Niemcy nadal nie zapłaciły Polsce za straty wojenne
Mija rok od prezentacji raportu o stratach wojennych. Niemcy utrzymują, że sprawa została zamknięta. Tymczasem z prawnego punktu widzenia nasz kraj nigdy nie zrzekł się reparacji. W rocznicę wybuchu II wojny światowej przedstawiciele polskich władz ponownie zwrócili się do strony niemieckiej o wypłatę zadośćuczynienia.
Pałac Saski w Warszawie to jeden z symboli Rzeczypospolitej. Doskonale wiedzieli o tym Niemcy, którzy chcąc zniszczyć materialne i duchowe podstawy naszego narodu, zrównali go z ziemią.
– Odbudowujemy Pałac Saski, Pałac Brühla, kamienice ulicy Królewskiej – one mają służyć funkcjom publicznym, ale także funkcjom kulturowym i historycznym. Chcemy tutaj opowiadać o polskiej historii i o polskiej tożsamości – zaznaczył prof. Piotr Gliński, minister kultury i dziedzictwa narodowego.
Jego odbudowa to symboliczne domknięcie odbudowy stolicy, która została zniszczona w 80. procentach. Straty materialne spowodowane przez Niemców w Warszawie zostały oszacowane na 85 miliardów dolarów. Łącznie w skali całego kraju straty wojenne opiewają na kwotę ponad 6 bilionów 220 miliardów zł. Bez prawdziwego zadośćuczynienia nie mowy o pojednaniu; nasze narody muszą zamknąć ten czarny rozdział – mówił w Wieluniu premier Mateusz Morawiecki.
Premier @MorawieckiM w #Wieluń: Polska i Niemcy są dzisiaj partnerami w UE, ale aby mogły ze sobą normalnie funkcjonować w przyszłości, muszą zamknąć ten czarny rozdział II wojny światowej – ten moment, w którym niemiecki naród chciał unicestwić Polskę. pic.twitter.com/NszD8WmuLw
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) September 1, 2023
– Zadośćuczynienie w postaci reparacji jest konieczne, aby tamtą kartę historii, tamten rozdział można było zamknąć – podkreślał szef rządu.
Niemcy w czasie wojny zabili sześć milionów naszych obywateli. Do tego dochodzą olbrzymie straty materialne, także w obszarze kultury, nie wliczając w to szans rozwojowych, które Polska straciła.
– Niemcy zbudowały sobie potęgę gospodarczą, dlatego że wykończyły sąsiadów, a teraz udają, że nie ponoszą za to odpowiedzialności. Jeżeli my taką sytuację zaakceptujemy wobec Niemiec, to proszę pamiętać, że dokładnie taka sama sytuacja nastąpi wobec Ukrainy – wskazał dr Michał Skwarzyński, prawnik.
To, że państwo polskie nie starało się o reparacje przez ostatnie dziesięciolecia, to był błąd zaniedbania – ocenił prof. Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki.
– Teraz jest oficjalne wystąpienie do strony niemieckie. Są podstawy prawne w prawie międzynarodowym do tego, żeby ubiegać się o reparacje. Bo jesteśmy największą ofiarą II wojny światowej, która nie otrzymała nawet złotówki za potężne straty osobowe i materialne – dodał szef MEiN.
Mija rok od publikacji raportu o stratach wojennych. Dokumentu, który jest rachunkiem ekonomicznym, ale też materiałem dowodowym opisującym niemieckie zbrodnie. Niemcy otrzymali notę dyplomatyczną w tej sprawie, specjalną uchwałę przyjął także Sejm. Po negatywnej odpowiedzi ze strony Niemiec polski rząd przyjął formalne stanowisko, w którym stwierdza, że sprawa reparacji nie została zamknięta w relacjach polsko-niemieckich. Nasze władze podejmują także szereg działań na arenie międzynarodowej. Są to akcje informacyjne, edukacyjne, dyplomatyczne i polityczne wśród naszych sojuszników w NATO i Unii Europejskiej. Akcja prowadzona jest także w Niemczech.
– Naszym celem jest stworzenie formuły do dialogu z Niemcami i zmuszenie Niemców do dialogu – wyjaśnił Arkadiusz Mularczyk, wiceminister spraw zagranicznych.
Część środowisk w Niemczech już zaczyna dostrzegać, że rzeczywiście ta sprawa nie została zamknięta. Mamy także wsparcie ze strony środowisk żydowskich.
– Północnoamerykańska Rada Rabinów powiedziała, że kwestia reparacji jest otwarta i Niemcy mają moralny obowiązek zapłacić Polsce reparacje. To jest ważny głos środowisk żydowskich – stwierdził Arkadiusz Mularczyk.
Mają one bowiem wpływ na wiele decyzji kierunkowych podejmowanych w Kongresie czy w Departamencie Stanu USA. Nasze władze prowadzą w tej sprawie także dialog z kongresmenami i senatorami Stanów Zjednoczonych. Ważna jest także jedność polskiego środowiska politycznego w tej sprawie. Stąd piątkowy apel ministra Piotra Glińskiego do Donalda Tuska, przewodniczącego Platformy Obywatelskiej.
– Zachęcam pana przewodniczącego, żeby stanął razem ze Zjednoczoną Prawicą w tej kwestii. Jest to sprawa racji stanu, interesu narodowego – tłumaczył szef resortu kultury.
Minister kultury @PiotrGlinski na pl. Marszałka Józefa Piłsudskiego w #Warszawa: Jako lider listy wyborczej Zjednoczonej Prawicy w Warszawie, chciałbym zwrócić się do lidera głównej partii opozycyjnej warszawskiej listy wyborczej, Donalda Tuska, aby poparł roszczenia dot.… pic.twitter.com/g8xsYw8e9u
— Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego (@kultura_gov_pl) September 1, 2023
Opozycja albo nie chce wspierać rządu w tej sprawie, albo przekonuje, że reparacje należą się tym, którzy żyli w trakcie wojny i doznali cierpień. Są i tacy, którzy (podobnie jak Niemcy) twierdzą, że sprawa została zamknięta.
– Jest klasa polityczna w naszym kraju, która jest przeciwna temu, żeby reparacje odzyskiwać. Jest to opozycja. Jeżeli opozycja przejęłaby władzę, to temat reparacji całkowicie zniknie – wskazała Małgorzata Molenda, politolog.
W walkę o reparacje zaczynają się włączać także samorządy. We wtorek Rada Miejska w Wieluniu przyjęła jednogłośnie uchwałę w sprawie reparacji, odszkodowań i zadośćuczynienia z tytułu strat, jakie Polska poniosła z powodu napaści Niemiec oraz późniejszej okupacji.
TV Trwam News