Farbą w księcia Karola

Fala krytyki spadła na brytyjski rząd oraz policję po tym, jak w wyniku
zamieszek studenckich oddziały funkcjonariuszy dopuściły do zaatakowania
samochodu, którym podróżował książę Walii Karol i jego żona księżna Kornwalii
Camilla Parker-Bowles. Samochód został oblany farbą, kiedy para książęca udawała
się na przedstawienie do londyńskiego teatru. Następcy tronu i jego małżonce na
szczęście nic się nie stało. Studenci protestują na ulicach stolicy Wielkiej
Brytanii w związku z ogłoszeniem przez władze planowanej podwyżki czesnego za
naukę na wyższych uczelniach.

Szef brytyjskiej policji Paul Stephenson stwierdził, że atak na książęcą parę
był szokujący i – w jego opinii – nie mógł się go dopuścić nikt przy zdrowych
zmysłach. – Każda normalnie myśląca osoba, w tym także manifestanci, potępiają
to, co się stało – stwierdził Stephenson, dodając, że już w tej sprawie zostało
wszczęte śledztwo. Według jego wstępnej oceny, kordon utworzony przez oddziały
funkcjonariuszy musiał w którymś miejscu być nieszczelny, co doprowadziło do
aktów przemocy w miejscach niestrzeżonych. Wobec czego – jak dodał – śledztwo
obejmie także funkcjonariuszy na stanowiskach kierowniczych, którzy planowali
akcję zabezpieczenia protestów i podejmowali kluczowe decyzje. Stephenson mówił
jednocześnie, że według jego wiedzy, droga, którą miała przemieszczać się para
książęca, była wcześniej dokładnie sprawdzona i ściśle zabezpieczona. – Niemniej
atak na ten samochód zasługuje na potępienie, w szczególności za zuchwalstwo –
podkreślał. Burmistrz Londynu Boris Johnson wyraził smutek z powodu incydentu,
jednocześnie podkreślając, że to, że nieznani agitatorzy atakują przedstawicieli
Korony i w pierwszym odruchu oskarża się tylko i wyłącznie policję, nie jest
godne pochwały. Władze miasta podkreślały, że także funkcjonariusze Scotland
Yardu zostali zaatakowani i prawdopodobnie nie otrzymali wystarczającego
wsparcia, co mogło być jedną z przyczyn zamachu na samochód księcia Karola.
Brytyjski Związek Studentów (NUS) podkreślił, że temat ataku na księcia i
rozprzestrzeniających się zamieszek przyćmił prawdziwe powody wczorajszych
protestów. – Nie takich nagłówków prasowych oczekiwaliśmy. Chcieliśmy zobaczyć
informację o fakcie, że koalicja rządowa potroiła czesne, skazując całe
pokolenie studentów na zaciąganie gigantycznych długów – powiedział
przedstawiciel NUS Shane Chowen. Niemal wszystkie wczorajsze poranne audycje
radiowe i telewizyjne w rzeczywistości prawie nie wspomniały o przyczynach
studenckich protestów, skupiając się jedynie na ataku na książęcą parę i
starciach z policją. Izba Gmin zdecydowała, że opłata za studia wyższe wyniesie
każdego studenta ok. 9 tys. funtów rocznie. Jest to suma trzykrotnie wyższa, niż
przychodziło płacić studentom na Wyspach do tej pory. Głosowanie za tym
projektem wywołało burzę w koalicji rządzącej. Spora część liberałów postanowiła
opuścić jej szeregi, wobec czego rząd dysponuje większością parlamentarną tylko
dzięki 28 mandatom. Trzech doradców ministra edukacji zrezygnowało ze swoich
stanowisk. Studenci zapowiadają dalsze protesty, obecnie gromadzą się w
Londynie. Według informacji policji, w najbliższej demonstracji ma wziąć udział
co najmniej 20 tys. osób. Scotland Yard obawia się powtórki scenariusza z
poprzedniego dnia, kiedy dochodziło do brutalnych starć z manifestantami. Według
najnowszych informacji rannych w zamieszkach zostało 12 policjantów i 43
demonstrantów, aresztowano 34 osoby.

Łukasz Sianożęcki

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl