hodowca dostał nakaz wybicia 30 tys. zwierząt. Wartość gospodarstwa jest szacowana na ok. 17 mln złotych. [czytaj więcej]

radiomaryja.pl

drukuj