By Adrian Grycuk - Praca własna, CC BY-SA 3.0 pl, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=49015047

[TYLKO U NAS] Red. R. Ziemkiewicz: Mimo że mamy stosowne narzędzia, nikt nigdy nie pokusił się o dokonanie bilansu naszego członkostwa w UE

Mimo że mamy stosowne narzędzia, chociażby w postaci Narodowego Centrum Studiów Strategicznych i prywatnych think tanków, nikt nigdy nie pokusił się o dokonanie bilansu naszego członkostwa w UE, czyli policzenia zysków i strat. To pozwala podejrzewać, że być może uznano, iż takowy bilans nie wypadłby korzystnie, więc lepiej, żeby Polacy o tym nie wiedzieli (…). Kiedy wchodziliśmy do UE, mówiono nam, że tutaj jest zasada wolnego handlu, której musimy się podporządkować (…). Teraz się okazuje, że tam, gdzie wygrywamy, Unia Europejska nie szanuje wolnego rynku i mówi, iż trzeba to uregulować (…). Trzeba sobie zadać pytanie, czy nam się opłaca być w UE, w której zostały odwrócone zasady początkowe – mówił red. Rafał Ziemkiewicz w rozmowie z portalem Radia Maryja.

Komisja Europejska po raz kolejny atakuje Polskę, domagając się nałożenia na nas kar finansowych w związku z nieprzestrzeganiem decyzji ws. środków tymczasowych z 14 lipca. Sprawę skomentował red. Rafał Ziemkiewicz.

– Trzeba podkreślić, że jest to sytuacja bezprecedensowa, bo dotychczas nie było takiego przypadku, w którym nałożono by karę na jakieś państwo za niewykonanie decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. W Unii Europejskiej nie ma państwa, które nie miałoby co najmniej kilku niewykonanych wyroków TSUE. Jak zwykle liderem są tutaj Niemcy, którzy jawnie i otwarcie głoszą zasadę ogłoszoną przez Federalny Trybunał Konstytucyjny dot. nadrzędności prawa krajowego nad unijnym. Nie przeszkodziło to Komisji Europejskiej w tym, aby w pierwszej kolejności Niemcom przyznać środki z Funduszu Odbudowy – oznajmił nasz rozmówca.

Redaktor zwrócił uwagę, że działania Komisji Europejskiej nie mają pokrycia w prawie międzynarodowym.

– Nie mamy tu do czynienia z uzasadnionym prawnie działaniem czy wątpliwością dotyczącą praworządności w Polsce. Mamy do czynienia z decyzjami politycznymi i wywieraniem nacisku na Polskę. Jeśli na Rzeczpospolitą jest wywierany nacisk, to wyjścia są dwa: albo stawiać opór, albo ustępować. Jeżeli ustąpimy, to skutkiem tej decyzji będą dalsze mocniejsze naciski i konieczność kolejnych ustępstw. Moim zdaniem im szybciej stawimy opór, tym będzie dla nas lepiej – mówił dziennikarz.

– Polska musi sobie uświadomić, co się dzieje. Patrzę zarówno na polityków opozycji – chociaż na nich lepiej machnąć ręką, bo otwarcie głoszą zasadę nadrzędności budowanego państwa europejskiego nad państwem polskim – jak i obozu rządzącego, którzy sprawiają wrażenie, że w ogóle nie rozumieją tej gry. Podejrzewam, że politycy rządzący zostali oszukani przez panią Ursulę von der Leyen, ponieważ w ich wypowiedziach powtarza się stwierdzenie, że mieliśmy coś obiecane i jakieś ustalenia były poczynione. To się tyczy chyba nawet ustaleń z Angelą Merkel, bo pan Witold Waszczykowski przyznał, iż niemiecka kanclerz nie dotrzymała zobowiązań wobec Polski, które zaciągnęła – dodał.

To nie pierwszy przypadek, w którym politycy UE kierują się oszustwem wobec Polski.

– U naszych polityków widać szok i zdumienie, że jak to politycy europejscy mogli nas okłamać oraz oszukać. Wyrolowali nas tak, jak wyrolowali świętej pamięci Lecha Kaczyńskiego, który na szczycie w Brukseli popełnił największy błąd z czasów swojej kadencji, zgadzając się na unieważnienie traktatu z Nicei i wprowadzenie zasady głosowania większością głosów, co było wstępem do budowania państwa europejskiego, którego mamy paść ofiarą – powiedział red. Rafał Ziemkiewicz.

Pisarz zwrócił uwagę na szkodliwe poglądy dużej części polityków unijnych.

– W tej chwili najbardziej wpływowa grupa urzędników europejskich jest wyznawcami ideologii Altiero Spinelliego. Uważają oni, że państwo narodowe jest największym złem, a naród jest narzędziem, poprzez które owo zło jest realizowane. Zgodnie ze wskazówkami Spinelliego Unia Europejska dąży do likwidacji państw narodowych i zbudowania państwa europejskiego. To oznacza likwidację państwa polskiego. Trzeba o tym wyraźnie mówić i z tą świadomością podejmować decyzje, a nie opowiadać głupstwa, że chcemy być Unii Europejskiej-Europie Ojczyzn. W tej chwili nie ma już Europy Ojczyzn, ale jest budowane państwo unijne, które żąda tego, żebyśmy się podporządkowali i wyrzekli swojej suwerenności – oznajmił publicysta.

