fot. PKWP

Mozambik udręczony brutalnymi atakami dżihadystów

„Nie istnieją ofiary pierwszej ani drugiej kategorii. Nie da się załagodzić sytuacji tylko przy pomocy wojska. Ważnym jest, aby dać młodym ludziom nadzieję. W przeciwnym razie będą kuszeni do zasilenia oddziałów dżihadystów” – tak brzmi oświadczenie ks. bp. Juliasse Ferreira Sandramo, biskupa diecezji Pemba, znajdującej się na obszarze prowincji Cabo Delgado w północnej części Mozambiku. Kraj, pomimo znacznej poprawy w ostatnim czasie, nadal jest zdestabilizowany przez działania islamskich rebeliantów.

Choć sytuacja w Mozambiku obecnie znacznie się poprawiła, to jednak od kilku lat panuje destabilizacja z powodu działań rebeliantów, wspieranych przez tzw. Państwo Islamskie. Mozambik jest w przeważającej części krajem chrześcijańskim (5,7 mln katolików, 2,5 mln protestantów), z dużą społecznością muzułmańską (3,6 mln – głównie sunnitów).

Wojna w Mozambiku objęła sąsiednią prowincję Nampula. Tam 6 września 2022 roku podczas ataku na misję w Chipene zginęła s. Maria De Coppi. Ks. bp. Juliasse Ferreira Sandramo, który udał się do Portugalii, wyjaśnił, że od początku wojny na Ukrainie prowincja Cabo Delgado odczuła brak wsparcia od Światowego Programu Żywnościowego – agencji ONZ zajmującej się problemami żywnościowymi na świecie.

Do tej pory ten organ międzynarodowy wykonał wspaniałą pracę przez dostarczenie pomocy humanitarnej dla obszarów ogarniętych wojną w Mozambiku. W rezultacie wśród uchodźców nie doszło do żadnego przypadku śmierci z głodu. Brak wsparcia ze strony Światowego Programu Żywnościowego jest zagrożeniem dla  ponad 850 000 uchodźców. Ich liczba stale rośnie.

„Bez pomocy ze strony międzynarodowej społeczności nic nie można zrobić” – powiedział ks. bp Juliasse Ferreira Sandramo.

Duchowny uważa, że konfliktu w Cabo Delgado i sąsiednich prowincjach nie da się rozwiązać wyłącznie przy pomocy wojska. Według ks. biskupa ważnym jest, aby stworzyć „nowe horyzonty” dla młodych ludzi, którzy są potencjalnymi żołnierzami dla dżihadystów.

„Trzeba stwarzać zakłady pracy, eliminować ubóstwo i stwarzać możliwości dla młodych ludzi, ponieważ oni mogą się zagubić, ale my musimy dać im nadzieję. Interwencja wojskowa może zlikwiduje dwóch, trzech lub czterech dżihadystów, ale nie powstrzyma rekrutacji nowych rebeliantów. Rząd musi przyjąć nowe stanowisko, przez które spojrzy w przyszłość. Musi zaprosić do rozmów duchownych, zarówno katolickich, jak i muzułmańskich. To wszystko trzeba zrobić po to, aby zakończyć konflikt w Mozambiku” – powiedział ks. bp Juliasse Ferreira Sandramo.

Wyżywienie uchodźców nie jest jedynym problemem. Skutki przemocy w północnym Mozambiku to też rudności w przesiedleniu, problemy psychologiczne, zamknięcie wielu szkół i szpitali. Na początku konfliktu, szkoły znajdujące się w obozach dla uchodźców były przygotowane na przyjęcie tysica dzieci. Teraz ta liczba zwiększyła się do trzech tysięcy. Wielu uczniów nie ma nawet motywacji do pójścia do szkoły, a najmłodsi są pozbawieni przyszłości.

Atak na misję w Chipene, podczas którego zginęła s. Maria De Coppi, nie jest zwykłym incydentem, lecz postępującą ofensywą, która rozpoczęła się pod koniec sierpnia ubiegłego roku w dwóch prowincjach na północy kraju.

Rebelianci dokonujący ataków są powiązani z samozwańczym Państwem Islamskim w Mozambiku. Kampania prowadzona przez terrorystów rozpoczęła się 29 sierpnia 2022 roku w południowej części prowincji Cabo Delgado i w północnej części prowincji Nampula. Od tamtego dnia do 7 września 2022 r. doszło do czterech ataków w Ancuabe i Chure (miejscowościach, które znajdują się na obszarze prowincji Cabo Delgado) i czterech ataków w miejscowości Memba, w której znajduje się misja katolicka w Chipene, w prowincji Nampula. Terroryści atakowali bezbronnych rolników, pracujących w polu. Swoim ofiarom ucinali głowy. W ten sposób chcieli rozpowszechnić terror wśród mieszkańców. Ten cel udało im się osiągnąć, ponieważ – według ks. abp. Inacio Saure, arcybiskupa archidiecezji Nampula – „…ludność jest zdezorientowana i bardzo cierpi, ponieważ panuje niepewność i nikt nie wie, co należy zrobić. Wielu ucieka, ale nie wiedzą dokąd”.

Wszystko wskazuje na to, że celem terrorystów jest poszerzenie obszaru objętego konfliktem zbrojnym i w ten sposób rozproszenie mozambickich sił zbrojnych. Rząd Mozambiku jest zainteresowany ochroną obszarów Palma i Mocimboa da Praia. Tam znajdują się złoża ropy naftowej i gazu ziemnego. Unia Europejska (która w przyszłości w Mozambiku widzi dostawcę tych bogactw naturalnych) ogłosiła wysłanie pomocy wojskowej do tego kraju. Pozostawienie innych obszarów na łaskę dżihadystów stwarza zagrożenie utrzymania stabilności w północnej części kraju.

Katolicka organizacja charytatywna Pomoc Kościołowi w Potrzebie doniosła, że 83-letnia s. Maria de Coppi, która pełniła posługę misyjną w Mozambiku przez 59 lat, zginęła w wyniku ran postrzałowych podczas ataku na misję, do którego doszło 6 września 2022 roku. Grupa terrorystów splądrowała misję, szukając wartościowych rzeczy, a następnie podpaliła kościół, szkołę, przychodnię, plebanię, bibliotekę, dormitorium dla chłopców i dziewcząt oraz wszystkie pojazdy mechaniczne, należące do pracowników misji.

„Napastnicy podczas ataku zniszczyli dosłownie wszystko. Wyważyli drzwiczki od tabernakulum. Prawdopodobnie szukali pieniędzy” – powiedział ks. bp Alberto Vera Aréjula, biskup diecezji Nacala w rozmowie z PKWP.

Według duchownego napastnicy dopuścili się tego ataku, szukając zainteresowania wśród międzynarodowej społeczności. W okresie objętym przeglądem ponadnarodowe sieci dżihadystyczne w Afryce coraz częściej zmieniały taktykę. Stopniowo przestawiały się one z podbijania i utrzymania stałych terytoriów na ataki typu „wojny podjazdowej”, których celem było tworzenie odizolowanych społeczności na słabo bronionych obszarach wiejskich, najlepiej bogatych w zasoby mineralne.

Strategie zabijania i grabieży ustąpiły miejsca tendencji do nakładania nielegalnych podatków i handlu, co doprowadziło do powstania państwa w państwie. Brak bezpieczeństwa i kontroli rządowej doprowadził do buntów i przewrotów wojskowych (dwa w Mali i jeden w Burkina Faso).

Według ONZ 30,5 proc. gospodarki Afryki Zachodniej to rolnictwo, które zapewnia największe źródło dochodu i utrzymania dla 70 do 80 proc. populacji. Są to rolnicy wypędzeni z własnej ziemi przez ataki islamskich bojowników i grup terrorystycznych. Skutkiem przemocy jest nie tylko zniszczenie infrastruktury, utrata żywego inwentarza i wysiedlenie rolników z ich gospodarstw, ale także – z powodu niepewności – ich niezdolność do zbiorów. W połączeniu ze wzrostem cen żywności spowodowanym pandemią COVID 19, w wielu z tych krajów zapowiadają one w niedalekiej przyszłości głód spowodowany przez człowieka. Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie stara się bardzo ofiarnie pomagać i wspierać tam, gdzie lokalny Kościół robi co może w bardzo trudnej sytuacji, aby złagodzić kryzys humanitarny. Przede wszystkim jednak istnieje potrzeba powstrzymania niepohamowanej przemocy.

Ks. dr Andrzej Paś (PKWP)/radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl