„Nasz Dziennik”: Zagrożone budżety domowe

Biuro Informacji Kredytowej zwróciło uwagę, że średnia wartość wnioskowanego kredytu na mieszkanie w porównaniu do marca 2021 r. wzrosła o 10,9 proc. – do 365,7 tys. W skali roku wzrost kwoty wnioskowanego kredytu sięga więc prawie 11 proc., co wskazuje m.in. na zwyżkę cen mieszkań. Polski Instytut Ekonomiczny informuje, że od 2010 r. do 2021 r. średnie ceny nieruchomości w Polsce wzrosły o 40 proc. Jest to wynik nieznacznie poniżej średniej unijnej. W całej UE wzrost cen nieruchomości w tym okresie wyniósł 42 procent – przytoczył Artur Kowalski w artykule dla „Naszego Dziennika”

Raty kredytowe za mieszkania stają się coraz większym wydatkiem dla gospodarstw domowych. Gros kredytobiorców już w najbliższym czasie nie będzie w stanie regulować zadłużenia.

Wzrost stóp procentowych NBP mających w średnim okresie dwóch lat studzić presję na dalszy – obecnie najwyższy od lat – wzrost cen mocno już przełożył się na oprocentowanie kredytów. W szczególności odbija się to na budżetach gospodarstw domowych zadłużonych na zakup mieszkania. Spłacający dziś kredyt mieszkaniowy w wysokości 300-400 tys. zł już teraz płacą – w zależności od szczegółowych warunków umowy – nawet o 800-1000 zł miesięcznie wyższą ratę kredytu niż jeszcze blisko pół roku wcześniej. Sama skala podwyżek stóp procentowych dokonywanych już 7-krotnie w ostatnich siedmiu miesiącach była ogromna. Stopa referencyjna wzrosła z utrzymywanego przez blisko 1,5 roku rekordowo niskiego poziomu 0,1 proc. jeszcze we wrześniu 2021 r. do 4,5 proc. w marcu br.

– Dla wielu kredytobiorców podwyżki stóp już skutkują kilkudziesięcioprocentowymi podwyżkami rat, a możemy oczekiwać kolejnych. Oceniam, że możemy mieć do czynienia z ratami kredytów nawet 2,5-krotnie wyższymi niż w październiku 2021 r. Dla kredytobiorców to będzie ogromny szok. Już mamy sygnały, że wielu nie będzie w stanie spłacać kredytów – zaznaczył Arkadiusz Szcześniak, prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu.

Prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu ocenił, że obecna sytuacja związana ze znacznym wzrostem kosztów obsługi kredytów jest efektem „wieloletnich zaniechań” wynikających chociażby z braku wypracowania rozwiązań, które wymusiłby na bankach stworzenie atrakcyjnej oferty kredytów na stałą stopę.

– Od dawna postulujemy, aby wdrożyć podobne standardy jak w innych krajach Unii Europejskiej, aby większość kredytów mogła być oparta na stałej stopie procentowej po podobnym koszcie jak chociażby w Czechach czy na Węgrzech, gdzie takie kredyty są dużo tańsze niż u nas. Myślę, że każdy kredytobiorca wolałby wiedzieć, ile zapłaci przez kolejne miesiące, oczywiście pod warunkiem, że będzie go w ogóle stać na taki kredyt – stwierdził Arkadiusz Szcześniak.

Prezes Narodowego Banku Polskiego, prof. Adam Glapiński, podczas ubiegłotygodniowego posiedzenia Sejmowej Komisji Finansów Publicznych zaznaczył, że banki, udzielając kredytów, gdy stopy procentowe były rekordowo niskie, brały pod uwagę zdolność kredytobiorców do spłaty kredytu przy wyższych stopach.

– Banki w momencie udzielania kredytów, kiedy stopy były niskie, miały obowiązek nałożony przez Komisję Nadzoru Finansowego, aby uprzedzać kredytobiorców, że stopa główna NBP może wynieść 4,5 proc. i na tej podstawie oceniać ich zdolność kredytową. Obecnie, udzielając kredytów, biorą pod uwagę 7 proc., nie zakładając, że to 7 proc. będzie – przekonywał prezes NBP.

Profesor Adam Glapiński zaznaczył również, że dokonywane obecnie podwyżki stóp mają na celu powstrzymanie rozlewania się inflacji na inne sektory gospodarki.

– To jest lekarstwo powszechnie stosowane na świecie, właściwie jedno z nielicznych, które zostało w rękach banków centralnych, które mają mniejszy zakres oddziaływania niż kiedyś, i jak każde dobre lekarstwo jest ono gorzkie, ma różne uboczne, negatywne skutki, jest bolesne w szczególności dla tych, co wzięli już kredyt – tłumaczył prezes banku centralnego.

Profesor podkreślił także, że 4,5 proc. – patrząc historycznie – to nie jest w naszym przypadku wysoka stopa procentowa. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział już jednak zmiany przepisów dotyczące Funduszu Wsparcia Kredytobiorców, nad którymi rząd pracuje wraz z Komisją Nadzoru Finansowego i z Narodowym Bankiem Polskim, tak aby mogło z niego skorzystać więcej osób. Obecnie kredytobiorca, który spełnia warunki skorzystania z Funduszu, może – po złożeniu wniosku do banku, w którym ma kredyt – otrzymać miesięcznie przez 3 lata maksymalnie 2 tys. zł zwrotnej pomocy.

Według najnowszych danych Biura Informacji Kredytowej w marcu br. o kredyt mieszkaniowy wnioskowało o 5,9 proc. mniej osób niż w marcu roku ubiegłego, w lutym spadek liczby wnioskujących w skali roku wynosił 30 proc. W marcu 2022 r. o kredyt mieszkaniowy wnioskowało łącznie 53,45 tys. potencjalnych kredytobiorców, w porównaniu do 56,80 tys. rok wcześniej. Trudno jeszcze w tej chwili wyciągać wnioski, że z uwagi na wzrost stóp procentowych wstrzymujemy się z zaciąganiem kredytów na mieszkanie. Główny analityk Biura Informacji Kredytowej, prof. Waldemar Rogowski, wskazał, że w marcu ubiegłego roku notowana była największa liczba wniosków o kredyt na mieszkanie na przestrzeni ostatnich 10 lat, a wynik z ubiegłego miesiąca, pokazujący prawie 6-procentowy spadek liczby wniosków, to drugi wynik w ostatnim 10-leciu. Z drugiej jednak strony – jak podkreślił – relatywnie wysoka liczba wniosków o kredyt w marcu br. mogła być podyktowana zaostrzeniem przez Komisję Nadzoru Finansowego wymagań dotyczących wyliczania zdolności kredytowej, które weszły w życie z początkiem kwietnia. Okoliczności mogły powodować, że planujący zaciągnąć kredyt chcieli koniecznie uczynić to jeszcze na starych zasadach w marcu, a na to wskazywałaby większa liczba wniosków kredytowych pojawiających się pod koniec marca. W ocenie prof. Waldemara Rogowskiego popyt na kredyty mieszkaniowe może być warunkowany efektem psychologicznym – spadkiem poczucia bezpieczeństwa związanym z wojną za naszą wschodnią granicą.

– W dłuższej perspektywie może to zwiększyć ryzyko inwestycji w nieruchomości. Z drugiej jednak strony wzrost popytu na wynajem wpłynie na wzrost cen najmu, co może ograniczyć negatywny wpływ podwyżek stóp procentowych i nawet podwyższona rata kredytu będzie atrakcyjna w porównaniu z wysokością czynszu – stwierdził prof. Waldemar Rogowski.

Biuro Informacji Kredytowej zwróciło uwagę, że średnia wartość wnioskowanego kredytu na mieszkanie w porównaniu do marca 2021 r. wzrosła o 10,9 proc. – do 365,7 tys. W skali roku wzrost kwoty wnioskowanego kredytu sięga więc prawie 11 proc., co wskazuje m.in. na zwyżkę cen mieszkań. Polski Instytut Ekonomiczny informuje, że od 2010 r. do 2021 r. średnie ceny nieruchomości w Polsce wzrosły o 40 proc. Jest to wynik nieznacznie poniżej średniej unijnej. W całej UE wzrost cen nieruchomości w tym okresie wyniósł 42 proc.

„W dotkniętych kryzysem gospodarczym krajach Europy Południowej ceny nieruchomości utrzymują się na niższym poziomie niż w 2010 r. Największe wzrosty dotyczą niedużych państw położonych w Europie Środkowej (w Estonii jest to prawie 2,5-krotny wzrost cen)” – zauważył Polski Instytut Ekonomiczny.

Prezes Narodowego Banku Polskiego zasygnalizował w Sejmie, że wzrost cen mieszkań powinien się zatrzymać, chociaż nie należy przewidywać ich zasadniczego spadku, a to z uwagi na niedobór mieszkań. Za zapotrzebowaniem na własne mieszkanie ciągle nie nadążają rządowe programy.

– Żaden projekt mieszkaniowy w perspektywie ostatnich 30 lat nie zakończył się pomyślnie. Jak przeanalizujemy wszystkie projekty rządowe w kierunku mieszkalnictwa, to po prostu wszystkie zakończyły się fiaskiem. Albo nie potrafimy takich programów realizować, albo relacje na linii konsument–bank–państwo są źle skrojone, skoro na całym świecie można budować, mieszkać i spłacać kredyty, a u nas to nie wychodzi. Na obszarze Unii Europejskiej są dostępne pewne programy, pomysły. Popatrzmy na Niemcy, Skandynawię. Te systemy mieszkaniowe tam funkcjonują – ocenił Andrzej Maciejewski z Instytutu Sobieskiego.

Jednym z ostatnich pomysłów obecnej władzy jest uruchamiany – w ramach „Polskiego ładu” – program mieszkaniowy „Mieszkanie bez wkładu”. W jego ramach Bank Gospodarstwa Krajowego będzie m.in. udzielał gwarancji wkładu własnego do 100 tys. zł do spłaty przez 15 lat. Taniej jednak – jak wskazał Andrzej Maciejewski – za kredyty na razie płacić nie będziemy.

– Musimy sobie wreszcie uświadomić, że mamy kryzys gospodarczy na świecie, będący konsekwencją dwóch lat pandemii, a teraz jeszcze kryzysu energetycznego i wojny na Ukrainie. Rekordowa inflacja nie dotyczy tylko Polski. My mamy inflację 11-procentową, a choćby w państwach bałtyckich jest ona 14-15-procentowa. Nie można też okłamywać społeczeństwa, twierdząc, że to wina rządzących czy prezesa banku centralnego. Wzrost cen to problem ogólnoświatowy – mówił Andrzej Maciejewski.

Przedstawiciel Instytutu Sobieskiego zauważył przy tym, że jedną z przyczyn notowanego wzrostu cen jest wpompowanie w gospodarki ogromnych środków w ramach tarcz antycovidowych.

– 200 mld zł, które państwo polskie wpompowało na rynek „za nic”, to były pieniądze potrzebne na przeżycie, żeby przedsiębiorcy się nie zamykali, żebyśmy mieli co jeść – wyjaśnił.

W tej chwili nie ma prostej recepty na poradzenie sobie z drożyzną.

– Musi skończyć się wojna, a sytuacja na świecie uspokoić. Dziś i kredytobiorcy mają problem z wysokimi ratami, ale tak samo przedsiębiorcy, którym rosną koszty pracy, czy samorządy. To nie są oderwane od siebie naczynia. Państwo musi też rozwiązać problemy energetyczne – podsumował Andrzej Maciejewski.

Artur Kowalski/NaszDziennik

drukuj
Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl