fot. IPN

80. rocznica „krwawej niedzieli” – kulminacji ludobójstwa Polaków na Wołyniu dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów

Mija 80 lat od „krwawej niedzieli”, która była kulminacją ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na ludności polskiej Wołynia. 

Ofiary były palone żywcem, wrzucane do studni, torturowane. Ukraińscy sprawcy sięgali po widły i siekiery. Kobiety gwałcono.

– Istotna jest nie tylko liczba, ale też rodzaj śmierci, okrucieństwo tego mordu. Było to działanie zaplanowane, działanie świadome – wskazuje historyk prof. Tomasz Głowiński.

Umysłami ukraińskich sprawców zawładnęła szaleńcza ideologia nacjonalizmu. Chcieli państwa jednolitego etnicznie – państwa bez Polaków. Rozpoczęli ludobójstwo na ogromną skalę. Kulminacja miała miejsce 11 i 12 lipca 1943 roku. Wykorzystano niedzielę, kiedy ludzie gromadzili się w kościołach. Ukraińska Powstańcza Armia dokonała ataku na 150 miejscowości. Ludobójstwo było kontynuowane także później. Dziś są relacje świadków.

Pan Franciszek miał 3 lata. Wioska, w jakiej mieszkał, w ciągu kilku godzin stała się pogorzeliskiem. Uratowała go matka. Wyniosła go z piwnicy, gdzie zostawiony sam sobie, zginąłby.

– Najpierw wyniosła brata, który miał 6 tygodni, później wyniosła mnie, nieprzytomnego, a najstarszy brat wyszedł sam mając 9 lat – wspomina pan Franciszek. 

Pamięć o ludobójstwie na Wołyniu przetrwała w rodzinach. Pani Ulesława jest wnuczką Włodzimierza Sławosza Dębskiego. Dziadek przeżył. Miał wtedy 21 lat.

– Banderowcy w czasie Mszy weszli i rozpoczęli rzeź. Część ze zgromadzonych na nabożeństwie uciekła na strych i rozpoczęła samoobronę – mówi Ulesława Lübek. 

Jeden z granatów, jaki został wrzucony na strych plebanii, poważnie ranił dziadka, na skutek czego stracił nogę. Jego rodzice zostali zamordowani. Nie wiadomo, gdzie są ich szczątki; nie mają grobu. Rany, bardzo głębokie, zostały. Ks. bp Marian Buczek zna historię ks. abp. Ignacego Tokarczuka.

– Rodzinę, jego krewnych, wymordowali banderowcy; on jako kapłan pracujący w Złotnikach, uszedł śmierci cudownie. Banderowiec, który miał go zabić, zauważył go, przeszedł. Nie wiadomo, czy był to cud, czy sumienie go nagle ruszyło i powiedział: chłopcy, idziemy dalej – zaznacza ks. bp Marian Buczek.

Liczba świadectw jest ogromna; ale nie jest to jedyny dowód, który pokazuje prawdę o ludobójstwie, za którym stali ukraińscy nacjonaliści. Są dokumenty, które badają historycy.

– Odkrywamy teraz w archiwach, które nie tylko potwierdzają te zbrodnie, które zostały ustalone, ale jeszcze wzbogacają o szczegóły, a nawet wykazują fakty, o których myśmy wcześniej nie wiedzieli – podkreśla Ewa Siemaszko, badacz ludobójstwa na Wołyniu.

Wszystko to potwierdza, że nieuprawnione są uogólnienia czy hasła o walkach polsko-ukraińskich. Prawdę trzeba powiedzieć. Ona musi wybrzmieć. Ukraińscy nacjonaliści wymordowali na Wołyniu i w Galicji Wschodniej ok. 100 tys. osób.

TV Trwam News

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl