Polskie zagłębie malinowe pogrąża się w kryzysie spowodowanym importem towarów z Ukrainy
Kryzys na rynku malinowym i import mrożonych owoców z Ukrainy powoduje radykalny spadek cen w skupach. To dramat dla plantatorów. O problemie rozmawiano w piątek w Sejmie i na Lubelszczyźnie, która jest zagłębiem malinowym.
Sezon na maliny trwa w pełni. Dla rolników jest to kolejny powód do zmartwień.
– Sytuacja na rynku malinowym jest bardzo trudna ze względu na niskie ceny, wysoki koszt produkcji i koszty zbioru – mówił Henryk Brankiewicz, plantator malin.
W skupie kilogram owoców kosztuje 6 złotych. Koszt produkcji to minimum 8 złotych. W zeszłym roku o tej porze za maliny płacono średnio 15 złotych. Ceny radykalnie spadły jesienią. Rolnicy już wtedy podnieśli alarm i zapowiadali nadchodzący kryzys.
– Będzie się działo bardzo źle. Tak jak wyszło ze zbożem, powtórzy się to z maliną. Władze o tym wiedziały – oznajmił Henryk Brankiewicz.
Władze wiedziały o kryzysie, a mimo to przez kolejne miesiące napływ owoców miękkich: malin, truskawek, porzeczek z Ukrainy trwał w najlepsze. Teraz rządowi zaniedbania wypomniała opozycja.
– Umowa z 2022 roku podpisana przez Państwa spowodowała masowy napływ produktów rolnych w Ukrainy. To import jest podstawową przyczyną kryzysu na rynku malin, a nie żadne inne zdarzenia gospodarcze – zauważył Mirosław Maliszewski, poseł PSL.
Na unijny rynek, a szczególnie do Polski, wpłynęło kilkadziesiąt tysięcy ton taniej i mrożonej maliny, a to ponad połowa naszej rocznej produkcji. Efektem jest krach cenowy na polskim rynku maliny. Zalew produktów rolnych z Ukrainy to skutek zniesienia przez komisję Europejską w 2022 roku ceł. Miało to pomóc w odblokowaniu rynku ukraińskiego, który był niszczony przez agresję Rosji.
Wiceminister rolnictwa, Janusz Kowalski, tłumaczył dlaczego na owoce miękkie nie można nałożyć ceł, czyli klauzul ochronnych.
– Klauzula ochronna w 2022 roku dotyczy tylko tych produktów, na które my i Unia Europejska znieśliśmy cła w 2022 roku. Niestety decyzje z 2014 blokują nam w tej chwili w wielu obszarach ręce – stwierdził Janusz Kowalski.
W 2014 roku ustalono zerową stawkę na maliny i trwa to dziś. Unia Europejska wprowadziła klauzulę ochronną tylko na cztery rodzaje zbóż. Będzie ona obowiązywać do 15 września.
– Sprawa zboża wychodzi poza polsko-ukraińskie rozmowy i dotyczy całej Unii Europejskiej. Szanowna pani Ursula von der Leyen obiecała mi, że po 15 września blokada na nasze towary zostanie zniesiona – oznajmił Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy.
To poważny problem dla polskiego rządu i polskich rolników. Grozi nam nieograniczony zalew ukraińskiego zboża.
– Walczymy o to, aby ochrona polskiego rolnictwa od 15 września nie ustała, jeśli chodzi o zakaz importu z Ukrainy rzepaku, pszenicy, kukurydzy i nasion słonecznika – akcentował wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi.
Resort rolnictwa prowadzi rozmowy z plantatorami malin. W piątek wiceminister Rafał Romanowski spotykał się z rolnikami z województwa lubelskiego. Wkrótce z problem niskich cen zmagać się będą plantatorzy czarnej porzeczki.
TV Trwam News