[TYLKO U NAS] Dr n. med. Z. Martyka o wyroku sądu odbierającego mu na rok prawo do wykonywania zawodu: Gdyby sprawa była prowadzona zgodnie z zasadami uczciwości, prawa, sprawiedliwości, prawdy, to wyrok byłby tylko jeden – uniewinniający
Jeżeli mamy w ręce dowody świadczące o niewinności pozwanego, to się go uniewinnia. Nie wyobrażam sobie innej sytuacji. Tymczasem, wbrew wszelkim zasadom, orzeczono winę. Gdyby sprawa była prowadzona zgodnie z zasadami uczciwości, prawa, sprawiedliwości, prawdy, to wyrok byłby tylko jeden – uniewinniający – mówił dr n. med. Zbigniew Martyka, internista, specjalista chorób zakaźnych odwołując się w „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja do wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie, skazującego go na rok prawa do wykonywania zawodu.
Okręgowy Sąd Lekarski w Krakowie odebrał dr. n. med. Zbigniewowi Martyce prawo do wykonywania zawodu na jeden rok. Specjalista ds. chorób zakaźnych jest oskarżany o to, że kwestionował zasadność stosowania masek ochronnych oraz masowe testowanie społeczeństwa w kierunku zakażenia wirusem SARS-CoV-2.
– Akt oskarżenia mówił, że propaguję informację niezgodne z aktualnym stanem wiedzy medycznej. Było to zupełnie niezgodne ze stanem rzeczy, ponieważ bezwzględnie wszystkie moje wypowiedzi mają umocowanie w wynikach wiarygodnych, randomizowanych badań naukowych, opisywanych w różnych publikacjach naukowych, więc to była po prostu nieprawda. Oczywiście wszystkie te dowody świadczące o tym, że nie mijam się z prawdą, zostały przedstawione sądowi. Zostały wysłane jako materiały dowodowe jeszcze przed rozprawą, więc spodziewać się mogłem, że jeżeli sąd się z tym zapozna i będzie postępował uczciwie, to w zasadzie nie powinno być tej sprawy – zaznaczył dr n. med. Zbigniew Martyka.
Gość „Aktualności dnia” wyjaśnił, że swoje odczucia opiera na tym, że sam był członkiem sądu lekarskiego. Przez osiem lat był nawet przewodniczącym Okręgowego Sądu Lekarskiego w Tarnowie.
– Pracując uczciwe wiem, jak się powinno podejść do takich spraw. Jeżeli mamy w ręce dowody świadczące o niewinności pozwanego, to się go uniewinnia. Nie wyobrażam sobie innej sytuacji. Tymczasem, wbrew wszelkim zasadom, orzeczono winę. Gdyby sprawa była prowadzona zgodnie z zasadami uczciwości, prawa, sprawiedliwości, prawdy, to wyrok byłby tylko jeden – uniewinniający – podkreślił specjalista chorób zakaźnych.
Jednak – jak zaznaczył dr Zbigniew Martyka – nie można mu mówić o przebiegu, bo sprawa była utajniona, ale – jak dodał – może mówić o swoich odczuciach.
– Wchodząc na salę czułem się, jakbym wszedł po gotowy wyrok. Oczywiście łudziłem się, że przedstawione dowody będą na tyle ważne, że sąd wyda wyrok uniewinniający, ale okazuje się, że dowody nie miały żadnego znaczenia. Porównuję to do sytuacji, że jak ktoś byłby posądzony o popełnienie jakiegoś przestępstwa, ale przedstawiłby alibi, zeznanie stu świadków, że był w zupełnie innym miejscu w Polsce i jest pewny, że w związku z tym będzie niewinny, a tymczasem, pomimo przedstawienia dowodów, które zostały dostarczone przed rozprawą, wydają wyrok – winny. Uważam, że jest to niesprawiedliwe i złe, że nie można mówić o szczegółach, ale biorąc pod uwagę fakt posiadania przeze mnie i przedstawienie dowodów przez prawników jeszcze przed rozprawą, to powinna być sprawa jasna – ocenił.
Specjalista chorób zakaźnych zwrócił uwagę, że jeżeli wyrok się uprawomocni, to na rok będzie musiał przestać być lekarzem.
– Jest jeszcze przed nami proces odwoławczy. Wszystko będzie zależało od tego, czy Naczelny Sąd Lekarski w Warszawie podejdzie obiektywnie i uczciwie, czy też powieli zachowanie sądu w Krakowie. Tego nie potrafię przewidzieć – dodał.
Zauważył również, że wiemy coraz więcej o skutkach ubocznych poszczególnych preparatów stosowanych w leczeniu COVID-19.
– Nie istnieje żaden preparat na świecie, który nie miałby potencjalnych działań ubocznych. Wystarczy przeczytać jakąkolwiek ulotkę, jakiegokolwiek leku i zobaczyć, że jest tam kilkanaście, kilkadziesiąt możliwych działań ubocznych, więc szczepionki nie są żadnym wyjątkiem (…) W Stanach Zjednoczonych opublikowano w bazie zdarzeń zdrowotnych, że od kiedy rozpoczęto szczepienia na SARS-CoV-2, to w 2021 roku udokumentowanych zgonów jako następstwo szczepienia – bo mamy świadomość, że tylko niewielki procent jest zgłaszany – jest cztery razy tyle niż w przeciągu dziesięciu lat spowodowanych wszystkimi pozostałymi szczepionkami razem wziętymi, więc jest to ogromna ilość, podobnie jak zawały mięśnia sercowego – wskazał gość Radia Maryja.
Lekarz zaznaczył, że przede wszystkim ludzi nie powinno się zmuszać do szczepienia.
– Jest to przecież poddanie się procedurze medycznej. Zmuszanie do niej ludzi kojarzy mi się z niechlubnymi czasami, kiedy to pewien doktor na nazwisko M. też zmuszał ludzi do poddawania się różnym zabiegom medycznym, ale nie jesteśmy w czasie II wojny światowej i nie jesteśmy w obozie koncentracyjnym – akcentował.
Całą rozmowę z dr n. med. Zbigniewem Martyką można odsłuchać [tutaj].
radiomaryja.pl