Unia Europejska oburzona rosyjską „czarną listą”
Oburzenie UE z powodu rosyjskiej czarnej listy osób z zakazem wjazdu to przejaw naiwności – napisał „Sueddeutsche Zeitung”. Według niemieckiego dziennika zamiast ekscytować się listą, Zachód powinien przygotować sankcje w razie nowej ofensywy separatystów na Ukrainie.
Gazeta wskazała, że od czasów ZSRR znana jest tradycja dyplomatyczna między Zachodem a Moskwą, charakteryzująca się zasadą „cios za cios”.
Dziennik ocenił, że decyzja UE o zakazie wjazdu dla Rosjan, którzy wywołali wojnę, była „jak najbardziej logiczna”. Należało oczekiwać, że Moskwa odpowie własną listą. Trzeba powiedzieć, że jest to dość trzeźwa ocena sytuacji – stwierdził poseł Witold Waszczykowski, były wiceszef MSZ.
– Można powiedzieć, że wreszcie ktoś zaczyna trzeźwo myśleć na Zachodzie i dostrzega działania rosyjskie. Boję się, że nie będzie tutaj jakiejś istotnej reakcji. Na pewno na Radzie Europejskiej będą próby złagodzenia sankcji. Szczególnie te naciski mogą być w Niemczech, ponieważ gospodarka niemiecka żyje z eksportu i rynek rosyjski jest dla niej ważny. Pytanie, czy gospodarka niemiecka znajdzie w tej chwili inne, alternatywne rynki, które mogłyby pokryć straty na rynku rosyjskim. Wiele będzie zależało od działań rosyjskich, ale nie od tego czy Rosja stworzy jakąś listę sankcyjną, ale czy rozpocznie jakąś ofensywną akcję na Ukrainie – powiedział poseł Witold Waszczykowski.
Dyplomacja UE krytykuje ujawnioną rosyjską „czarną listę” polityków objętych zakazem wjazdu do Rosji. Rząd Niemiec domaga się od władz w Moskwie wyjaśnień w sprawie listy oraz oficjalnego ujawnienia znajdujących się na niej nazwisk. Na przekazanej przedstawicielstwu UE w Moskwie liście, jest na 89 nazwisk, w tym 18 z Polski – m.in. marszałek Senatu Bogdan Borusewicz i była szefowa MSZ Anna Fotyga.
RIRM