fot. pixabay.com

[TYLKO U NAS] J. Podgórski o wsparciu rolników: Mam nadzieję, że wreszcie zaczniemy rozmawiać o długoterminowych mechanizmach, a nie doraźnej pomocy. W obliczu kryzysów możemy tak sobie dopłacać do różnych sektorów, ale to jest studnia bez dna 

Potrzebne są konkretne rozwiązania systemowe. Nie pomoc dla rolników dotkniętych suszą, a programy realnie napędzające retencję; nie dopłaty do hektara produkcji rolnej, a uwolnienie potencjału gospodarczego gospodarstw w Polsce. Zachłysnęliśmy się tym, iż jesteśmy ogromnym producentem rolnym. To wszystko prawda, natomiast w najbliższych latach nasza sytuacja się zmieni. Musimy umieć odnaleźć się w nowej rzeczywistości, umieć ułożyć się choćby z Ukrainą. O ile kwestia jakości może być dyskusyjna, o tyle ceną z Ukrainą nie mamy szans wygrać – powiedział Jacek Podgórski, dyrektor Forum Rolnego Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, podczas „Aktualności dnia” w Radiu Maryja.

W piątek 21 kwietnia rząd przyjął pakiet rozwiązań pomocowych dla rolników. Rada Ministrów podniosła m.in. kwotę zwrotu akcyzy za litr oleju napędowego i wprowadziła dopłaty dla producentów pszenicy. Mają oni otrzymać 1400 zł dopłaty do tony pszenicy. Warunkiem jest posiadanie gospodarstwa do 300 ha i faktury na sprzedaż pszenicy od 15 kwietnia do 15 czerwca br. [czytaj więcej]

– Pakiet rzeczywiście jest rekordowy (…). Cieszyć na pewno powinno to, że rząd stara się szybko i doraźnie załagodzić potężny kryzys, który pojawił się na polskim rynku rolnym w ostatnich miesiącach. Sprawa jest szalenie szeroka. To nie tylko głośna medialnie kwestia granic, ale problemy, które ciągną się od kilku lat, począwszy od pandemii i załamania łańcucha dostaw (…), po wybuch wojny na Ukrainie i nakreślony przez Putina kryzys na rynku energetycznym, ze szczególnym uwzględnieniem rynku gazu, który przełożył się na niespotykane dotąd wzrosty kosztów produkcji w gospodarstwach rolnych. Później doszła kwestia szalenie wysokiej inflacji. Myślę, że można wskazać winnych prowadzenia różnego rodzaju polityki; w trudnych czasach niektóre wydatki można było zaplanować w sposób bardziej racjonalny. I wreszcie kwestia liberalizacji handlu z Ukrainą ogłoszona przed rokiem przez Komisję Europejską. Te wszystkie problemy doprowadziły do nawarstwiającej się trudnej sytuacji, pęczniejącej beczki, która w końcu wybuchła – wskazał Jacek Podgórski.

Gość Radia Maryja zwrócił jednak uwagę, że powinniśmy szerzej przyjrzeć się gospodarce rolnej. Czy w dłuższej perspektywie coroczne dopłacanie do produkcji będzie korzystane dla polskiego rolnictwa?

– Potrzebne są konkretne rozwiązania systemowe. Nie pomoc dla rolników dotkniętych suszą, a programy realnie napędzające retencję; nie dopłaty do hektara produkcji rolnej, a uwolnienie potencjału gospodarczego gospodarstw w Polsce. Teraz mamy „pomoc”, a właściwie krótkoterminową perspektywę na rynku zbóż. Cały czas pokutuje u nas bardzo niebezpieczną sytuacją – zachłysnęliśmy się tym, iż jesteśmy ogromnym producentem rolnym. To wszystko prawda, natomiast w najbliższych latach nasza sytuacja się zmieni. Musimy umieć odnaleźć się w nowej rzeczywistości, umieć ułożyć się choćby z Ukrainą. Nasze rolnictwo, o ile jest silne na rynku unijnym, o tyle w starciu z Ukrainą nie mamy szans. Do tej pory, w przypadku m.in. rynku zbożowego czy mięsnego, wygrywaliśmy konkurencję szczególnie na rynku unijnym (ok. 75 proc. eksportu artykułów rolno-spożywczych z Polski). O ile kwestia jakości może być dyskusyjna, o tyle ceną z Ukrainą nie mamy szans wygrać. Wszystkie koszty, które ponoszą ukraińskie gospodarstwa są niższe (…). Mam nadzieję, że wreszcie zaczniemy rozmawiać o długoterminowych mechanizmach, a nie doraźnej pomocy. W obliczu licznych kryzysów możemy sobie tak dopłacać do różnych sektorów, ale to jest studnia bez dna – zaznaczył dyrektor Forum Rolnego Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Jacek Podgórski podkreślił, że jeśli chcemy mówić o stabilizacji europejskiej – w tym polskiej – produkcji rolnej, to musimy pamiętać, że nie jest to wyłącznie kwestia Ukrainy.

– Unia Europejska nakłada na europejskich rolników najbardziej na  świecie wyśrubowane normy produkcyjne, ogranicza możliwość stosowania środków ochrony roślin, nawozów, wprowadza obowiązkowe 25 proc. upraw pod produkcję ekologiczną. Zatem jeżeli sprowadzamy cokolwiek do UE, to w moim odczuciu logiczne byłoby, aby kraje, które prowadzą wysyłki do Wspólnoty przestrzegały tych samych norm, co w Europie. A tak się nie dzieje (…). Nie może być tak, że europejscy rolnicy będą karceni, a luki, w myśl przedziwnej i skrajnie zielonej ideologii, będą uzupełniane importem z krajów pozaunijnych – akcentował gość „Aktualności dnia”.

Cała rozmowa z Jackiem Podgórskim dostępna jest [tutaj].

 

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl