Ekonomiści: deficyt budżetu w 2017 r. może być niższy o 20 mld zł od planu MF

Dane o budżecie państwa po maju mogą oznaczać, że na koniec roku deficyt będzie niższy nawet o 20 mld zł od założonego w tegorocznym budżecie w wysokości 59,3 mld zł – uważają niektórzy ekonomiści, z którymi rozmawiała Polska Agencja Prasowa.

Resort finansów podał w czwartek, że deficyt budżetu po maju wyniósł 0,2 mld zł, czyli 0,3 proc. dopuszczonego w ustawie budżetowej na ten rok deficytu w wysokości 59,3 mld zł. W okresie styczeń-maj br. dochody budżetu wyniosły 143,3 mld zł, czyli 44 proc. planu na cały rok, wydatki 143,5 mld zł, tj. 37,3 proc.

Zdaniem ekonomistów z ING Banku Śląskiego, wykonanie budżetu po maju należy uznać za kontynuację pozytywnego trendu.

„Dzięki temu deficyt centralny może być mniejszy o 15-20 mld zł (od zakładanych 59,3 mld zł – PAP) i o tyle samo potrzeby pożyczkowe (…). Z perspektywy długookresowej sytuacji fiskalnej to duża kwota, na przykład niemal w całości zabezpieczająca roczne wydatki na program 500+. Ryzyko wzrostu długu publicznego znacznie maleje, co jest także bardzo istotne dla długookresowego funkcjonowania gospodarki” – ocenił ekonomista ING Jakub Rybacki.

Ekonomista zwrócił uwagę, że niższy deficyt oznacza, iż podjęte przez rząd działania będą miały znacznie bardziej stabilne finansowanie. To może mieć pośrednie przełożenie na portfele Polaków.

„Niedługo kolejnym obciążeniem fiskalnym dla państwa będzie obniżenie wieku emerytalnego. W obliczu dobrego wykonania budżetu koszty, które będzie to generowało będą mniej dotkliwe dla państwa a tym samym dla podatników” – wyjaśnił ekspert.

Zdaniem Jakuba Rybackiego, także deficyt sektora finansów publicznych powinien być znacznie niższy od zakładanego – powinien być bliższy poziomowi 2,4 proc. PKB, niż 2,9 proc. PKB, jak zakłada resort finansów.

Także ekonomiści z BZ WBK uważają, że deficyt budżetowy w tym roku może być o 20 mld zł niższy od planu.

„Z szacunków <<statycznych>> wynikałoby wręcz, że deficyt na koniec roku mógłby być nawet niższy o 30 mld zł. Ten szacunek może być jednak zbyt ambitny, zakłada bowiem, że do końca roku zostanie utrzymane obecne tempo ograniczania wydatków (…). To, że po pięciu miesiącach mamy prawie zbilansowany budżet to nie tylko zasługa dochodów, ale w dużej części wydatków, które są realizowane znacznie poniżej harmonogramu”- powiedział Piotr Bielski.

Według ekonomisty jest duże prawdopodobieństwo, że dochody będą nadal rosły w niezłym tempie, ale na utrzymanie obecnego tempa ograniczania wydatków raczej już nie można liczyć.

„Jeżeli minister finansów będzie widział, że jest szansa na tak niski deficyt budżetowy, może ulec pokusie, by zrobić to samo, co w zeszłym roku – rozładować napięcie budżetu z 2018 r. przenosząc część wydatków z przyszłego roku na ten rok” – wyjaśnił Piotr Bielski.

Zwrócił też uwagę, że pod koniec tego roku presję na budżet będzie wywierać obniżenie wieku emerytalnego.

„Co prawda nie wiadomo ile osób zdecyduje się przejść wcześniej na emeryturę, ale zakładam, że większość uprawnionych z tego skorzysta. Mamy bowiem tak skonstruowane przepisy, że racjonalne jest przejście na emeryturę tak wcześnie, jak to możliwe” – ocenił ekonomista.

Piotr Bielski uważa, że dobre dane o budżecie mogłyby przełożyć się na sytuację Polaków, np. gdyby zachęciło to rząd do spełnienia obietnicy i obniżenia VAT-u do 22-proc.

„To niestety się nie stanie ze względu na rozbudowane wydatkowe plany rządu na kolejne lata” – uważa ekspert.

Zwrócił jednak uwagę, że im lepsza jest sytuacja budżetu, tym rośnie skłonność polityków, aby trochę pieniędzy rozdać. Tym bardziej, że – jak zauważył Piotr Bielski – najbliższa lata będą latami zmagań wyborczych.

„Tak dobra sytuacja w budżecie powinna być wykorzystana na obniżenie deficytu, ale podejrzewam, że zostanie wykorzystana na realizowanie programów społecznych związanych z hojnymi wydatkami. Polacy mogą to więc pozytywnie odczuć, ale jeszcze nie wiemy w jaki sposób” – dodał ekonomista.

MF wyjaśniło w czwartkowym komunikacie na temat wykonania budżetu po maju, że między styczniem a majem 2017 r. dochody budżetu państwa były wyższe o 14,2 mld zł w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego. Z kolei dochody podatkowe wzrosły w tym okresie o 18,8 proc. w ujęciu rocznym.

Wzrost dochodów w stosunku do okresu styczeń-maj 2016 r. odnotowano we wszystkich głównych podatkach. Dochody z podatku VAT były wyższe o 30 proc. w ujęciu rocznym (ok. 15,9 mld zł), dochody z podatku akcyzowego i podatku od gier były wyższe o 3,9 proc. (ok. 1 mld zł), dochody z podatku PIT wzrosły o 7,4 proc. (ok. 1,4 mld zł), a dochody z podatku CIT były wyższe o 14,3 proc. (ok. 1,9 mld zł).

Z kolei dochody z tytułu podatku od niektórych instytucji finansowych (tzw. podatku bankowego) za okres styczeń-maj 2017 r. wyniosły 1,8 mld zł.

W tym samym okresie wykonanie dochodów niepodatkowych wyniosło 9,2 mld zł i było niższe o 7,4 mld zł w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego. „W lutym 2016 roku miała miejsce wpłata na rachunek budżetu państwa z tytułu aukcji LTE, której nie było w 2017 r.” – wyjaśnił w komunikacie resort finansów.

W przypadku wydatków, dodaje MF, nie ma istotnej różnicy w stosunku do 2016 roku – między styczniem i majem ub. roku na wydatki przekazano 142,6 mld zł (38,7 proc. planu).

PAP/RIRM

drukuj
Tagi: , , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl