Władza w rękach Obamy

Mimo zapewnień prezydenta USA Baracka Obamy, że kraj poradzi sobie z kryzysem, nowojorskie giełdy już chwilę po jego zaprzysiężeniu odnotowały spore spadki

Ponad dwa miliony ludzi oglądało na żywo, na placu przed Kapitolem w Waszyngtonie, wczorajsze zaprzysiężenie nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Husseina Obamy, pierwszego Afroamerykanina, który zajął najwyższe stanowisko w Białym Domu. W swoim przemówieniu inauguracyjnym 44. prezydent USA zapowiedział „odnowienie Ameryki”, a także „nowy start relacji ze światem muzułmańskim”. Zwolennicy prezydenta świętowali w Waszyngtonie już od kilku dni: zorganizowano m.in. koncerty muzyczne, na których obecne były gwiazdy show-biznesu z USA i Europy wspierające Obamę podczas kampanii wyborczej.

– Stoję tu dzisiaj, patrząc z pokorą na zadanie, którym mnie obdarzyliście. Dziękuję bardzo prezydentowi Bushowi za służbę na rzecz narodu, za współpracę, którą wykazał się przez cały okres przejściowy – rozpoczął swoje inauguracyjne przemówienie Barack Obama. Dużą część swojej mowy poświęcił kryzysowi ekonomicznemu, jaki dotknął obecnie Stany Zjednoczone. – Nasza gospodarka jest mocno osłabiona – mówił prezydent. Potwierdził jednocześnie, że jego pierwszą decyzją będzie wypracowanie wraz z Kongresem pakietu stymulującego gospodarkę o wartości 850 mld dolarów. Jego zdaniem, obecna sytuacja spowodowana jest „chciwością i nieodpowiedzialnością niektórych”.

Obama podkreślił, że w obliczu kiepskiego stanu ekonomicznego wyjątkowo trudnym zadaniem, jakie czeka jego kraj, będzie sprostanie wojnom w Iraku i w Afganistanie. Dlatego, jak stwierdził, potrzebny jest „nowy początek” w relacjach ze światem muzułmańskim, który oparty będzie na obustronnym szacunku i wspólnych korzyściach. – Nie będziemy przepraszać za to, w jaki sposób żyjemy, nie ugniemy się też przed tymi, którzy próbując osiągnąć swoje cele, nakłaniają do terroru i zabijają niewinnych. Mówimy im, że nasz duch jest silniejszy i nie może zostać złamany, nie przetrwacie nas, pokonamy was – mówił nowy prezydent, poniekąd zaprzeczając swoim wcześniejszym słowom, kiedy to zapowiadał natychmiastowe i całkowite wycofanie amerykańskich wojsk z Iraku. Obecnie oprócz wojny z Irakiem i Afganistanem Waszyngton będzie musiał poradzić sobie także z konfliktem izraelsko-palestyńskim, w którym dotychczas jasno opowiada się po jednej stronie.

Przed oficjalnym złożeniem przysięgi Barack Obama wraz z żoną Michelle, a także wiceprezydent Joe Biden z rodziną uczestniczyli w nabożeństwie w kościele episkopalnym św. Jana. Następnie przewieziono ich do Kapitolu, gdzie złożyli przysięgę, kładąc dłoń na Piśmie Świętym, tym samym, które używane było także w czasie zaprzysiężenia Abrahama Lincolna w 1861 roku. W trakcie składania przysięgi nastąpił mały zgrzyt. Podenerwowany Obama nie zapamiętał fragmentu dyktowanej mu roty. Dopiero po powtórnym wygłoszeniu tych słów przez prowadzącego inaugurację nowy prezydent był w stanie dokończyć składanie przysięgi.

Inaugurację prezydentury Baracka Obamy przyjechali do stolicy USA oglądać przedstawiciele wszystkich stanów. Liczba osób obecnych na placu przed Kapitolem z całą pewnością przewyższyła dotychczasowy rekordowy wynik z 1965 r., kiedy składanie przysięgi przez Lyndona Johnsona obserwowało 1,2 mln osób. Chętnych do zobaczenia tego historycznego wydarzenia nie zniechęciła nawet brzydka pogoda i temperatura bliska 0 st. Celsjusza. Do ochrony uroczystości zaangażowanych zostało około 40 tys. osób. Aby widzom ułatwić obserwację, wokół placu rozmieszczono wielkie telebimy.

Mimo że Amerykanie witają zmianę w Białym Domu z nadzieją, nie kryją, że nowego prezydenta czekają bardzo trudne wyzwania. Chociaż ta prezydentura rozbudza wiele oczekiwań, jej pierwszy dzień nie poprawił nastrojów na giełdach. Już po wysłuchaniu inauguracyjnego przemówienia inwestorzy kontynuowali sprzedaż akcji, powodując spadek głównych indeksów o ponad 2 procent. Zmiana władzy nie zmieniła więc obaw inwestorów związanych z kiepskim stanem gospodarki i z kłopotami sektora bankowego.

Z tego, jak trudne zadania czekają głowę najpotężniejszego państwa na świecie, zdaje sobie sprawę także Stolica Apostolska. Ojciec Święty modlił się wczoraj, aby naród amerykański pod kierownictwem Baracka Obamy nie zatracił swojego dziedzictwa duchowego. Papież przesłał także telegram do prezydenta USA, w którym zapewniał o swojej modlitwie, aby jego urzędowanie przyczyniło się do krzewienia w świecie porozumienia, współpracy i pokoju między narodami.

Przywódcy państw całego świata spieszą z gratulacjami dla nowego prezydenta USA. Listy gratulacyjne przesłali także przedstawiciele polskich władz. „Jestem przekonany, że okres sprawowania przez Pana tej funkcji będzie dobrym czasem zarówno dla Ameryki, jak i dla Polski oraz dla całego świata” – napisał w depeszy do Baracka Obamy premier Donald Tusk. „Jesteśmy świadomi niezwykle istotnej roli, jaką Stany Zjednoczone Ameryki odgrywają w świecie. Na ogromne uznanie zasługuje trud i zaangażowanie wszystkich kolejnych prezydentów, ich administracji oraz wielu pokoleń amerykańskich obywateli dla budowania i rozwoju niepodległego, demokratycznego i prężnego państwa, które dzięki tym wysiłkom stało się światową potęgą” – brzmi z kolei fragment gratulacji złożonych przez prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego.


Łukasz Sianożęcki
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl