[TYLKO U NAS] Prof. P. Skrzydlewski o odrzuceniu ojcostwa: Przynosi to komunizm i jego chaos
Przynosi to komunizm i jego chaos, bo przecież w komunizmie nie ma ojców i rodzin, nie ma własności prywatnej i poszanowania naturalnych praw. Wszyscy zaś są proletariuszami, czyli „dziećmi”, nad którymi niepodzielnie sprawuje władzę państwo – tak w piątkowym felietonie z cyklu „Spróbuj pomyśleć” na antenie Radia Maryja prof. Paweł Skrzydlewski, filozof, rektor Akademii Zamojskiej, oceniał zagrożenia płynące z odrzucenia właściwie rozumianego ojcostwa na rzecz wychowania przez państwo.
Filozof w swoim felietonie poruszył kwestię hierarchii dóbr. Podkreślił, że najwyższym dobrem jest Bóg, który jest zasadą i źródłem wszelkiego dobra.
– Rzeczy stworzone czerpią swą dobroć i moc wyzwalania miłości z Pana Boga. Dlatego też kultura normalna i właściwie uporządkowana ukazuje nieustannie przed człowiekiem fakt, że to Pan Bóg jest dobrem najwyższym i najważniejszym – zaznaczył prof. Paweł Skrzydlewski.
Wskazał, że jednocześnie prowadzi ona człowieka do takiego życia, w którym osiąga on bez przeszkód dobro Boga.
– By jednak to mogło mieć miejsce, każdy z ludzi potrzebuje pomocy i wsparcia ze strony ojca, swego nauczyciela i wychowawcy. Ojciec bowiem – jak wyjaśniał to św. Tomasz z Akwinu – jest dla każdego człowieka źródłem bytu, jest początkiem w istnieniu i zasadą, z której wypływa wszelkie ludzkie życie. Ojciec jest tym, z którego mamy jako ludzie swe urodzenie i dzięki któremu dostrzegamy ostatecznie cel i sens swego bytowania. Z ojcostwa płynie do człowieka dobro podstawowe, jakim jest istnienie, życie – mówił filozof.
Odbywa się to oczywiście dzięki udziałowi matki, jednak – jak pisał św. Tomasz – to ojcowie są początkiem bytowania, wychowania, nauki i dyscypliny dziecka.
– Jest to prawo naturalne, mające swe źródło w Bogu Najwyższym – zwrócił uwagę prof. Paweł Skrzydlewski.
Jednak św. Tomasz z Akwinu nie zatrzymywał się na tym i w swoich rozważaniach poszedł jeszcze głębiej, zauważając, że ojcowie są zasadą, z której potomstwo czerpie wszystko, czego potrzebuje do doskonałego życia.
– Dziś sformułowania Akwinaty dotyczące roli ojców w życiu dzieci i w ogóle w życiu ludzi dla wielu wydają się być niebezpiecznym anachronizmem. Niektórzy nawet sądzą, że istniejąca od wieków łacińska kultura życia w rodzinie wybudowana na zdrowym rozsądku oraz zasadach wypływających z Ewangelii jest niebezpiecznym zjawiskiem prowadzącym do paternalizmu, a nawet przemocy, gwałtu i zniewolenia – zauważył filozof.
Jak mówił, wiele osób głoszących takie poglądy optuje za wychowaniem dzieci przez państwo. Ojcowie według takiego przeświadczenia mają jedynie zapewniać rodzinie środki do życia i utrzymywać państwo.
– Twierdzi się tu, że słusznie państwo wymaga, by to ono prowadziło redystrybucję tego, co wypracowali ojcowie. Gdy to czyni, dobro dziecka, kobiety, rodziny, całej społeczności w pełni się zrealizuje – wskazał.
Jak zaznaczył prof. Paweł Skrzydlewski, w praktyce podejście takie prowadzi do rozbicia rodzin, dramatycznego pomniejszenia własności prywatnej oraz radykalnego spadku dzietności.
– A przede wszystkim do ruiny naturalnych relacji i samej odpowiedzialności w człowieku. Słowem, przynosi to komunizm i jego chaos, bo przecież w komunizmie nie ma ojców i rodzin, nie ma własności prywatnej i poszanowania naturalnych praw. Wszyscy zaś są proletariuszami, czyli „dziećmi”, nad którymi niepodzielnie sprawuje władzę państwo – zwrócił uwagę filozof.
Wykładowca akademicki stwierdził, że aby uniknąć komunizmu, należy szanować ojców i bronić ich misji.
– Idźmy więc za nauką św. Tomasza z Akwinu – zaapelował.
Felietonu można odsłuchać [tutaj].
radiomaryja.pl