Funkcjonariusz SG: Próby siłowego forsowania granicy zdarzają się praktycznie co noc
Reporter PAP.PL odwiedził strażników granicznych z placówki w Czeremsze. Chronią oni 25-kilometrowy odcinek granicy polsko-białoruskiej, na którym tylko w ub. tygodniu było pięć prób siłowego przekroczenia. Na naszym odcinku próby forsowania granicy zdarzają się praktycznie co noc – powiedział funkcjonariusz Straży Granicznej.
Wizyta rozpoczęła się od zamkniętego przejścia Połowce-Pieszczatka. Sam punkt graniczny został zamknięty z powodu pandemii COVID-19. Wzmocniony został po zajściach na przejściu granicznym Kuźnica–Bruzgi w połowie listopada, kiedy duża grupa migrantów szturmowała granicę.
„Concertina została wzmocniona zaporą po szturmie na Kuźnicę” – powiedziała por. Straży Granicznej Izabela Greczan.
Wczoraj tj.16.12 granicę🇵🇱🇧🇾próbowało przekroczyć 93 osoby.
Na odcinku ochranianym przez #placówkaSG w Dubiczach Cerkiewnych grupa 11 os. siłowo forsowała granicę rzucając petardami hukowymi.
Na odcinku #PSGBobrowniki grupa 9 os. próbowała przeprawić się na stronę 🇵🇱 pontonem. pic.twitter.com/wCT5EP3jT0— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) December 17, 2021
Na drodze na przejściu granicznym w Połowcach, zapora z concertiny dodatkowo została wzmocniona dwoma warstwami metalowych barierek tworzących mur, a przestrzeń pomiędzy nimi jest gęsto wypełniona plątaniną zasieków.
Odcinek granicy chroniony przez placówkę SG w Czeremsze jest zalesiony w 75 procentach. Porucznik Izabela Greczan wymienia to jako jeden z powodów nasilenia prób siłowego przekroczenia granicy na tym odcinku.
„Tereny leśne pomagają się schować. To może być ułatwieniem” – wskazała.
Kolejnym postojem był punkt, na który pogranicznicy mówili „dwa-siedem-zero”. Na miejscu widać było słupy graniczne Polski i Białorusi z tym numerem. To miejsce próby siłowego przekroczenia granicy na tym odcinku, w okolicy miejscowości Bobrówka. Funkcjonariusz Straży Granicznej, który brał udział w tym incydencie.
„Nasi funkcjonariusze byli oślepiani przez służby białoruskie, następnie rzucano w naszą stronę kamienie i kłody drewniane. Później została rzucona kładka na concertinę i po niej migranci próbowali przekroczyć granicę. Na naszym odcinku takie próby zdarzają się praktycznie co noc, naprawdę ciężko jest ustalić, w którym momencie danego dnia może być do niej dojść” – dodał.
Wieś Bobrówka znajduje się na samej granicy polsko-białoruskiej. Mieszkańcy mogą oglądać przez okna to, co dzieje się na granicy. Jedna z prób siłowego przejścia granicy zdarzyła się tuż obok domu Wiery Aleksiejuk, z którą udało się nam porozmawiać. Pani Wiera powiedziała, że nie przeszkadza jej obecność wojska i Straży Granicznej, a nawet dzięki temu czuje się bezpiecznie.
„Czuję się chroniona jak prezydent” – skomentowała obecność funkcjonariuszy SG i wojska za jej domem.
PAP