fot. PAP/Mateusz Marek

[TYLKO U NAS] J. Mosiński o powołaniu komisji ds. rosyjskich wpływów: Opozycja dużo mówi o transparentności, ale jak przychodzi co do czego, to transparentności nie chce. My nie mamy nic do ukrycia, a więc zakres działania komisji obejmuje także nasze rządy

Opozycja dość dużo mówi o transparentności, ale jak przychodzi co do czego, to transparentności nie chce. My nie mamy nic do ukrycia, a więc zakres działania komisji obejmuje lata rządów opozycji oraz Prawa i Sprawiedliwości, chcemy to wszystko wyjaśnić i sprawdzić, a już osobną kwestią jest, jak do tego podejdą organy ścigania. My działamy w podobny sposób jak komisja ds. prywatyzacji nieruchomości warszawskich. Tak powinno działać państwo polskie, a nie w formacie takim, jak chciałaby to opozycja, a jak coś ich dotyka, to wtedy podnoszą larum, że coś nie jest zgodne z prawem, coś jest niekonstytucyjne. To oskarżenia niemające żadnego odniesienia do rzeczywistości – mówił Jan Mosiński, poseł Prawa i Sprawiedliwości, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

Podczas posiedzenia Sejmu, które odbyło się 14 kwietnia tego roku, miało miejsce głosowanie dotyczące powołania Państwowej komisji do spraw rosyjskich wpływów na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022.

Za utworzeniem komisji opowiedziało się 233 posłów, przeciw było 208 posłów, a Konfederacja wstrzymała się od głosu. Głównym celem powołania komisji jest kwestia bezpieczeństwa wewnętrznego i energetycznego Polski.

Powołanie komisji jest ważne, biorąc pod uwagę aspekt bezpieczeństwa wewnętrznego, energetycznego Polski. Naszym zadaniem jako posłów jest dbanie o to bezpieczeństwo i w tym zakresie od lat 2007-2022 chcemy sprawdzić na ile i czy wpływy rosyjskie miały miejsce na różnych poziomach działania państwa polskiego (…). Mam nadzieję, że opozycja, która głosowała przeciw, mimo wszystko zasiądzie w tej komisji, aby wyjaśnić zakres, szerokość tych wpływów, bo z nieoficjalnych informacji wynika, że jednak mogło mieć miejsce coś takiego. Komisja nie będzie wydawać żadnych wyroków, jak w sposób nikczemny sugerują politycy opozycji – powiedział Jan Mosiński.

Pomysł z utworzeniem komisji ds. rosyjskich wpływów  na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 nie spodobał się opozycji.

Jak coś jest niewygodne dla opozycji, to uderza w nuty upolityczniania działań. Polityka to dobro wspólne, mówił o tym Jan Paweł II, który wielokrotnie zwracał się do polityków. My się troszczymy o dobro wspólne. Nie bez kozery wspomniałem o tym, że opozycja dość dużo mówi o transparentności, ale jak przychodzi co do czego, to transparentności nie chce. My nie mamy nic do ukrycia, a więc zakres działania komisji obejmuje lata rządów opozycji oraz Prawa i Sprawiedliwości, chcemy to wszystko wyjaśnić i sprawdzić, a już osobną kwestią jest, jak do tego podejdą organy ścigania. My działamy w podobny sposób jak komisja ds. prywatyzacji nieruchomości warszawskich. Tak powinno działać państwo polskie, a nie w formacie takim, jak chciałaby to opozycja, a jak coś ich dotyka, to wtedy podnoszą larum, że coś nie jest zgodne z prawem, coś jest niekonstytucyjne. To oskarżenia niemające żadnego odniesienia do rzeczywistości – zauważył poseł PiS.

Za czasów rządów opozycji podpisywane były umowy gazowe, które nie były korzystne dla Polski, nie działały w interesie państwa polskiego. Te działania wymagają sprawdzenia, żeby odpowiedzieć na pytanie, czy strona rosyjska nie integrowała w polską gospodarkę.

Bezpieczeństwo energetyczne polega na tym, że państwo musi dywersyfikować swoje dostawy, tak aby zapewnić bezpieczeństwo energetyczne pod względem zaopatrzenia, ale również ceny i czasu dostawy źródeł energii. Doskonale wiemy z lat poprzednich, że z tym nie było najlepiej. Kontrakt Jamalski był niekorzystny dla Polski, z resztą dostawa gazu i ewentualnie przesył tego gazu do innych państw był na tyle niekorzystny, że nawet Komisja Europejska podważyła czasokres funkcjonowania tej umowy do roku 2037. To, jak te umowy były kształtowane, nie było działaniami w interesie państwa polskiego. Myślę, że to należy sprawdzić. Wojna na Ukrainie, która trwa już od 2014 roku, daje możliwości pewne możliwości penetracji i działań stronie rosyjskiej w różnych aspektach. To wszystko wymaga sprawdzenia, czy nie było tam ingerencji strony rosyjskiej – wyjaśnił gość „Aktualności dnia”.

Obecnie oskarża się rząd Prawa i Sprawiedliwości o bycie prorosyjskim. Wszystko po to, by odsunąć prorosyjskie interesy podczas rządów opozycji.

Bardzo nieeleganckim zarzutem jest mówienie, że rząd Prawa i Sprawiedliwości jest prorosyjski. Jeżeli nasi przeciwnicy tak uważają, to oczywiście kłamią. Prezydent Lech Kaczyński, premier Jarosław Kaczyński, jako politycy wielokrotnie przestrzegali przed imperializmem, który ma miejsce w Rosji. Pamiętamy wystąpienie Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi, w roku 2008 czy też na Westerplatte w 2009 roku, kiedy w obecności Władimira Putina, Angeli Merkel, Donalda Tuska, ostrzegał Europę. Skala tej niespójności jest przeogromna. Bez wątpienia wielu zarzuca nam prorosyjskość, co jest oczywiście nieprawdą w każdym aspekcie. To nie my zapraszaliśmy szefa rosyjskiego MSZ na odprawę dla ambasadorów polskich w Warszawie. To pokazuje, że ta komisja może wykazać, że prorosyjskość jest po innych stronach sfer politycznych państwa polskiego – zauważył Jan Mosiński.

Całą rozmowę z Janem Mosińskim można odsłuchać [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl