Dwie Polki ewakuowane z Afganistanu są już w bezpieczne w Czechach
Dwie Polki ewakuowane z Afganistanu są już w bezpieczne w Czechach – poinformował Marcin Przydacz, wiceminister spraw zagranicznych. Polityk na antenie Polskiego Radia podkreślił, że decyzja w tej sprawie zapadła w weekend.
Ewakuacja ma związek z przejęciem przez talibów kontroli w Afganistanie.
Dynamika rozwoju sytuacji w tym kraju zaskoczyła wszystkich, począwszy od Amerykanów po kraje Unii Europejskiej – zauważył wiceszef MSZ.
Odnosząc się do zarzutu o zbyt późną decyzję ws. ewakuacji, Marcin Przydacz wskazał, że resort spraw zagranicznych ws. bezpieczeństwa rodaków, pracuje, weryfikuje i działa, a na samym końcu informuje o tym opinię publiczną.
Wiceszef polskiej dyplomacji podkreślił, że akcja ewakuacji z Afganistanu poprzedzona była przygotowaniem resortu w ubiegłym tygodniu.
– Decyzje dotyczące wylotu zapadły w weekend. Natomiast sama operacja przeprowadzenia tej ewakuacji wymaga szeregu aktywności dyplomatycznej. Tam na miejscu jest bardzo trudno, ponieważ nie mamy placówki dyplomatycznej i kontyngentu. Część osób, które były aktywne we współpracy z kontyngentem, została już ewakuowana. W ostatnich dniach zgłaszają się do nas nowe osoby, które – oczywiście po odpowiedniej weryfikacji – będą poddawane ewakuacji. Udało nam się już wywieźć dwie Polski, są one bezpieczne w Czechach i niedługą wrócą do Polski – wyjaśnił Marcin Przydacz.
Wiceminister spraw zagranicznych wskazał, że lotnisko w Kabulu jest obecnie jedynym miejscem kontrolowanym przez siły sojusznicze.
Na tym etapie Talibowie nie wykonują tam żadnych agresywnych działań – zauważył polityk i dodał, że rząd korzysta z tej możliwości, żeby jak najszybciej ewakuować tych, na którym nam zależy i którzy rzeczywiście tego potrzebują.
Na liście do ewakuacji jest ok. 100 osób, które współpracowały z Polskim Kontyngentem Wojskowym i z polską placówką dyplomatyczną.
RIRM