fot. pixabay.com

Do Kongresu USA trafiły projekty ustaw mające na celu lepszą ochronę dzieci nienarodzonych

W Stanach Zjednoczonych trwa batalia o życie. Amerykańscy kongresmeni chcą lepiej chronić dzieci nienarodzone. Pomóc w tym mają projekty ustaw, które trafiły do Kongresu. 

Przez niemal pięć dekad w USA zabijanie dzieci nienarodzonych uznawane było za prawo konstytucyjne każdego obywatela. Był to efekt wyroku z 1973 roku, ogłoszonego na kanwie precedensu Roe vs Wade. Wyroku, który na śmierć skazał dziesiątki milionów niewinnych małych istnień. Była to tzw. aborcja na życzenie – mówi Magdalena Guziak-Nowak z Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka.

– W niektórych stanach obowiązywała ona aż do porodu. Aż do momentu rozpoczęcia akcji porodowej można było zabić dziecko w łonie matki – zwraca uwagę Magdalena Guziak-Nowak.

Co 82 sekundy w sieciach Planned Parenthood, największej za oceanem organizacji proaborcyjnej, ginęło troje niewinnych nienarodzonych dzieci. Ginęło do czasu, kiedy Sąd Najwyższy USA w przełomowym wyroku opowiedział się za życiem, uchylając wyrok z 1973 roku.

– Został uznany za niekonstytucyjny i miało to potem odbicie i przełożenie na wyroki sądów federalnych w konkretnych przypadkach – podkreśla prawnik, Marcin Jakóbczyk.

W 15 stanach 70 klinik aborcyjnych Planned Parenthood zostało wówczas zamkniętych – niestety, jednak nie wszystkie. Te, które cały czas funkcjonują twierdzą, że pomagają kobietom rozeznać ich życiową drogę. W rzeczywistości jednak każda kobieta, która zgłasza się do Planned Parenthood otrzymuje tylko jedną propozycję – zabicia swojego dziecka. Szokuje jednak nie tylko to.

– Udowodniono jej, że handlowała na potęgę szczątkami ciał abortowanych dzieci, które niestety dla chociażby niektórych organizacji produkujących kosmetyki są takim bardzo luksusowym – przepraszam za wyrażenie – „surowcem” – zaznacza Magdalena Guziak-Nowak.

Na swoim koncie, oprócz zabicia niewinnego, ludzkiego życia Planned Parenthood ma również ogromne sumy pieniędzy. Sumy opiewające na miliony dolarów.

– Planned Parenthood jest tą organizacją, która sponsoruje w wielu przypadkach kampanię parlamentarne, kampanie prezydenckie poszczególnych kandydatów – zauważa Marcin Jakóbczyk.

To jednak – jak wskazuje Marcin Jakóbczyk – jest system naczyń połączonych.

– Jeżeli oni sponsorują kampanię poszczególnych polityków ze strony oczywiście partii demokratycznej, to myślę, że nie pozostaje to bez reakcji zwrotnej z ich strony – ocenia prawnik.

Z pieniędzy federalnych, czyli podatników, budowana jest fabryka śmierci. Temu sprzeciwiają się Republikanie. Właśnie dlatego do amerykańskiego Kongresu skierowali oni kilka projektów ustaw, które mają skutecznie zakręcić kurek dotujący Planned Parenthood.

„Największy dostawca usług aborcyjnych w kraju nie ma żadnych podstaw, żeby otrzymywać pieniądze podatników. Planned Parenthood twierdzi, że fundusze są przeznaczone na opiekę zdrowotną dla kobiet, ale w zeszłym roku przeprowadził rekordową liczbę tzw. aborcji, jednocześnie zmniejszając liczbę przeprowadzonych przez siebie badań zdrowotnych kobiet i badań przesiewowych w kierunku raka piersi” – podkreśla Lauren Boebert, członek Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych.

Jeden z projektów ustaw, które mają lepiej chronić nienarodzone dzieci w Stanach Zjednoczonych zakłada przekierowanie środków tak, by nie trafiały one do proaborcyjnej organizacji. Miałyby z nich skorzystać lokalne ośrodki zdrowia, które opiekują się np. kobietami w zagrożonej ciąży.

TV Trwam News

drukuj