fot. PAP/Paweł Supernak

A. Macierewicz odpowiedział na zarzuty C. Tomczyka dot. podkomisji smoleńskiej

Poseł Antoni Macierewicz zapewnił w Sejmie, że nie zostały zniszczone żadne dokumenty ani dowody dot. katastrofy smoleńskiej. Zaznaczył też, że materiały bez jego wiedzy i decyzji zostały przekazane amerykańskiej firmie NIAR w celu dokonania analizy struktury samolotu Tu-154 M. Jest to odpowiedź na zarzuty postawione przez obecnego wiceministra obrony narodowej, Cezarego Tomczyka.

W czwartek w Sejmie przedstawiony został raport Ministerstwa Obrony Narodowej dotyczący podkomisji smoleńskiej. Wiceszef MON, Cezary Tomczyk, w trakcie swojego wystąpienia poinformował, że prokuratura przekazała podkomisji kierowanej przez Antoniego Macierewicza 23 elementy Tupolewa, który rozbił się w 2010 roku. Dodał, że pięć części zostało zniszczonych w toku badań, a pozostałe dowody podkomisja zgubiła.

Odniósł się do tego m.in. poseł Antoni Macierewicz. Polityk podkreślił, że do tego fałszywie opisywanego zdarzenia doszło, gdy był on ministrem obrony narodowej, ale nie członkiem podkomisji.

– Wszystko dotyczy fragmencików samolotu, które są mniej więcej wielkości 5-6 cm. Zostało to przekazane przez ówczesnych przewodniczących podkomisji, gdy nie znałem tej sprawy. Tak się złożyło, że wiceminister (Cezary Tomczyk – red.) zapomniał przedstawić mojego dokumentu, który relacjonuje całą sprawę i przekazuje informacje prokuraturze. Informuję państwa, że gdy dowiedziałem się o sprawie, podjąłem działania mające wyjaśnić co się stało z tymi materiałami – powiedział poseł Antoni Macierewicz.

Wówczas – jak przekazał polityk PiS-u – okazało się, że materiały trafiły do amerykańskiej firmy NIAR, która na ich podstawie robiła analizę niezbędną do symulacji lotu samolotu, by sprawdzić jak zachowa się on, gdy uderzy w ziemię.

Antoni Macierewicz podkreślił, że w wyniku tej pracy okazało się, że samolot rozbija się inaczej, niż wyglądają jego części na wrakowisku, co udowadnia, że maszyna rozpadła się nad ziemią.

RIRM

drukuj