fot. pixabay.com

[TYLKO U NAS] Prof. W. Gontarski: Niemcy, które nie rozliczyły się z II wojny światowej, doprowadziły do rozpętania kolejnej wojny światowej. RFN dalej nie ponosi za nic odpowiedzialności

Po 24 lutego wiemy, jaka to demokracja. Fenomen polega na tym, że Niemcy, które nie rozliczyły się z II wojny światowej, doprowadziły do rozpętania kolejnej wojny światowej (już światowej, bo z udziałem amerykańskiego i polskiego uzbrojenia) nie ponoszą za nic odpowiedzialności – mówił prof. Waldemar Gontarski, prawnik i adwokat, były pełnomocnik Polski przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej, odnosząc się w sobotniej audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja do podwójnych standardów w Niemczech i Unii Europejskiej.

Komisja Europejska i Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej od dłuższego czasu obwiniały Polskę o brak „praworządności” i wymuszały cofnięcie lub daleko idące zmiany w reformie sądownictwa przeprowadzanej przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Za niezgodne z wartościami unijnymi uznały zwłaszcza funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Tymczasem w Niemczech – czołowym kraju UE – sędziowie ponoszą odpowiedzialność dyscyplinarną lub nawet karną za kierowanie – bez zgody swojego przełożonego – pytań prejudycjalnych do TSUE. Prof. Waldemar Gontarski zaznaczył, że w Polsce taka sytuacja jest nie do pomyślenia.

– Gdyby polski sędzia skierował takie pytanie do Trybunału, to zapewniam Państwa, że pełne samoloty sędziów opozycyjnych (sędzia powinien być apolityczny, ale u nas tego nie ma) latałyby do Luksemburga i Brukseli. Trybunał natychmiast, w trybie przyspieszonym i to w Wielkiej Izbie (gdzie bardzo rzadko wydaje orzeczenia, ale w sprawie polskiej reformy sądownictwa to by było obowiązkowe) wydałby wyrok. Od razu by się znalazła jakaś pani wiceprezes, która by już nałożyła kary finansowe – stwierdził prawnik.

Pytanie niemieckiego sędziego z Erfurtu dotyczące konieczności reformy upolitycznionego sądownictwa znajduje się zaś na stronie internetowej TSUE od sierpnia i nie doczekało się do tej pory odpowiedzi. Sędzia ten zajmuje się tzw. aferą dieselgate, gdzie przez powiązanie zarządu fabryki Volkswagena z władzami trudne jest ukaranie jej sprawców.

Za zainteresowanie tym tematem na prof. Waldemara Gontarskiego spadła fala krytyki ze strony Zarządu Federalnego Stowarzyszenia Sędziów Niemieckich. Według niemieckich sędziów były pełnomocnik Polski przed TSUE „na niczym się nie zna”.

– Co to jest to Stowarzyszenie Sędziów Niemieckich? To nie jest stowarzyszenie miłośników jakichś kwiatów, tylko to jest trzecia władza, zgodna z trójpodziałem i to nie byle jaka, bo państwowa. Władza państwowa organizuje nagonkę, atak personalny na polskiego profesora za to, że ten był – czyli ja byłem – na tyle „bezczelny”, że powiedziałem w polskich mediach, co zostało zamieszczone na stronach internetowych Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej na wniosek sędziego z Erfurtu – zwrócił uwagę gość „Aktualności dnia”.

Dokument uderzający w prof. Waldemara Gontarskiego został wydany w kilku językach, więc zdaje się być próbą stygmatyzacji w międzynarodowym środowisku naukowym.

– To jest poziom wolności słowa w tej „demokracji’. Jakiej demokracji? Po 24 lutego wiemy, jaka to demokracja. Fenomen polega na tym, że Niemcy, które nie rozliczyły się z II wojny światowej, doprowadziły do rozpętania kolejnej wojny światowej (już światowej, bo z udziałem amerykańskiego i polskiego uzbrojenia) nie ponoszą za nic odpowiedzialności – zaznaczył rozmówca Radia Maryja.

Przypomniał, że wolność słowa jest podstawą każdej demokracji, a – jak widać na jego przykładzie – wolność tę w Niemczech chce się mocno ograniczać.

Prof. Waldemar Gontarski odniósł się też do związanej z demokracją kwestii tzw. praworządności. Zauważył, że Komisja Europejska nie wszczyna w tej kwestii procedur w stosunku do Niemiec, które – prowadząc interesy z Rosją – depczą podstawowe prawa innych narodów – głównie Ukraińców i Polaków – natomiast cały czas gnębi z tego powodu Polskę.

Zwrócił też uwagę, że zalecenia organów unijnych w kwestii prawa poszczególnych krajów są często niezgodne z obowiązującymi traktatami, za to zgodne z tymi, które nie zostały ratyfikowane, ale dawały Unii większą władzę nad państwami członkowskimi.

Całość rozmowy jest dostępna [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj