fot. Wikipedia

J 18,12-27: Jezus – Prawda związana i policzkowana przez sługi „ojca kłamstwa i zabójcy” (por. J 8,44)

Tekst w przekładzie Biblii Tysiąclecia (wyd. 5)

12Wówczas kohorta oraz trybun razem ze strażnikami żydowskimi pojmali Jezusa, związali Go 13i zaprowadzili najpierw do Annasza. Był on bowiem teściem Kajfasza, który owego roku pełnił urząd arcykapłański. 14Właśnie Kajfasz poradził Żydom, że lepiej jest, aby jeden człowiek zginął za naród.

15A szedł za Jezusem Szymon Piotr razem z innym uczniem. Uczeń ten był znany arcykapłanowi i dlatego wszedł za Jezusem na dziedziniec [pałacu] arcykapłana, 16natomiast Piotr zatrzymał się przed bramą na zewnątrz. Wszedł więc ów drugi uczeń, znany arcykapłanowi, pomówił z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. 17A służąca odźwierna rzekła do Piotra: «Czy może i ty jesteś jednym spośród uczniów tego człowieka?» On odpowiedział: «Nie jestem». 18A że było zimno, strażnicy i słudzy rozpaliwszy ognisko, stali przy nim i grzali się. Wśród nich stał także Piotr i grzał się [przy ogniu].

19Arcykapłan więc zapytał Jezusa o Jego uczniów i o Jego naukę. 20Jezus mu odpowiedział: «Ja przemawiałem jawnie przed światem. Nauczałem zawsze w synagodze i w świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Potajemnie zaś nie nauczałem niczego. 21Dlaczego Mnie pytasz? Zapytaj tych, którzy słyszeli, co im mówiłem. Przecież oni wiedzą, co powiedziałem». 22Gdy to rzekł, jeden ze sług stojących obok spoliczkował Jezusa, mówiąc: «Tak odpowiadasz arcykapłanowi?» 23Odrzekł mu Jezus: «Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?» 24Następnie Annasz wysłał Go związanego do arcykapłana Kajfasza.

25A Szymon Piotr stał i grzał się [przy ogniu]. Powiedzieli wówczas do niego: «Czy i ty nie jesteś jednym z jego uczniów?» On zaprzeczył, mówiąc: «Nie jestem». 26Jeden ze sług arcykapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, rzekł: «Czyż nie ciebie widziałem razem z nim w ogrodzie?» 27Piotr znowu zaprzeczył i zaraz zapiał kogut.

Krytyka literacka

Fragment ten należy do szerszego passusu zwanego zwyczajowo opisem Męki Pańskiej. Nie jest to jednak lakoniczne sprawozdanie kronikarskie czy relacja historyczna, ale opis „historii zbawienia”. Przyjmuje się, że zarówno ten opis jak i inne dotyczące męki i śmierci Jezusa mogły istnieć jeszcze w stadium przedliterackim jako odrębny gatunek literacki. Godny uwagi jest fakt, iż hagiograf zapewne korzystał z innych źródeł lub świadectw niż np. św. Marek czy św. Łukasz.

Niektórzy uczeni sugerują inny układ tekstu, idąc za starożytnymi manuskryptami, w których zapis tekstu jest następujący: wersety 13.24. 14-23. 25-27. Są to jednak nieliczne świadectwa tekstualne, z reguły o małym znaczeniu dla krytyki tekstu, a sam ich fakt istnienia tłumaczy się próbą harmonizacji przekazu Janowego z Ewangeliami synoptycznymi.

Powyższą perykopę ewangelijną można podzielić według następującego schematu:

  1. Pojmanie Jezusa i postawienie go przed arcykapłanem Annaszem (18, 12-14)
  2. Pierwsze zaparcie się Szymona Piotra (18, 15-18)

A’. Przesłuchanie Jezusa przez arcykapłana Annasza (18, 19-24)

B’. Kolejne dwa zaparcia się Szymona Piotra (18, 25-27)

Orędzie teologiczne

Początkowa wzmianka o Rzymianach, a konkretnie o kohorcie i przewodzącym jej trybunie może stanowić wskazanie, że za późniejszą śmierć Jezusa będą odpowiedzialni zarówno poganie (tutaj w symbolicznym znaczeniu legionistów rzymskich) tak i Żydzi reprezentowani przez odziały straży świątynnej i arcykapłanów (w dalszej scenerii – także przez tłum). Być może miał tutaj miejsce zabieg literacki natury teologicznej, polegający na tym, że zbawienie ludzi dokonane przez Boga Ojca w Chrystusie Jezusie będzie dotyczyć wszystkich. Kohorta zazwyczaj liczyła około 600 żołnierzy, lecz należy zakładać, że był to o wiele mniejszy oddział wojska podlegający rozkazom trybuna, czyli oficera stojącego na czele kohorty. W czasie wielkich zgromadzeń, zazwyczaj w święta pielgrzymie (a do nich również zaliczało się święto Paschy), legioniści przybywali do Jerozolimy w celu strzeżenia ładu i porządku. Normalnie żołnierze stacjonowali w Cezarei Nadmorskiej, czyli tam, gdzie swoją siedzibę miał również prefekt rzymski; w tamtym czasie był nim Poncjusz Piłat. Ze względu na bezpieczeństwo i zapobieżenie ewentualnym rozruchom w czasie takich świąt, prefekt wraz z wojskiem udawał się do Jerozolimy, zwyczajowo rezydując w twierdzy Antonia, przylegającej bezpośrednio do murów Świątyni.

Po aresztowaniu Jezusa zaprowadzono Go do arcykapłana Annasza, chociaż nie był on wtedy oficjalnie urzędującym najwyższym kapłanem w tym czasie. Zapewne nosił ten tytuł honorowo, gdyż ten urząd sprawował w latach od 6 do 15 r. po Chr., kiedy to prefekt Judei Waleriusz Gratus pozbawił go stanowiska. Jednakże jako nestor rodu miał szerokie wpływy religijno – polityczne oraz odgrywał znaczną rolę w swoim środowisku. Wszyscy jego synowie zostali arcykapłanami, podobnie jak jego zięć Kajfasz. To pozwala zrozumieć, że faktycznie o losie Jezusa decydował Annasz. Stąd dalej św. Jan dodaje, że decyzja o zabiciu Chrystusa już zapadła (por. J 11,49-52), a wyraził ją Kajfasz, oficjalnie sprawujący swój urząd arcykapłański (sprawował swoją funkcję w latach od 18 do 36 r. po Chr.). Wyrażenie „owego roku” (w. 13) nie odnosi się do ogólnie pojętego czasu pełnienia tej funkcji przez Kajfasza, lecz do roku, w którym ukrzyżowano Jezusa.

Kolejna scena (w. 15-18) ukazuje dwóch uczniów, którzy postanowili dowiedzieć się, jakie będą dalsze losy aresztowanego Mistrza. Grecki czasownik akolouthein, oznaczający: iść za kimś, postępować, towarzyszyć, implikuje pewną niejasność. Z jednej strony moze wskazywać na zwyczajne pójście, śledzenie dalszych losów Chrystusa, a z drugiej: na kontynuowanie, mimo wszystko, misji bycia uczniem Jezusa i trwaniem przy Nim do końca. Jednym z podążających jest Szymon Piotr. Drugim, określonym jako „inny uczeń” najprawdopodobniej był św. Jan, chociaż tutaj narodziło się wiele hipotez. Niektórzy z uwagi na wspomnianą znajomość z arcykapłanem sugerują tutaj Józefa z Arymatei lub Nikodema, gdyż negują możliwość znajomości rybaka z Galilei przez Annasza. Rodzina Zebedeuszów nie należała jednak do biednej strefy, gdyż św. Marek w opisie powołania wskazał, że bracia zostawili ojca wraz z najemnikami (por. 1,19-20). To sugeruje, że mogli mieć duże przedsiębiorstwo, które mogło zaopatrywać np. pałac arcykapłański w ryby. Samo przesłuchanie Jezusa zapewne miało miejsce w domu Annasza, natomiast ci dwaj uczniowie znaleźli się na dziedzińcu przed owym pałacem. Z opisu wynika, że nie mogli widzieć samego przebiegu procesu, ale zapewne mogli dowiadywać się od innych, bliższych współpracowników arcykapłana, co się dzieje z ich Mistrzem. Na podstawie rozmaitych odkryć archeologicznych niektórzy przyjmują, że ten etap procesu mógł znajdować się w miejscu, gdzie współcześnie stoi kościół św. Piotra „in Gallicantu” czyli dosłownie „śpiewu koguta”. Niekiedy uważa się, że ówcześnie stojący tam pałac mógł posiadać przynajmniej dwa skrzydła mieszkalno – reprezentacyjne okalające dziedziniec, z których jedno zajmował urzędujący arcykapłan – Kajfasz, a drugie – jego teść Annasz. Samo zaparcie się Szymona Piotra (w. 17) może być odczytane jako zaprzeczenie słów Jezusa: „Ja Jestem” i podkreślenie, że Piotr jest obecny fizycznie lecz nieobecny w znaczeniu słów Chrystusa.

Po raz kolejny św. Jan przenosi czytelnika bezpośrednio do miejsca, w którym odbywa się proces Jezusa, tym razem przedstawiając, czego to przesłuchanie dotyczy i jakie zarzuty postawiono Jezusowi. Przedmiotem badania okazuje się Jego nauka oraz kwestia Jego uczniów (w. 19). O ile temat uczniów nie jest poruszany w dalszej wypowiedzi Chrystusa, to zagadnienie i sposób Jego nauczania już tak. Jezus kilkukrotnie podkreślił, iż Jego nauczanie było jawne i przeprowadzane w miejscach publicznych, co więcej; zaznaczył, że czynił to synagogach i w światyni. Podkreślenie tych sakralnych miejsc oznaczało, że przepowiadanie Chrystusa miało charakter religijny, teologiczny, co mogą poświadczyć słuchacze, na których się powołał. Użyty tutaj grecki termin parrēsia oznacza: otwarcie, jasno, w sposób nieukryty, w przeciwie do zwrotu en kruptō w sposób ukryty, sekretny, ezoteryczny – jeśli chodzi o styl przekazu nauczania Mistrza (w. 20). Taki sposób odpowiedzi Jezusa ukazuje, że nic nie ma tutaj do dodania, jeśli chodzi o Jego publiczne nauczanie, gdyż jest powszechnie znane, a poza tym to Annasz przesłuchuje go sekretnie, w nocy, bez bezpośrednich świadków działalności Mistrza, ignorując zupełnie ówczesne żydowskie standardy procesowe. Do tego doszła jeszcze gwałtowna reakcja jednego z sług arcykapłana, który uderzył Jezusa ręką lub laską udowadniając, że gdzie nie ma woli komunikacji interpersonalnej.  Następują tu siłowe rozwiązania (w. 22), a przy tej okazji gesty poniżania i traktowania skazańca jak przedmiot. Jednakże Chrystus, znając swoje prawa, domagał się sprawiedliwego sądu, stąd dalej następuje wzmianka o odesłaniu Go do Kajfasza (w. 24), który i tak wcześniej wydał na niego wyrok śmierci (por. J, 11,50).

W kolejnej scenie hagiograf powrócił do Szymona Piotra, już nie wzmiankując „innego ucznia” oraz do kwestii dwóch następujących po sobie zaprzeczeń, jeśli chodzi o jego znajomość i obecność przy Mistrzu. Tutaj nie ma gradacji odpowiedzi, jak to ma miejsce w innych Ewangeliach, lecz tylko pojawia się lakoniczna odpowiedź, tak jak powyżej (w. 17): „nie jestem” (w. 25). Całe to wydarzenie kończy się pianiem koguta, którego sygnał przepowiedział już wcześniej Jezus Piotrowi (por. J, 13,36-38). Interesującym problemem jest sam fakt obecności tego zwierzęcia na dziedzińcu pałacu arcykapłana. Według niektórych późniejszych pism żydowskich, istniał w Jerozolimie zakaz hodowli drobiu. W szczególności dotyczyło to warstwy kapłańskiej, wobec której ten zakaz obejmował wszystkie miejsca zamieszkania, a zatem odnosił się do całego terytorium biblijnego Izraela. Czy tak było w czasach Jezusa, trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Inną próbą rozwiązania tej trudności jest zwyczaj zmian wart legionistów rzymskich, które były pełnione w nocy. Każda ze zmian straży rzymskiej obejmowała trzy godziny: od 18 do 21; od 21 do północy; od północy do 3 rano i od 3 do 6 rano. Trzecią zmianę, czyli od północy do 3 rano nazywano zwyczajowo alektōrofōnia (w jęz. łacińskim: gallicinium) – pianie koguta. Dokładniej „pianie koguta” oznaczałoby sygnał dany specjalną trąbką (w jęz. łacińskim: buccina), oznaczający zmianę warty z drugiej na trzecią, lub ją kończącą (tę trzecią zmianę). Tak czy inaczej, sygnał jakkolwiek interpretowany oznaczał bardzo wczesną godzinę ranną. Dla Szymona Piotra niewątpliwie miał on wymiar duchowy oraz terapeutyczny, co w pełni sobie później uświadomi, kiedy trzykrotnie usłyszy pytanie zmartwychwstałego Chrystusa o miłość do Niego w słynnej scenie nad Jeziorem Galilejskim (por. J 21, 15-19).

Komentarz Ojców Kościoła

Ojcowie Kościoła komentujący tę perykopę ewangelijną podkreślają, iż ci, którzy pojmali Jezusa, związali faktycznie swego wyzwoliciela (św. Augustyn) łańcuchami naszej wolności (św. Cyryl Aleksandryjski). Przedstawili Jezusa Annaszowi, jakby prezentowali mu trofeum (św. Jan Chryzostom). Przyprowadzili Go najpierw do arcykapłana Annasza, ponieważ to on był głównym sprawcą spisku przeciw Jezusowi; następnie przyprowadzili Go do Kajfasza, który był inicjatorem Jego skazania na śmierć (św. Cyryl Aleksandryjski). Podobnie jak Piotr oderwał wzrok od Jezusa, gdy próbował chodzić po wodzie, tak teraz, gdy Piotr jest pytany o Jezusa, zaprzecza, że Go zna i wpada do morza (św. Roman Pieśniarz), w efekcie zaprzeczając własnemu chrześcijaństwu (św. Augustyn). Upokorzenie, jakiego doznaje w tym miejscu, przygotowuje go jednak do pokory w późniejszym postępowaniu z tymi, którzy zgrzeszyli (św. Jan Chryzostom). Odzyskuje równowagę dzięki łzom skruchy (Orygenes). Chłód w czasie równonocy wiosennej (św. Augustyn) przyczynia się do stłumienia ognia miłości w sercu Piotra (św. Grzegorz Wielki). Chłód i ciemność, które towarzyszyły męce naszego Pana, wskazywały na miłość, która stała się zimna i duchową ciemność, która ogarnęła ziemię (Euzebiusz z Cezarei). W kolejnym przesłuchaniu Jezusa arcykapłan szuka dowodów buntu (św. Jan Chryzostom). Odpowiedź Jezusa pokazuje jednak, że nigdy nie miał nic do ukrycia przez cały czas, kiedy był pośród ludzi (św. Augustyn). Mówienie „otwarcie do świata” wskazuje nie tylko na to, że nie ma nic do ukrycia, ale że to, co wcześniej było ukryte w cieniu w Prawie, jest teraz w pełni objawione w Nim (św. Cyryl Aleksandryjski). Jezus odpowiada temu, kto Go uderza, zamiast nadstawić drugi policzek, ale w rzeczywistości idzie dalej, przygotowując nie tylko drugi policzek, ale całe swoje ciało na uderzenie gwoździami krzyża (św. Augustyn). Jego pokora i cierpliwość są widoczne w nazywaniu przesłuchującego go kapłana, o którym wiedział, że w rzeczywistości uczynił świętokradztwo z kapłaństwa (św. Cyryl Aleksandryjski). Jest oczywiste, że to, czego doświadczył Jezus, nie było próbą, ale spiskiem (św. Jan Chryzostom). Chrystus, Pan wszystkich, jest dla nas wzorem pokory, łagodności i wyrozumiałości (św. Cyryl Aleksandryjski). Najpierw zaprowadzili Jezusa do Annasza, ponieważ był on teściem Kajfasza i ponieważ jego dom mógł znajdować się po drodze. Ale teraz związali Jezusa i posłali Go do Kajfasza, który był arcykapłanem w tym roku, a stanowisko to zajmował na przemian ze swoim teściem (św. Augustyn).

