[TYLKO U NAS] Dr K. Chołaszczyński o prześladowanych chrześcijan na świecie: Żadna inna wspólnota religijna, żadna grupa etniczna nie doznała takiej skali cierpień jak chrześcijanie
W środowych „Rozmowach niedokończonych” w TV Trwam o prześladowaniach chrześcijan w XXI wieku mówili związani z toruńskim Centrum Ochrony Praw Chrześcijan naukowcy: dr Krystian Chołaszczyński, politolog, wykładowca WSKSiM, z-ca koordynatora Regionalnego Ośrodka Debaty Międzynarodowej w Toruniu, członek Polskiego Towarzystwa Afrykanistycznego oraz dr Jan Wiśniewski, historyk, politolog, kierownik Zakładu Polityki Międzynarodowej WSKSiM, koordynator Regionalnego Ośrodka Debaty Międzynarodowej w Toruniu.
Chrześcijanie są dzisiaj najbardziej prześladowaną grupą społeczną na świecie, choć rzadko jest to nagłaśniane w mediach. Wystarczy jednak spojrzeć na statystyki.
– Czysto statystycznie 340 mln chrześcijan na świecie w minionym roku było prześladowanych według badania organizacji Open Doors. Żadna inna wspólnota religijna, żadna grupa etniczna nie doznała takiej skali cierpień jak chrześcijanie – zaznaczył dr Krystian Chołaszczyński.
Zwrócił uwagę, że w jeszcze kilka lat temu do aktów agresji wymierzonych w chrześcijan dochodziło w co piątym kraju na świecie. Dziś ataki są już odnotowywane w co trzecim państwie. Prześladowania spowodowane są przez różne czynniki, lecz to czynnik religijny wydaje się być tym dominującym.
– Chrześcijaństwo jest religią pokoju. Jakiś czas temu pojawiła się nawet koncepcja, by najbardziej dyskryminowane wspólnoty chrześcijańskie, jak jazydzi (de facto jazydyzm nie jest odłamem chrześcijaństwa, a religią synkretyczną zawierającą jego elementy, lecz nieuznającą Chrystusa za Boga – dop. radiomaryja.pl), Koptowie czy chrześcijanie w Nigerii, uhonorować pokojową nagrodą Nobla za to, że pomimo aż takich prześladowań, tylu ofiar, gdzie nierzadko mówi się o ludobójstwie – chociażby ludobójstwie kulturowym – nie szukają odwetu. Za to, że nie tworzą milicji chroniących ich i walczących z fundamentalistami islamskimi – wskazał politolog.
Zaznaczył on, że w muzułmańskich krajach postkolonialnych ludność islamska, utożsamiająca chrześcijaństwo z europejskością, uważa chrześcijan za winnych ich nieszczęść. W ich mniemaniu zasługują oni co najmniej na wypędzenie.
– To powoduje, że najłatwiej jest wybrać chrześcijan za cel jako tych, którzy w jakimś stopniu powiązani są z tą przeszłością kolonialną, którą wini się za całe zło tego obszaru – zaznaczył.
Z kolei dr Jan Wiśniewski zwrócił uwagę na inny czynnik, który powoduje, że chrześcijanie są „niewygodną” grupą społeczną dla osób pretendujących do bycia dyktatorami. Sytuacja ta dotyczy zwłaszcza krajów z dużym odsetkiem chrześcijan.
– Zachowują bardzo dużą autonomię, mają pewien wzór, jeśli chodzi o postępowanie. Tym wzorem, tym autorytetem np. dla katolików jest Ojciec Święty. Oni trudniej podporządkowują się władzy – podkreślił koordynator toruńskiego RODM.
Zwrócił uwagę, że w przypadku krajów komunistycznych chrześcijaństwo niejako stanowi konkurencję dla państwowej ideologii. Stąd też chrześcijanie nigdy nie będą wpisywać się we wzór obywatela kreowany przez władzę.
– Nie podporządkowują się ideologicznym frazesom, którym poddawani są inni obywatele. Można zaobserwować, że w krajach afrykańskich w ostatnim czasie, jak Etiopia czy Erytrea, przywódcy starają się podporządkować sobie wiernych, przejmując kontrolę nad hierarchią kościelną, nad przywódcami duchowymi – mówił kierownik Zakładu Polityki Międzynarodowej WSKSiM.
Wyjaśnił, że totalitarny rząd Erytrei stara się mianować biskupami czy patriarchami osoby, które są im podporządkowane.
– Chcą przejąć kontrolę nad Kościołem i w ten sposób kontrolować wierzących, którzy są obywatelami tego państwa. Można zaobserwować, że ten proces jest coraz silniejszy. On narasta – zaznaczył dr Jan Wiśniewski.
Podobnie było zresztą w Polsce za czasów komunizmu.
Koordynator toruńskiego RODM dodał, że pandemia sprzyja gnębieniu chrześcijan przez dyktatorskie rządy, bowiem decyzje uderzające w wyznawców Chrystusa można tłumaczyć chociażby dbaniem o bezpieczeństwo ogółu.
Do tego dochodzi także postęp technologiczny, dzięki któremu można jeszcze lepiej śledzić „niewygodnych” obywateli, a do takich totalitaryzmy (m.in. chiński komunizm) zaliczają chrześcijan. Może dojść do tego, że mieszkańcy tych państw będą mogli jedynie myśleć nieprzychylnie o władzach, ale nie wyrażać swoich opinii.
Pozostając w temacie Państwa Środka, gość „Rozmów niedokończonych” zaznaczył, że Kościół katolicki w Chinach, pomimo porozumienia z Watykanem zawartego w 2018 r., nadal jest w bardzo trudnej sytuacji. W tej sprawie interweniował u papieża Franciszka swoisty przywódca tzw. Kościoła podziemnego, kard. Joseph Zen.
– W 2021 roku ks. kard. Joseph Zen, przeciwnik porozumienia z 2018 r., był w Watykanie. Chodziło o to, by chronić wiernych nie tylko tzw. Kościoła podziemnego, ale również wiernych tego oficjalnego Kościoła, który ma zgodę na działanie od władz. Władze chińskie tak naprawdę nie do końca dotrzymują porozumienia z 2018 r. Szczególnie w ostatnim czasie, w maju 2021 r, doszło do aresztowań m.in. biskupów, którzy nie do końca zgadzali się z linią ideologiczną partii. Władze, łamiąc porozumienie, zaczęły aresztować duchownych, którzy nie do końca zgadzali się z ich polityką – wyjaśnił dr Jan Wiśniewski.
Aresztowani są nie tylko księża, ale też klerycy czy osoby świeckie i – jak zaznaczył gość „Rozmów niedokończonych” – dzieje się to na bardzo dużą skalę.
radiomaryja.pl