Proponowany przez resort finansów nowy projekt dot. wakacji kredytowanych mocno ograniczy liczbę osób mogących skorzystać z tego rozwiązania
Rząd pracuje nad wakacjami kredytowymi. W drugim kwartale będzie możliwość zawieszenia dwóch rat, a w trzecim i czwartym – po jednej. Liczba osób, które skorzystają z rozwiązań będzie kilkukrotnie mniejsza. Wpłynie na to próg dochodowy. Banki i tak narzekają na koszty, choć w ubiegłym roku wypracowały rekordowe zyski.
Wakacje kredytowe w kształcie, w jakim zaproponował je rząd Zjednoczonej Prawicy, przewidywały szeroką pomoc dla kredytobiorców, bez uwzględnienia progu dochodowego.
– Wakacje kredytowe uratowały wielu kredytobiorców przed niewypłacalnością – zaznaczył ekonomista, prof. Wojciech Piontek.
Poprzedni rząd, na czele którego stał premier Mateusz Morawiecki, już po wyborach, nie mając większości w Sejmie, proponował przedłużenie wakacji na warunkach, jakie obowiązywały w latach poprzednich. Polska 2050 zgłosiła wtedy swój projekt, w którym proponowała ustalenie progu, jaki określa wysokość raty do dochodu, na poziomie 40 procent. Wycofała się z regulacji jeszcze przed zaprzysiężeniem rządu. Nowy projekt przygotował resort finansów. W myśl jego zapisów z wakacji będą mogli skorzystać ci kredytobiorcy, których rata przekracza 35 proc. dochodu.
„Maksymalny koszt roczny przy założeniu, że z instrumentu skorzysta 100 proc. uprawnionych, to ok 3,6 mld złotych” – poinformowało Ministerstwo Finansów.
Szacunki resortu finansów wskazują, że jeśli z wakacji kredytowych skorzysta tyle osób, co w poprzednich latach, ten koszt będzie niższy i wyniesie 2,5 mld złotych. Dla banków to za dużo. Światło dzienne ujrzało pismo, którego adresatem jest premier, a w którym Związek Banków Polskich postuluje odejście od wakacji kredytowych.
„Zaproponowane rozwiązania – nawet przy założeniu wprowadzenia ograniczeń dostępowych – oceniamy jako wysoce szkodliwe dla moralności płatniczej Polaków” – napisał Związek Banków Polskich.
W swoim wcześniejszym stanowisku Związek przekonywał, że wakacje kredytowe są rozwiązaniem wyjątkowo kosztownym dla banków i jednocześnie mało efektywnym dla beneficjentów. Ekonomista, dr Marcin Kędzierski, wskazał, że choć klienci płacili wyższe raty kredytów, to banki nie podnosiły oprocentowania lokat, a różnica trafiała do kieszeni właścicieli banków.
– Zyski banków w 2023 r. wyniosły ponad 30 mld złotych, ale gdybyśmy nie uwzględnili kosztów związanych choćby z tzw. wakacjami kredytowymi, te zyski oscylowałyby w granicach 50 mld złotych – zauważył dr Marcin Kędzierski.
Dlatego poseł Marek Jakubiak z Kukiz’15 – choć zaznaczył, że umów trzeba się trzymać – dostrzegł, iż zyski, jakie banki czerpią z nieruchomości, są w Polsce rekordowe.
– W Polsce produkty bankowe dotyczące mieszkań są najdroższymi w Europie. Co do tego nikt nie ma cienia wątpliwości i o tym trzeba mówić – zwrócił uwagę polityk.
Rząd ma zająć się projektem o wakacjach kredytowych w najbliższym tygodniu. Może nie zdążyć z całym procesem legislacyjnym w pierwszym kwartale, dlatego stworzona przez niego propozycja zacznie obowiązywać dopiero w drugim. W okresie kwiecień-czerwiec możliwe ma być zawieszenie dwóch rat i po jednej na kwartał w przyszłości. Obwarowania, jakie będą obowiązywały, znacznie ograniczą jednak liczbę osób objętych pomocą. Prof. Wojciech Piontek nazwał to ukłonem rządu w stronę sektora bankowego.
– Wprowadzony próg dochodowy powoduje, że ok. 80 proc. kredytobiorców, którzy korzystali w poprzednim rozwiązaniu z wakacji kredytowych, teraz już nie będzie miało możliwości skorzystania – zaznaczył ekonomista.
Z wyliczeń banków wynika, że po wprowadzeniu wakacji kredytowych klienci zaczęli silnie nadpłacać kredyty, redukując tym samym swoje zobowiązania, co czyniło na kilka miesięcy kredyt w praktyce darmowym, bo nie uwzględniającym odsetek. To, czy w przyszłości spadną raty, będzie zależało od Rady Polityki Pieniężnej, ale obniżka stóp na razie może nie wchodzić w grę, mimo malejącej inflacji.
– Dzisiaj mamy prawie że cel inflacyjny, bo przypomnę, że to 2,5 proc. +/- jeden proc., a jest 3,9. To bardzo dobry wynik – zaznaczył ekonomista, prof. Mariusz Andrzejewski.
Dalej na decyzje Rady Polityki Pieniężnej wpływ będzie miała niestabilność prawa. W najbliższych miesiącach może wrócić VAT na żywność, a w drugiej połowie roku rząd może odejść od mrożenia cen energii. W przyszłości na inflację wpłyną też podwyżki, m.in. w budżetówce.
TV Trwam News