fot. pixabay.com

Dalszy ciąg sporu wokół ustawy o Sądzie Najwyższym

Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka odrzuciła wszystkie poprawki Senatu do nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Sejm będzie głosować nad ostatecznym kształtem projektu na rozpoczynającym się we wtorek posiedzeniu.

Senat do nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym zgłosił aż 14 poprawek. Senatorzy opozycji nie chcą przeniesienia spraw dyscyplinarnych sędziów do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Proponują, aby przewinienia sędziów badała Izba Karna Sądu Najwyższego, a niedawno powołana Izba Odpowiedzialności Zawodowej została zlikwidowana. Sprawy dyscyplinarne i test niezawisłości mieliby rozpatrywać sędziowie z minimum siedmioletnim doświadczeniem. Jak podkreślił politolog prof. Zdzisław Winnicki, jest to całkowita destrukcja projektu, który przyjął Sejm.

– Senat – niewielką większością opozycji totalnej – wprowadził poprawki nie po to, żeby poprawić ustawę, ale po to, żeby ją totalnie zablokować, w dodatku stworzyć problemy – zarówno większości rządzącej, jak i samemu prezydentowi – zwrócił uwagę prof. Zdzisław Winnicki.

Premier i jego współpracownicy przekonują, że ustawa tylko w pierwotnym kształcie  gwarantuje uruchomienie unijnych środków. Senatorowie opozycji przez przyjęte poprawki chcą też usunięcia ustawy zakazującej podważania statusu jednego sędziego przez drugiego oraz unieważnienia wszystkich orzeczeń Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, poprzedniczki Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Kancelaria Prezydenta, która od początku ma wątpliwości co do nowelizacji, krytykuje senackie poprawki.

„Część z nich jest absolutnie bulwersująca. (…) W dotychczasowej historii wymiaru sprawiedliwości nigdy nie było takich propozycji, nigdy nie było takich rozwiązań, aby ustawą uchylać wyroki sądów, w tym wyroki stalinowskie, hitlerowskie czy wyroki sądów ze stanu wojennego” – wskazała Małgorzata Paprocka, minister w Kancelarii Prezydenta.

Nad poprawkami pracowała sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Opozycja opowiada się za ich przyjęciem, ponieważ w większości przypominają te, które zgłosiła na etapie prac w Sejmie.

– Poprawki, które przygotował Senat, robią potężny krok w stronę sprawienia, że ta ustawa będzie zgodna z konstytucją, będzie ustawą, która będzie zgodna z traktami, wypełni orzeczenia europejskich trybunałów. Apeluję do państwa, abyście rozważyli przyjęcie tych poprawek – mówiła poseł Kamila Gasiuk-Pihowicz z Koalicji Obywatelskiej.

Zdaniem ministra ds. Unii Europejskiej Szymona Szynkowskiego vel Sęka poprawki mogą zerwać kompromis wypracowany z Brukselą.

– Mogłyby one bądź to naruszać prerogatywy prezydenta, bądź to są w sposób – w naszej opinii – oczywisty sprzeczne z Konstytucją, bądź to zawierają zapisy daleko dalej idące niż uwarunkowania kamieni milowych i oczekiwania Komisji Europejskiej – zaznaczył minister.

Ostateczna decyzja w sprawie senackich poprawek zapadanie podczas rozpoczynającego się we wtorek posiedzenia Sejmu. Prawu i Sprawiedliwości w ich odrzuceniu pomoże Solidarna Polska, która jest przeciwnikiem całości przepisów. Jednak – jak podkreślał wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski – poprawki Senatu prowadzą do kompletnej destrukcji polskiego sądownictwa.

– Są wyrazem uległości, służalczości polskiej opozycji w stosunku do Brukseli i Berlina i absolutnie nie możemy ich poprzeć – wskazał polityk.

Politolog dr Piotr Gawryszczak zwrócił uwagę, że dla części wyborców ustępstwa rządu, m.in. w sprawie KPO, są nie do zaakceptowania.

– Wielu Polaków domaga się, żeby stanowisko rządu polskiego było jednoznaczne i twarde w stosunku do niewłaściwych żądań Komisji Europejskiej. Czyli się nie cofać – to, o czym mówił kiedyś pan Jarosław Kaczyński, że „dość już tego wszystkiego” – powiedział politolog.

Mimo to rządzący nie zatrzymują się w wypełnianiu kolejnych kamieni milowych. W Sejmie trwają prace nad liberalizacją tzw. ustawy wiatrakowej. Jeśli przepisy wejdą w życie, turbiny będą mogły stać 700 metrów od domów. Dla rządu priorytetem jest pozyskanie unijnych środków. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że w najbliższym czasie Polska złoży wniosek o pierwsze płatności.

„Chcemy to zrobić w uzgodnieniu z KE, aby nie dostać czarnej polewki. Planujemy uzgodnić tryb procedowania wniosku o KPO. To jest bardzo poważna sprawa, nie będziemy tego robić pochopnie” – mówił szef rządu w wywiadzie dla portalu Interia.pl.

Na realizację Krajowego Planu Odbudowy Bruksela przyznała Polsce prawie 107 mld zł w dotacjach i ponad 51 mld zł w pożyczkach.

TV Trwam News

drukuj