Opór działaniom Komisji Europejskiej próbowała stawiać Solidarna Polska z ministrem Zbigniewem Ziobro na czele.

– Rację miała zarówno Solidarna Polska, jak i Konfederacja, która mówiła mniej więcej to samo. To, co w tej chwili widzimy, jest wielką klęską przyjętej w ostatnich latach przez Prawo i Sprawiedliwość linii politycznej appeasementu (uspokajanie, łagodzenie – przyp. red.) wobec Unii Europejskiej. Dzisiaj brzmi to jak żart, kiedy sobie przypomnimy, że powodem odsunięcia Beaty Szydło od stanowiska premiera, mimo że była bardzo popularnym premierem, oraz zastąpienie jej Mateuszem Morawieckim było to, że Mateusz Morawiecki miał nas pojednać z UE oraz wynegocjować tam dobre dla nas warunki do dalszej współpracy – zauważył nasz rozmówca.

Agresywne działania organów Unii Europejskiej wobec Polski sprawiają, że coraz częściej pojawiają się głosy sugerujące polexit.

– Mimo że mamy stosowne narzędzia, chociażby w postaci Narodowego Centrum Studiów Strategicznych i prywatnych think tanków, nikt nigdy nie pokusił się o dokonanie bilansu naszego członkostwa w UE, czyli policzenia zysków i strat. To pozwala podejrzewać, że być może uznano, iż takowy bilans nie wypadłby korzystnie, więc lepiej, żeby Polacy o tym nie wiedzieli. Zawsze mówiłem, że trzeba sobie zdawać sprawę z tego, czego potrzebujemy od Unii Europejskiej, a co jest kosztem naszego członkostwa. My potrzebujemy dostępu do rynków europejskich i potrzebowaliśmy dostępu do kapitału. Otrzymaliśmy to dzięki wejściu do Wspólnoty, natomiast cała reszta naszego członkostwa w UE to koszt, który ponieśliśmy za to, żeby być w tym obszarze gospodarczym. Obserwując zmiany, trzeba kalkulować – akcentował dziennikarz.

– Kiedy wchodziliśmy do UE, mówiono nam, że tutaj jest zasada wolnego handlu, której musimy się podporządkować, co zresztą zrobiliśmy i okazało się, iż całkiem dobrze sobie radzimy. Polskie firmy spedycyjne zdominowały transport i stały się potęgą w tym zakresie. Podobnie firmy meblarskie stały się największym przemysłem w Europie. Teraz się okazuję, że tam, gdzie wygrywamy, Unia Europejska nie szanuje wolnego rynku i mówi, iż trzeba to uregulować. Na przykład dyrektywa o pracownikach delegowanych właściwie zamknęła Polakom drogę do rynku europejskiego. Okazuje się, że tracimy to, co było dla nas najważniejsze. Trzeba sobie zadać pytanie, czy nam się opłaca być w UE, w której zostały odwrócone zasady początkowe. Pytanie nie jest więc o to, czy można mówić o polexicie, ale jak można nie mówić o polexicie, bić na alarm i wskazywać na zagrożenia stojące przed Polską – dodał.

Pozostaje pytanie, czy wobec zmian zachodzących w Unii Europejskiej Polska nie powinna skupić się na współpracy w ramach Grupy Wyszehradzkiej i Inicjatywy  Trójmorza.

– Polska ma duże atuty gospodarcze. Przez kilkanaście lat członkostwa w UE staliśmy się ważnym partnerem handlowym dla Niemiec. To nie jest tak, że jesteśmy brzydką panną bez posagu i powinniśmy się wszystkiemu podporządkować. Jeżeli Niemcy nie mieliby możliwości uzyskania zysków w handlu z Polską, to ich gospodarka bardzo mocno by na tym ucierpiała. Trzeba uświadomić partnerom z UE, że rachunek ma dwie strony. Z jednej strony my możemy stracić, ale z drugiej strony oni mogą stracić równie dużo – zaznaczył dziennikarz.

– Musimy rozbudowywać swoją oś pionową, czyli otworzyć Polskę na handel między północą i południem. Idea Trójmorza jest tutaj jak najbardziej potrzebna, choć przez obecną sytuację w USA jest dosyć mocno zamrożona, dlatego że Donald Trump, który kierował się interesami amerykańskimi zbieżnymi z interesami polskimi, został zastąpiony przez człowieka kierującego się ideologią. Z naszego punktu widzenia najgorsze jest to, że Joe Biden zdaje się wierzyć, że gaz, ropę i węgiel można zastąpić wiatraczkami i panelami fotowoltaicznymi. To oczywista bzdura, która musi się skończyć katastrofą. Póki co nie mamy silnego oparcia w USA, więc musimy rozwijać stosunki handlowe z Turcją, która jest ważnym mocarstwem oraz z państwami członkowskimi Regionalnego Kompleksowego Partnerstwa Gospodarczego (RCEP). Należy wszędzie szukać partnerów i przestać myśleć, jak to robiliśmy przez ostatnie 20 lat, że gdzie tu się przytulić i znaleźć możnego protektora. Musimy zdać sobie sprawę z tego, iż mamy kurczący się czas do tego, aby zbudować silne państwo. Jeśli Polska nie będzie wystarczająco silna, możemy ją znowu stracić – podsumował red. Rafał Ziemkiewicz.

Jakub Gronczakiewicz/radiomaryja.pl

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl