Przekabacić, a potem pytać
Bez akceptacji lokalnej społeczności żadne prace związane z budową elektrowni atomowej nie powinny być podejmowane – zapewniała posłów wiceminister gospodarki Hanna Trojanowska
Wiceminister wyznała zarazem, że jest rzeczą niewyobrażalną, by o tego rodzaju kwestie pytać społeczeństwo, które nie otrzymało pełnej informacji na temat złych i dobrych stron energetyki jądrowej. Takie stanowisko zaprezentowała Trojanowska podczas informacji sejmowej dotyczącej budowy elektrowni atomowej w Polsce, mając na myśli sprzeciw mieszkańców Gąsek, które typowane były jako jedna z potencjalnych lokalizacji inwestycji. Trojanowska przekonywała posłów o zaletach energetyki jądrowej. Podkreślała, że realizacja planu budowy reaktorów o łącznej mocy 6 tys. MW (megawatów) da rocznie energię rzędu 50 TWh (terawatogodzin), czyli blisko trzecią część zapotrzebowania Polski na energię elektryczną. To zaś, w porównaniu z energetyką konwencjonalną, ma przynieść roczne oszczędności w emisji CO2 w wysokości 47 mln ton. Wiceminister stwierdziła, że reaktory trzeciej generacji są bezpieczne, a obrany kształt polskiej energetyki jest dla nas najlepszy. Parlamentarzyści nie usłyszeli jednak odpowiedzi na liczne pytania dotyczące ekonomicznej zasadności budowy elektrowni jądrowej w Polsce oraz nie dowiedzieli się, ile będzie kosztować odbiorców energia jądrowa. Pośrednio Trojanowska dała jednak do zrozumienia, że tanio nie będzie. Jak zauważyła, w sytuacji, kiedy potrzebujemy inwestycji (w nowe elektrownie, sieci przesyłowe czy połączenia transgraniczne), obniżenie kosztów energii elektrycznej jest zwyczajnie niemożliwe. Nasi reprezentanci w Sejmie nie usłyszeli też, ile już kosztowały wszelkie kampanie promujące „atom” oraz ile wydano pieniędzy na różnego rodzaju ekspertyzy związane z oceną efektywności czy bezpieczeństwa tego rodzaju energetyki. Posłowie byli też zainteresowani wysokością zarobków Aleksandra Grada, który stanął na czele „jądrowych” spółek PGE. Jednak w tym zakresie resort gospodarki odesłał posłów do władz spółki.
Parlamentarzyści podkreślali ponadto potrzebę ponownego przeanalizowania zasadności programu atomowego, szczególnie że od czasu jego przyjęcia przez Polskę wiele się zmieniło, zarówno pod względem technologicznym, jak i postrzegania energetyki atomowej jako bezpiecznej. Jak wskazał Jarosław Żaczek (SP), lepszym rozwiązaniem braków w mocach wytwórczych energii elektrycznej może być oszczędzanie energii oraz postawienie na tańsze niż atom nowe technologie, poprawiające efektywność energetyczną aktualnie pracujących urządzeń. Z kolei Jerzy Rębek (SP) wskazał na potrzebę powrócenia do problemu wykorzystania złóż gazu łupkowego i postawienie na budowę mniejszych oraz tańszych bloków energetycznych, zasilanych właśnie tym paliwem. Wielu parlamentarzystów wskazywało również na potrzebę lepszego rozwoju energetyki opartej o odnawialne źródła energii. Jak wskazał prof. Jan Szyszko (PiS), tego typu inwestycje z pewnością są bardziej bezpieczne, naprawdę czyste, a przykład geotermii toruńskiej dowodzi, że rozwiązanie jest godne powielania. Posłowie pytali także, kto wypłaci właścicielom działek położonych w sąsiedztwie elektrowni atomowej odszkodowania z tytułu utraty wartości własności oraz jak zrefundowane zostaną zmniejszone wpływy z ruchu turystycznego – zwłaszcza że wszystkie potencjalne lokalizacje dla elektrowni atomowej znajdują się na Wybrzeżu. Marcin Witko (PiS) wskazywał też na problem lokalizacji składowisk odpadów radioaktywnych. Pytał, czy jedynym takim miejscem pozostanie miejscowość Różan, położona niespełna 100 km od Warszawy. O odpady pytał również Andrzej Czerwiński (PO), który chciał dowiedzieć się, jak będzie wyglądało gospodarowanie w tym zakresie, gdzie zlokalizowane będą składowiska tymczasowe, gdzie docelowe i czy odpady będą składowane na terenie kraju czy też zagranicą. Posłowie oczekiwali także informacji na temat zaangażowania i rozwoju polskich placówek naukowych i oświatowych w program atomowy, o kształtowanie polskich kadr na zagranicznych stażach i o gwarancje, że tak wykwalifikowani pracownicy wrócą do polskiej energetyki jądrowej. Szczegółowe odpowiedzi jednak nie padły.