fot. pixabay.com

[TYLKO U NAS] Prof. W. Gontarski: KE – wbrew obietnicom – chce jak najszybciej uruchomić rozporządzenie o funduszach za tzw. praworządność. Polska ma czas do 22 lutego, aby złożyć skargę do TSUE

Komisja Europejska, wbrew obietnicom danym polskim władzom na grudniowym szczycie Unii Europejskiej, chce jak najszybciej uruchomić rozporządzenie, które weszło w życie 1 stycznia br., o funduszach za tzw. praworządność. Polska ma czas do 22 lutego, aby złożyć skargę na rozporządzenie w sprawie tzw. praworządności wraz z wnioskiem, aby przepisy nie były stosowane, dopóki Trybunał nie wyda wyroku – zwracał uwagę adwokat prof. Waldemar Gontarski we wtorkowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja.

W ubiegłym roku Komisja Europejska przy uchwalaniu unijnego budżetu przeforsowała mechanizm łączący wypłatę środków z tzw. praworządnością. Premier Mateusz Morawiecki przekonywał, że konkluzje Rady Europejskiej są wystarczającą ochroną przed odebraniem Polsce unijnych pieniędzy. Z kolei pod koniec grudnia Vera Jourova, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej, oznajmiła, że „zajmie się” Węgrami i Polską w kontekście nowego mechanizmu praworządności. [czytaj więcej] 

– Pod koniec roku wyrobiona była u nas taka opinia, że konkluzje Rady Europejskiej i grudniowe szczyty dały nam broń, która ratuje nas przed tym, że instytucje unijne bezprawnie nie zabiorą należnych nam funduszy unijnych. (…) Fundusze mogą być zabrane na podstawie rozporządzenia, które uważam za sprzeczne z prawem traktatowym. Konkluzje nas uśpiły, że Komisja Europejska nie będzie stosować rozporządzenia do czasu wydania wyroku przez Trybunał Sprawiedliwości. Tymczasem już pod koniec roku wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Vera Jourova powiedziała brutalnie, naruszając obowiązujące ją reguły języka dyplomatycznego i robiąc to nie po raz pierwszy wobec Polski, że „zajmie się” w nowym roku Polską. Postanowiłem „zająć się” panią Jourovą – mówiąc jej językiem – i zacząłem szukać, o co chodzi – powiedział prof. Waldemar Gontarski.

Były pełnomocnik Polski przed TSUE podkreślał, że ostrzegał już wcześniej, że konkluzje nie mają znaczenia prawnego, tylko znaczenie polityczne.

– Parlamentarzyści dostają niejawną opinię prawną, sporządzoną przez służby Parlamentu Europejskiego, która głosi, że konkluzje Rady Europejskiej nie są prawnie wiążące. (…) Komisja Europejska, wbrew obietnicom danym polskim władzom na grudniowym szczycie Unii Europejskiej, chce jak najszybciej uruchomić rozporządzenie, które weszło w życie 1 stycznia br., o funduszach za tzw. praworządność. Chodzi o praworządność pod płaszczykiem ochrony praworządności naruszanej w rozporządzeniu – oznajmił adwokat.

Gość „Aktualności dnia” zwracał uwagę, że Unia Europejska w definicji ma być organizacją przede wszystkim prawną, w związku z tym zaproponował w tej sprawie użycie środków prawnych.

– Jako prawnik proponuję środki prawne. Środkiem prawnym jest złożenie skargi na rozporządzenie. Mamy na to czas tylko do 22 lutego, bo według prawa unijnego, można zaskarżyć do Trybunału akt prawny wydany przez instytucje unijne tylko w ciągu dwóch miesięcy od daty jego ogłoszenia. Rozporządzenie zostało ogłoszone 22 grudnia. (…) Samo zaskarżenie nie wstrzymuje stosowania rozporządzenia wobec Polski. Dopiero złożenie jednocześnie wniosku o tzw. środek tymczasowy, czyli o zawieszenie stosowania przepisu rozporządzenia, dopóki Trybunał nie wyda wyroku, czy rozporządzenie jest zgodne z prawem traktatowym – wyjaśnił rozmówca Radia Maryja.

Zdaniem prof. Waldemara Gontarskiego, w naszym kraju powinny odbywać się już konsultacje międzyresortowe w tej sprawie.

– Mamy opinie służb prawnych dwóch wiodących instytucji unijnych – Rady Unii Europejskiej i Trybunału Obrachunkowego – że to rozporządzenie jest sprzeczne z prawem traktatowym. Dlatego Polska ma czas do 22 lutego, aby złożyć skargę na rozporządzenie (w sprawie tzw. praworządności – przyp. red.) wraz z wnioskiem, aby przepisy nie były stosowane, dopóki Trybunał nie wyda wyroku. (…) Trzeba zrobić skomplikowane obliczenia, że dojdzie do nieodwracalnych skutków finansowych, polegających na tym, że powstanie w Unii klub bogaczy i klub biednych. Klub biednych to będą państwa, którym zabierze się fundusze unijne. Moim zdaniem, w tej sprawie Warszawa śpi – ocenił profesor nauk prawnych.

Całą rozmowę z prof. Waldemarem Gontarskim w „Aktualnościach dnia” można odsłuchać [tutaj]

radiomaryja.pl

drukuj