fot. Obraz autorstwa Freepik

Lek. med. E. Klimaszewska-Antos w AKSiM: Życie jest największym ludzkim darem, a jego wartość nie zależy od stopnia jego doskonałości

Życie jest wartością niezależną ani od stanu zdrowia, ani od etapu jego rozwoju. W dzisiejszym świecie wartość życia bywa podważana lub poddawana w wątpliwość w sytuacji, kiedy życie nie jest idealne, kiedy obarczone jest niepełnosprawnościami czy ciężkimi wadami wrodzonymi. Małe życie trwające 10 tygodni jest już życiem i ono jest warte wszystkiego. To życie jest największym ludzkim darem, a jego wartość nie zależy od stopnia jego doskonałości – powiedziała lek. med. Ewa Klimaszewska-Antos, specjalista neurologii, podczas sympozjum pt. „Medycyna w służbie życiu od poczęcia do naturalnej śmierci” organizowanym w Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.

W sobotę w murach Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu https://www.aksim.edu.pl/ odbyło się sympozjum poświęcone kwestii medycznego punktu widzenia na życie. Wśród prelegentów znaleźli się m.in. lekarze medycyny – Ewa Klimaszewska-Antos oraz Jacek Antos. Podjęli oni temat: „Wartość życia niezależna od etapu rozwoju i stanu zdrowia człowieka”.

– Życie jest wartością niezależną ani od stanu zdrowia, ani od etapu jego rozwoju. W dzisiejszym świecie wartość życia bywa podważana lub poddawana w wątpliwość w sytuacji, kiedy życie nie jest idealne, kiedy obarczone jest niepełnosprawnościami czy ciężkimi wadami wrodzonymi – zwróciła uwagę lek. med. Ewa Klimaszewska-Antos.

Prelegentka podała przy tym przykład Romana, swojego 47-leniego szwagra. Jak wyjaśniła, „jest on osobą całkowicie niezdolną do samodzielnej egzystencji, wymagającą 24-godzinnej opieki”.

– W dziewiątym miesiącu życia miał rozpoznane mózgowe porażenie dziecięce. Ma głęboki stopień upośledzenia umysłowego i niepełnosprawność ruchową. (…) Życie Romana wpłynęło na życie całej rodziny i kształtuje je nadal. Ono wpłynęło nawet na lokalną społeczność. W powiecie ropczycko-sędziszowskim wiedzą, że każde życie, choćby najsłabsze, jest wartościowe i ważne. Stało się tak za sprawą moich teściów, którzy potrafili przyjąć życie, ale jednocześnie pokazać je innym. (…) Gdy dziś mówimy o wartości życia, które obarczone jest niepełnosprawnościami lub wrodzonymi wadami, wiemy, o czym mówimy, bo znamy to życie w całym spectrum – powiedziała specjalista neurologii.

Lek. med. Jacek Antos podczas wykładu przedstawił kilka sytuacji klinicznych z jego praktyki lekarskiej. Dotyczą one historii życia na różnych etapach rozwoju. Ultrasonografista opowiedział m.in. o „przypadku Aniołka”.

– Mama trafiła do mnie na badanie w 20. tygodniu ciąży. Była objęta opieką w innej poradni ginekologicznej. Niestety, u dziecka rozpoznałem poważną wadę centralnego układu nerwowego pod postacią przepukliny mózgowo-rdzeniowej. (…) Mama podjęła dalszą diagnostykę. Zaproponowano jej alternatywę w stosunku do ciąży, włącznie z możliwością tzw. aborcji. Zdecydowała się jednak kontynuować ciążę. Urodziła w 38. tygodniu. Wada była na tyle ciężka, że dziecko wymagało specjalistycznej opieki w hospicjum prenatalnym. Po dwóch tygodniach zmarło. Kiedy rodzice zgłosili się do mnie na wizytę kontrolną, byli szczęśliwi, że podjęli taką drogę, pomimo że była objęta dużym ryzykiem i obciążeniem po stronie mamy. (…) Rodzice zwierzyli mi się, że są dumni ze spełnienia rodzicielskiego obowiązku, a mama przyznała, że dzięki temu czuje wewnętrzny spokój psychiczny. W tej chwili mają dwójkę zdrowych dzieci – mówił specjalista ginekologii i położnictwa.

Z kolei lek. med. Ewa Klimaszewska-Antos opowiedziała o przypadku Sandry, u której w okresie prenatalnym podejrzewano jedynie niską niedrożność przewodu pokarmowego. Po urodzeniu jednak stwierdzono niedrożność esicy oraz zespół wad wrodzonych twarzoczaszki, jak niedorozwój szczęki i żuchwy czy rozszczep podniebienia i wargi górnej.

– Sandra ma teraz 19 lat. W drugiej dobie życia była poddana operacji esicy, a przez następne lata miała m.in. wielokrotne rekonstrukcje twarzoczaszki. (…) W stanie ciężkim, z wieloma nieprawidłowościami, przebywała w domu. Rodzice stworzyli „domowe hospicjum”. Sandra ma zapewnioną 24-godzinną opiekę. Troska rodziców, miłość dla córki jest tym, co podtrzymuje jej życie i co sprawia, że razem tworzą rodzinę. (…) Jest w życiu inna siła, która sprawia, że bez względu na to, co sobie świat pomyśli i co zaplanuje, to i tak będzie inaczej – zaznaczyła prelegentka.

Czasem zdarza się, że medycyna jest bezradna, ale to nie człowiek jest dawcą życia i nie człowiek człowiekowi je zabiera – dodała.

Wszystkie przedstawione przez nas przypadki to być może gorsza jakość życia, co może zdarzyć się na każdym jego etapie. (…) Nasze życie także może zmienić się w chwilę i może być obarczone niepełnosprawnościami – kontynuowała.

– Nie jest to powód, dla którego mielibyśmy o to życie nie walczyć. Małe życie trwające 10 tygodni jest już życiem i ono jest warte wszystkiego. To życie jest największym ludzkim darem, bo wartość życia nie zależy od stopnia jego doskonałości. Życie człowieka musi być najwyższym celem, bo jest największym darem. (…) Pan Bóg nie dawałby nam naszego życia, jeśli nie wiedziałby, że możemy je wykorzystać dla dobra innego człowieka – podkreśliła lek. med. Ewa Klimaszewska-Antos.

radiomaryja.pl

drukuj