[TYLKO U NAS] Red. G. Górny o rozejmie bożonarodzeniowym z 1914 roku: Tego jednego dnia zwyciężyła logika, którą na świat przyniosło Niemowlę urodzone 2000 lat temu w dalekim Betlejem. Owa logika mówiła, aby kochać nieprzyjaciół i przebaczać wrogom
Zażarci wrogowie, którzy przez poprzednie cztery miesiące prowadzili ze sobą krwawe boje, tego dnia zachowywali się jak rodzina, składając sobie życzenia, padając w ramiona, a nawet częstując się papierosami, śpiewając kolędy i obdarowując prezentami. Razem uczestniczyli we Mszy świętej i grzebali swoich poległych. Rozegrali nawet mecz piłki nożnej (…). Tego jednego dnia zwyciężyła logika, którą na świat przyniosło Niemowlę urodzone 2000 lat temu w dalekim Betlejem. Owa logika mówiła, aby kochać nieprzyjaciół i przebaczać wrogom. Niestety obowiązywała ona zaledwie jeden dzień – mówił red. Grzegorz Górny, redaktor tygodnika „Sieci”, w felietonie z cyklu „Spróbuj pomyśleć” na antenie Radia Maryja.
Red. Grzegorz Górny przypomniał Wigilię z 1914 roku na froncie zachodnim. Doszło wówczas do tzw. rozejmu bożonarodzeniowego.
– W 2015 roku na ekrany film trafił francuski film „Boże Narodzenie”. Dzieło otrzymało nominację do Złotych Globów oraz Oscara w kategorii filmu nieangielskojęzycznego. Obraz opowiadał o autentycznym wydarzeniu, do którego doszło podczas I wojny światowej na froncie zachodnim niedaleko Ypres we Flandrii. Był to jeden z rejonów, gdzie toczyły się najcięższe i najbardziej krwawe walki. Historycy szacują, że życie straciło tam ponad milion mężczyzn. Właśnie w tym miejscu w Wigilię Bożego Narodzenia w 1914 roku dwie armie spontanicznie przerwały wymianę ognia i zaczęły wspólnie obchodzić święta. Z jednej strony byli żołnierze brytyjscy i francuscy, a z drugiej niemieccy – mówił redaktor tygodnika „Sieci”.
– Zażarci wrogowie, którzy przez poprzednie cztery miesiące prowadzili ze sobą krwawe boje, tego dnia zachowywali się jak rodzina, składając sobie życzenia, padając w ramiona, a nawet częstując się papierosami, śpiewając kolędy i obdarowując prezentami. Razem uczestniczyli we Mszy świętej i grzebali swoich poległych. Rozegrali mecz piłki nożnej, który zakończył się zwycięstwem Anglików nad Niemcami 3:2 – dodał publicysta.
Pytaniem jest, jak w ogóle doszło do tymczasowego rozejmu między Niemcami a Aliantami.
– Spontaniczny rozejm narodził się z odruchów serca, inicjatywy zwykłych żołnierzy przebywających w okopach i to bez wiedzy ich dowódców. Kiedy sztaby generalne obu stron dowiedziały się o wydarzeniu, uznały go za wstydliwy epizod, który należy wymazać z pamięci. Żołnierzy z tamtego odcinka frontu odesłano w inne miejsca, niszczono fotografię, listy i dokumenty opowiadające o tym epizodzie. Bożonarodzeniowa historia nie pasowała do obowiązującej propagandy, która demonizowała wroga i kazała go nienawidzić – powiedział red. Grzegorz Górny.
– Tego jednego dnia zwyciężyła logika, którą na świat przyniosło Niemowlę urodzone 2000 lat temu w dalekim Betlejem. Owa logika mówiła, aby kochać nieprzyjaciół i przebaczać wrogom. Niestety obowiązywała ona zaledwie jeden dzień. Nazajutrz znów zagrzmiały armaty – przypomniał gość Radia Maryja.
Wigilijny rozejm nie spodobał się jednemu niemieckiemu kapralowi – Adolfowi Hitlerowi.
– W swoim dzienniku napisał z oburzeniem: „Gdzie się podział honor Niemców?”. Zdaniem kaprala Adolfa Hitlera z wrogiem nie można było ani rozmawiać, ani utrzymywać żadnych kontaktów. Utrzymywać miała się logika nienawiści i pogardy – wskazał publicysta.
Cały felieton red. Grzegorza Górnego z cyklu „Spróbuj pomyśleć” można odsłuchać [tutaj].
radiomaryja.pl