Wilno przed szczytem NATO
Światowi przywódcy przybywają do Wilna, gdzie odbędzie się szczyt Sojuszu Północnoatlantyckiego. Państwa NATO będą dyskutować głównie o wzmacnianiu wschodniej flanki, gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy oraz przyszłym członkostwie w NATO.
Wilno przez najbliższe dni będzie najlepiej strzeżonym miastem na świecie. Bezpieczeństwa pilnuje kilka tysięcy funkcjonariuszy policji i żołnierzy. Na wileńskim lotnisku pojawiły się zestawy baterii Patriot – poinformował prezydent Litwy, Gitanas Nauseda. Wilno znajduje się zaledwie 150 km od Rosji.
– Chcemy czuć się bezpiecznie i będziemy o to zabiegać, ponieważ jesteśmy na linii frontu NATO – wskazał prezydent Litwy.
Jednym z głównych tematów szczytu będą przyszłe relacje NATO z Ukrainą. Kijów zabiega o szybką ścieżkę wejścia do Sojuszu. Zaatakowany przez Rosję kraj może liczyć na wsparcie Polski.
– Trudno sobie wyobrazić przyszłą architekturę bezpieczeństwa w Europie bez Ukrainy w NATO – oznajmił prezydent Andrzej Duda.
Podobne stanowisko mają państwa naszego regionu. Szybka akcesja to jednak mało realny plan. Według dziennika „Bild” Niemcy i Stany Zjednoczone blokują oficjalny wniosek Ukrainy o członkostwo w NATO. To stanowisko zdaje się potwierdzać przebywający już w Wilnie sekretarz generalny NATO, Jens Stoltenberg.
– Obecnie najpilniejszym zadaniem jest zapewnienie, aby Ukraina zwyciężyła jako suweren i niepodległy naród. Jeśli Ukraina nie zwycięży, wtedy nie będzie w ogóle dyskusji na temat członkostwa – powiedział sekretarz generalny NATO.
Państwa Sojuszu mają w Wilnie potwierdzić gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy. Kijów będzie mógł liczyć na dalszą pomoc wojskową i finansową, aby powstrzymać Rosję przed kolejnym atakiem.
– Prace przygotowawcze są praktycznie zakończone – poinformował Boris Pistorius, minister obrony narodowej Niemiec.
Dołączenie do Sojuszu to długi proces. Formalne starania Polski trwały 10 lat – przypomniał dr Marcin Paluch, historyk wojskowości.
– Żaden z krajów – w całej historii Paktu – nie wszedł do Sojuszu w czasie prowadzenia wojny na swoim terytorium (…). Dany kraj musi panować nad całym swoim terytorium – mówił historyk wojskowości.
Wciąż nie wiadomo, czy do Sojuszu dołączy Szwecja. Na drodze stoją Węgry i Turcja. Ankara oskarża Sztokholm o udzielanie schronienia członkom Partii Pracujących Kurdystanu, których Turcja uznaje za terrorystów. Tuż przed szczytem prezydent Recep Tayyip Erdogan postawił nowy warunek.
– Najpierw otwórzcie drogę Turcji do Unii Europejskiej, a potem – tak jak poprzednio zrobiliśmy to dla Finlandii – utorujemy również drogę Szwecji – oznajmił prezydent Turcji.
Na warunek Turcji odpowiedziała już Komisja Europejska.
– Nie można połączyć tych dwóch procesów – wskazała Dana Spinant, rzecznik Komisji Europejskiej.
Wyzwaniem NATO pozostaje wzmocnienie wschodniej flanki i państw, w tym Polski, które są najbardziej narażone na agresję Rosji.
– Oczekujemy przede wszystkim wzmocnienia wymiaru wojskowego NATO. Oczekujemy decyzji w sprawie nowych planów obronnych, które będą najbardziej zaawansowanymi dokumentami planistycznymi, jakimi NATO dysponowało kiedykolwiek od czasów zimnej wojny – zaznaczył prezydent Andrzej Duda.
Polska nie tylko oczekuje pomocy sojuszników, ale daje również dobry przykład. W tym roku nasz kraj przeznaczy blisko 4 proc. swojego PKB na obronność. To najwięcej ze wszystkich członków Sojuszu. Daleko za Polską są Niemcy i Francja, które nie przekraczają nawet wymaganych 2 procent. Władze w Warszawie zabiegają także o włączenie Polski w rozmieszczenie na swoim terytorium taktycznej broni jądrowej sojuszników.
– W najbliższym otoczeniu Polski taka broń znajduje się w zachodnich Niemczech i praktycznie nie odpowie ona na wyzwania rosyjskie – zauważył prof. Tadeusz Marczak, politolog.
Polska przypomina, że sytuacja w regionie zmieniła się i potrzebna jest pilna reakcja. Pojawiło się nowe zagrożenie związane z rozmieszczeniem broni jądrowej na Białorusi oraz potencjalnej obecności w tym kraju Grupy Wagnera.
TV Trwam News