Kolejni repatrianci wracają do Polski
W tym roku do naszego kraju przyjedzie blisko tysiąc repatriantów. Zanim na stałe osiądą w Polsce uczestniczą w turnusach adaptacyjnych, które odbywają się w dwóch miastach: Pułtusku i Środzie Wielkopolskiej.
Rodzina Piskunowiczów o powrocie do Polski marzyła od dawna.
– Wniosek na wizę repatriacyjną wypełniliśmy już w 2007 roku i czekaliśmy 12 lat, żeby przyjechać – akcentował Viktor Piskunowicz.
W końcu się udało. Cała rodzina wróciła do Polski. Jak przyznaje Viktor Piskunowiczów, mimo pobytu na obczyźnie, w jego rodzinie cały czas dbano o to, żeby na co dzień mówić po polsku.
Z kolei pani Natalia Kan w ośrodku adaptacyjnym w Środzie Wielkopolskiej przebywa kilka dni. Ona również od dawna robiła wszystko, żeby wrócić do ojczyzny.
– Chcieliśmy całe życie, ale nie mieliśmy możliwości – podkreślała.
Ośrodek w Środzie Wielkopolskiej, dzięki zgodzie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, w ciągu dwóch lat zorganizuje aż cztery turnusy adaptacyjne. Podczas każdego z nich do miasta przyjedzie blisko 150 repatriantów.
– Na dzień dzisiejszy repatrianci odbywają kursy języka polskiego. Są podzieleni na grupy w zależności od stopnia znajomości języka – mówiła Izabela Jóźwiak-Śliwińska, kierownik ośrodka w Środzie Wielkopolskiej „Rodak”.
Na razie w naszym kraju działają tylko dwa podobne ośrodku adaptacyjne. Jest szansa na to, że niebawem będzie ich więcej. Wielu repatriantów ma problem z językiem polskim. Stąd liczne kursy doszkalające.
– Niektórzy znają go bardzo dobrze, inni słabo, a jeszcze inni prawie w ogóle – podkreśliła Izabela Jóźwiak-Śliwińska.
Repatrianci w takim ośrodku jak ten mogą przebywać maksymalnie sześć miesięcy. Bo kolejka osób oczekujących na miejsce w ośrodku jest długa.
TV Trwam News/RIRM