18,12 Związali swego wyzwoliciela: św. Augustyn: Zabrali Go: kogoś, do kogo nigdy nie znaleźli dostępu. On bowiem trwał [jak] dzień, podczas gdy oni pozostawali jak ciemność. Nie słuchali też słów: „Przyjdźcie do Niego i bądźcie oświeceni” (Ps 34,5). Gdyby bowiem zbliżyli się do Niego w ten sposób, wzięliby Go nie rękami w celu zabójstwa, ale sercem w celu powitania. Teraz jednak, gdy uchwycili Go w ten sposób, ich odległość od Niego znacznie się zwiększyła. I związali tego, który mógł ich uwolnić. I być może byli wśród nich tacy, którzy wtedy zawiązali okowy na Chrystusie, a jednak później zostali przez Niego uwolnieni i mogli powiedzieć: „Rozluźniłeś moje więzy” (Ps 116,16) (Traktaty do Ewangelii wg św. Jana 112.6).

18,12 Łańcuchy wolności: św. Cyryl Aleksandryjski: Wzięli Pana, który całkowicie poddał się ich woli, i nałożyli na Niego łańcuchy, chociaż przyszedł On do nas, aby uwolnić nas z niewoli diabła i wyzwolić nas z łańcuchów grzechu. (Komentarz do Ewangelii wg św. Jana 11.13)

18,16: Piotr, mimo lęku, wciąż podążał za Mistrzem: św. Jan Chryzostom: Cudem jest to, że Piotr, mimo że był przestraszony, przyszedł aż do sali procesowej, kiedy inni się wycofali. Jego przyjście tak daleko było spowodowane miłością. Nie wszedł jednak, ponieważ był przygnębiony i przestraszony. Ewangelista zapisał te rzeczy, aby utorować drogę do usprawiedliwienia jego zaparcia się. W odniesieniu do siebie św. Jan nie przechwala się, że był znany najwyższemu kapłanowi. A jednak, ponieważ powiedział, że tylko on wszedł z Jezusem (na wypadek, gdybyś pomyślał, że się przechwala), podaje również powód, dla którego wszedł. A to, że Piotr również by wszedł, gdyby mu pozwolono, pokazuje to, co dzieje się później. Gdy bowiem Jan wyszedł i poprosił służącą, która pilnowała drzwi, by przyprowadziła Piotra, ten natychmiast wszedł. Ale dlaczego Jan sam go nie wprowadził? Dlatego, że przylgnął do Chrystusa i poszedł za Nim. Dlatego poprosił kobietę, aby przyprowadziła Piotra (Homilie na temat Ewangelii wg św. Jana 83.2)

18,22 Jeden z żołnierzy uderzył Jezusa: Jezus podąża dalej niż to, co sam przykazuje: św. Augustyn: Jeśli weźmiemy pod uwagę, kto otrzymał cios, czyż nie moglibyśmy życzyć sobie, aby ten, kto go zadał, został albo pochłonięty przez ogień z nieba, albo pochłonięty przez ziejącą ziemię, albo pochwycony i porwany przez diabły, albo nawiedzony jakąś inną lub jeszcze cięższą karą tego rodzaju? Bo czyż Ten, który stworzył świat, nie mógł rozkazać, aby któreś z tych rzeczy wydarzyło się z Jego mocy, chyba że chciał raczej nauczyć nas cierpliwości, która zwycięża świat? Ktoś powie: Dlaczego nie uczynił tego, co sam nakazał ? Nie powinien był odpowiadać temu, który go uderzył, lecz nadstawić mu drugi policzek. Ale w rzeczywistości idzie dalej. Czyż nie odpowiedział zgodnie z prawdą, potulnie i sprawiedliwie, a jednocześnie nie przygotował nie tylko drugiego policzka dla tego, który miał go ponownie uderzyć, ale w rzeczywistości całego swojego ciała, które miało być przybite do drzewa? W ten sposób pokazał to, co należało pokazać, a mianowicie, że te Jego wielkie przykazania mają być wypełniane nie zewnętrznie lub ostentacyjnie, ale przez przygotowanie serca. Nawet rozgniewana osoba może w widoczny sposób nadstawić drugi policzek. O ileż lepiej jest więc dla tego, kto jest spokojny, udzielić prawdziwej odpowiedzi i ze spokojnym umysłem przygotować się na znoszenie cięższych cierpień, które mają nadejść? Szczęśliwy jest ten, kto we wszystkim, co cierpi niesprawiedliwie ze względu na sprawiedliwość, może zgodnie z prawdą powiedzieć: „Moje serce jest gotowe, Boże, moje serce jest gotowe”. To właśnie umożliwia powiedzenie: „Będę śpiewał i chwalił” (Ps 57,7) (Traktaty do Ewangelii wg św. Jana 113.4)

Aktualizacja orędzia teologicznego perykopy w życiu Kościoła

Św. Jan Paweł II komentując Mękę Pańską opisaną przez św. Jana powiedział, iż ów Ewangelista „pomaga nam przemienić naszą kontemplację w modlitwę adoracji i bojaźni wobec cierpień Jezusa (…). W rzeczywistości ów Człowiek jest Synem Bożym, który poprzez nieopisane cierpienie wypełnia zbawczy plan Ojca. On tak bardzo przejął się naszymi nieszczęściami, że zechciał dzielić je z nami, nadać im bogatszy sens, przekształcić w niespodziewaną szansę życia, łaski i komunii z Bogiem, a więc chwały. Od owego dnia każde ludzkie pokolenie jest wezwane, by w obliczu Człowieka w koronie cierniowej opowiedzieć się po jednej ze stron. Nikt nie może pozostać neutralny. Trzeba się opowiedzieć. I to nie tylko słowem, ale i życiem. Chrześcijanin nosi na skroniach koronę cierniową, jeśli umie ujarzmić swą zuchwałość, pychę, rozmaite formy utylitaryzmu i hedonizmu, które prowadzą do samozniszczenia, a także do okrucieństwa w stosunku do innych. Wielki Post jest dla każdego z nas zachętą do wydobycia się z dręczących go różnego rodzaju zniewoleń. Nasz Król, Człowiek-Bóg, stoi przed nami: daje nam nowe serce, byśmy mogli przeżywać nasze kłopoty, nasze cierpienia w sposób zbawczy, z miłości do Niego i do naszych braci”.

Fotografie przybliżające świat Biblii przedstawiają Kościół św. Piotra „in Gallicantu” (dosł.: św. Piotra w [miejscu] śpiewu koguta)

Literatura poszerzająca:

  • Ancient Christian Commentary on Scripture, t. 4b: John 11–21, red. C. Elowsky, T.C. Oden, Downers Grove, IL 2007, 273-275.279-281.
  • Jan Paweł II, Komentarz do Ewangelii, Kraków 2011, 676-677.

Opracowali: ks. mgr lic. Sławomir Bromberek, ks. dr Marcin Chrostowski

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl